Bezcenne punkty Sparty

W miniony weekend rozegrano pierwsze mecze w grupie mistrzowskiej i spadkowej czwartej ligi. W tej pierwszej Start nie dał rady Lubliniance, głównemu faworytowi do awansu, w drugiej zaś ważne wyjazdowe zwycięstwo w derbach powiatu chełmskiego nad Kłosem Gmina Chełm odniosła Sparta Rejowiec Fabryczny, a sensację sprawił Brat Cukrownik Siennica Nadolna, remisując w Łukowie. Niewiele brakowało, a ważne trzy punkty na wyjeździe zdobyłaby Włodawianka. Decydującego gola straciła w ostatnich sekundach meczu z Huczwą. Oto relacje ze spotkań z udziałem drużyn z okręgu chełmskiego:

GRUPA MISTRZOWSKA

LUBLINIANKA – START KRASNYSTAW 2:0 (1:0)

1:0 – Brzyski (44), 2:0 – Brzyski (61).

START: Krupa – Kożuchowski, Saj, Kraiko, Piwko, Sołdecki (40 Kowalski), Czochrowski (78 Ciechan), Chariasz, Florek (70 Łubkowski), Lenard, Skiba.

Pierwsza połowa przebiegała pod dyktando faworyzowanych gospodarzy. Start długo skutecznie bronił się, ale w 44 min. nie miał nic do powiedzenia przy strzale doświadczonego 40-letniego Tomasza Brzyskiego z rzutu wolnego. Tuż po zmianie stron znakomitą okazję do wyrównania miał Dominik Skiba, jednak nie potrafił jej wykorzystać. Lublinianka w dalszym ciągu przeważała, szukając drugiego gola. Miała dogodne okazje, ale albo udanie bronił Krystian Krupa, albo napastnicy z Lublina pudłowali. W 61 min. znów wielką klasę i piłkarskie umiejętności na najwyższym poziomie zademonstrował Brzyski. Dopadł do wybitej przez obrońców piłki i huknął z powietrza, z lewej nogi, w swoim stylu nie do obrony. Zasłonięty Krupa mógł jedynie wyjąć futbolówkę z siatki. Start próbował zmienić niekorzystny wynik i gdyby Skiba wykorzystał stuprocentową okazję, końcówka meczu byłaby zapewne emocjonująca. Najlepszy strzelec gości w dogodnej sytuacji nie trafił w bramkę. Gospodarze mogli też wygrać wyżej, ale Krupa nie dał się już zaskoczyć. Przed Startem w środę 27 kwietnia pojedynek u siebie z rezerwami Motoru Lublin. Początek o 17.00.

Wyniki pozostałych meczów 1. kolejki grupy mistrzowskiej: Huragan Międzyrzec Podlaski – Granit Bychawa 1:1, Powiślak Końskowola – Kryształ Werbkowice 1:3, Stal Kraśnik – Górnik II Łęczna 3:1, Opolanin Opole Lubelskie – Świdniczanka Świdnik Mały 0:1, Motor II Lublin – Grom Różaniec 3:0.

Tabela

1. Lublinianka 1 54 2-0
2. Huragan 1 53 1-1
3. Świdniczanka 1 51 1-0
4. Stal K. 1 50 3-1
5. Motor II 1 49 3-0
6. Kryształ 1 46 3-1
7. START 1 42 0-2
8. Górnik II 1 41 1-3
9. Granit 1 40 1-1
10. Grom 1 34 0-3
11. Opolanin 1 32 0-1
12. Powiślak 1 28 1-3

GRUPA SPADKOWA

KŁOS GMINA CHEŁM – SPARTA REJOWIEC FABRYCZNY 1:2 (0:2)

0:1 – Barabasz (7), 0:2 – Martyn (30), 1:2 – E. Poznański (75).

KŁOS: Pawlak – Kwiatkowski, A. Rutkowski, E. Poznański, Jabłoński, P. Poznański (46 Drzewicki), K. Rak (46 Krawiec), J. Rak (80 Leśniak), Wójcicki, Mazur (80 Antoniak), Kuśmierz.

SPARTA: J. Kamiński – Borówka, Huk, Orysz, K. Rutkowski, Piatrenka, Starok, Grzechnik, Jasiński (65 Guz), Martyn, Barabasz.

Sparta, myśląc o pozostaniu w czwartej lidze, nie mogła pozwolić sobie na porażkę w tym spotkaniu. Trener Bartosz Bodys przed meczem miał problemy z ustawieniem wyjściowej jedenastki, bo do Rożdżałowa zabrał zaledwie 13 zawodników. Mimo znacznego osłabienia zespół z Rejowca Fabrycznego rozegrał dobre spotkanie. – Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była najlepsza od kilku sezonów. Kontrolowaliśmy całkowicie pojedynek, Kłos nie był w stanie nic zdziałać. Wiedzieliśmy, że musimy wyłączyć z gry Pawła Mazura i Damiana Kuśmierza, i to zrobiliśmy. Pierwszy i jedyny strzał na naszą bramkę rywal oddał dopiero w 45 min. – podkreśla szkoleniowiec Sparty. – Zdobyliśmy dwa gole po ładnych akcjach. Najpierw Piatrenka wypatrzył Daniela Barabasza, który ubiegł Piotra Kwiatkowskiego i posłał piłkę do siatki, a potem Przemysław Jasiński zagrał prostopadłą piłkę do Jakuba Martyna, a ten nie zmarnował okazji sam na sam z Przemysławem Pawlakiem.

Sparta miała okazję na trzeciego gola. – Mogliśmy zamknąć ten mecz w pierwszej połowie, ale dogodnej sytuacji nie wykorzystał Jasiński – twierdzi trener Bodys. W drugiej połowie Kłos zaatakował, a największe zagrożenie stwarzał po stałych fragmentach gry. – Dobrze broniliśmy się, ale przy rzutach rożnych, a przeciwnik miał ich sporo, Kłos był naprawdę groźny – podkreśla szkoleniowiec gości. W 74 min. po dośrodkowaniu właśnie z rożnego obrońcy Sparty nie upilnowali Emila Poznańskiego, który w swoim stylu strzałem głową zdobył kontaktowego gola dla gospodarzy. – Kłos miał jeszcze jedna okazję, Kuśmierz trafił w słupek, a poza tym, że przeważał, nic innego nie zdziałał. Moja drużyna za to mogła postawić kropkę nad „i”. Debiutant młody Łukasz Guz znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, ale Artur Rutkowski zdołał go dogonić i zażegnać niebezpieczeństwo. Z końcowego wyniku jesteśmy bardzo zadowoleni, bo patrząc na nasz skład i to, że na ławce nie mieliśmy wartościowych zmienników, zdobycie trzech punktów na boisku przeciwnika to nasz duży sukces. Przed nami dwa arcyważne mecze z Huczwą Tyszowce i Bratem. Od wyników tych spotkań może wiele zależeć – dodaje trener Bodys. Mecz z Huczwą w środę 27 bm. o 17.00 w Rejowcu Fabrycznym, zaś Kłos tego samego dnia zagra w Piszczacu z Lutnią.

* * *

ORLĘTA ŁUKÓW – BRAT CUKROWNIK SIENNICA NADOLNA 2:2 (0:1)

0:1 – Dubaj (16), 0:2 – Dubaj (49), 1:2 – Sowisz (50), 2:2 – Siemieniuk (61).

BRAT: Lubaś – Arkadiusz Kister, Pachuta, Chwaszcz, M. Kowalczyk, Kniażuk, Arnold Kister, Dubaj, Urbański, Malinowski, Suduł.

Skazany na pożarcie Brat pokazał, że nie wolno spisywać go na straty. Zespoły, które przed meczem z podopiecznymi Andrzeja Ignaciuka dopisują sobie trzy punkty, po końcowym gwizdku sędziego mogą się rozczarować. Tak właśnie było w Łukowie, gdzie drużyna z Siennicy Nadolnej sprawiła sensację. W pierwszej połowie Brat objął prowadzenie i mądrze bronił dostępu do własnej bramki. Po kontrach miał dwie dobre okazje, ale pierwszą przerwała sędzina, asystentka arbitra głównego, pokazując wątpliwego spalonego, w drugiej sytuacji w porę interweniował obrońca gospodarzy. Orlęta biły głową w mur i tylko raz poważnie zagroziły bramce gości. Po strzale jednego z zawodników piłka uderzyła w słupek. Tuż po zmianie stron Jakub Dubaj wykorzystał błąd bramkarza gospodarzy przy dośrodkowaniu z rzutu rożnego i zdobył drugiego gola. Orlęta szybko złapały kontakt, a w 61 min. po strzale z rzutu wolnego doprowadziły do remisu. Miejscowi atakowali, ale piłkę meczową w 90 min. miał Brat, który nie wykorzystał okazji sam na sam z bramkarzem z Łukowa. W kolejnym spotkaniu zawodnicy z Siennicy Nadolnej u siebie zagrają z POM Iskra Piotrowice. Początek w środę 27 bm. o 17.00.

* * *

HUCZWA TYSZOWCE – WŁODAWIANKA 3:3 (1:1)

1:0 – Phkhakadze (16 karny), 1:1 – Świeca (34), 1:2 – Dibrywny (60), 2:2 – Sanchez (65), 2:3 – Sowisz (90+1), 3:3 – Serdiuk (90+7).

WŁODAWIANKA: Perdun – Świeca (90 Lipski), Bartnik, Pastuch, Magdysh, Szafikanow (79 Mamro), Jampol, Kołaczkowski (75 Sowisz), Błaszczuk, Dibrywny.

Włodawianka w Tyszowcach była bliska zdobycia trzech punktów. – Straciliśmy gola w ostatniej akcji meczu – stwierdził po spotkaniu trener gości Mirosław Kosowski.

Prowadzenie w meczu objęła Huczwa. – Straciliśmy gola po rzucie karnym z „kapelusza” – mówi Kosowski. – Mimo to nie załamaliśmy się i odrobiliśmy straty.

Po zmianie stron Włodawianka wyszła na prowadzenie 2:1, ale chwilę później grała już w dziesiątkę, bo drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Patryk Błaszczuk. – I dosłownie minutę potem straciliśmy bramkę na 2:2 – opowiada szkoleniowiec zespołu z Włodawy.

Mimo gry w osłabieniu goście na początku doliczonego czasu gry strzelili trzeciego gola. – Wydawało się, że zwycięstwo dowieziemy do ostatniego gwizdka. Sędzia przedłużył mecz aż o siedem minut! I właśnie w tej ostatniej doliczonej minucie Huczwa wyrównała. Po dośrodkowaniu nasz bramkarz odbił piłkę, ta trafiła w poprzeczkę, a jeden z zawodników gospodarzy dobił ją do pustej bramki. Szkoda, by wygrana była naprawdę na wyciągnięcie ręki. Sam mecz był ciekawy, obfitował w wiele sytuacji podbramkowych z jednej i drugiej strony. Na dobrą sprawę mogliśmy to spotkanie wygrać, ale również mogliśmy je przegrać. Remis, biorąc pod uwagę fakt, że kończyliśmy mecz w dziesiątkę, jest dla nas dobrym wynikiem, jednak jeśli chcemy się utrzymać, nie możemy remisować. Musimy wygrywać! – dodaje trener Kosowski. W kolejnym meczu Włodawianka u siebie zagra z Gryfem Gmina Zamość. Początek starcia w środę 27 bm. o godz. 17.00.

Wyniki pozostałych spotkań 1. kolejki grupy spadkowej: Lewart Lubartów – Hetman Zamość 0:3, Gryf Gmina Zamość – Lutnia Piszczac 0:0, POM Iskra Piotrowice – Igros Krasnobród 4:3.

Tabela

1. Gryf 1 33 0-0
2. POM Iskra 1 28 4-3
3. KŁOS 1 26 1-2
4. Huczwa 1 25 3-3
5. Orlęta 1 24 2-2
6. Lewart 1 24 0-3
7. SPARTA 1 23 2-1
8. Hetman 1 21 3-0
9. Lutnia 1 17 0-0
10. WŁODAWA 1 17 3-3
11. Igros 1 15 3-4
12. BRAT 1 4 2-2

News will be here