Bezcenne zwycięstwo Sparty

SPARTA REJOWIEC FABRYCZNY – BUG HANNA 2:1 (0:0)


1:0 – Bujak (52 wolny), 2:0 – Guz (75), 2:1 – Chwedoruk (90+4).

SPARTA: Belka – Martyn, Borcon, Bujak, Rutkowski, Kucybała, Wójcik, Piatrenka, Starok (68 Mileszczyk), Boczuliński (83 Karwat), Mazurek (70 Guz).

BUG: Haponiuk – Masztaleruk, Semianchuk, Borkowski, Adamiec, Giś (70 Pawłowicz), Nurlanov (75 Tarasiuk), Yanchuk (15 Chwedoruk), Wójcik (5 Wiraszka), Dąbrowski, Sawicki (55 Naumiuk).

Dla obu drużyn, walczących o utrzymanie w czwartej lidze, był to bardzo ważny mecz. Dla jednej i drugiej liczyła się tylko wygrana. W nieco lepszej sytuacji przed pierwszym gwizdkiem sędziego była Sparta, która na swoim koncie miała o 2 pkt. więcej od Bugu.

W pierwszej części spotkania gole nie padły, choć jak mówi Hubert Kowalik, który w tym spotkaniu oficjalnie prowadził zespół gości, bliższy zdobycia bramki był Bug. Trener Łukasz Jankowski musiał pauzować za kartki otrzymane w ostatnim meczu przeciwko Kryształowi.

– Zaczęliśmy pechowo, bo w ciągu pierwszego kwadransa straciliśmy aż dwóch zawodników. Wójcik i Yanchuk doznali kontuzji i musieli zejść z boiska. Można powiedzieć, że plan na to spotkanie trochę nam się posypał, bo zawodnicy, którzy za nich weszli na plac gry też nie byli w pełni zdrowi – mówił po ostatnim gwizdku sędziego Hubert Kowalik. – Mimo to po 20 minutach gry przycisnęliśmy i stworzyliśmy sobie kilka dobrych okazji, które mogliśmy zamienić na gole – uważa.

W korzystnych sytuacjach znajdował się przede wszystkim Dominik Dąbrowski, ale żadnej z nich nie potrafił wykorzystać. – Jeden strzał obronił bramkarz Sparty. Potem mieliśmy rzut wolny pośredni, Dąbrowski uderzył, ale z linii bramkowej futbolówkę wybił obrońca. Miał też okazję z 5 metrów, jednak źle trafił w piłkę – podkreśla H. Kowalik. – Drugą połowę lepiej rozpoczęła Sparta. Straciliśmy gola po rzucie wolnym, potem była zabójcza kontra na 2:0 dla Sparty i choć w doliczonym czasie zdobyliśmy kontaktowego gola, nie byliśmy już w stanie doprowadzić do remisu, bo sędzia skończył zawody.

Zdaniem trenera Sparty Bartosza Bodysa, pierwsze 45 minut w wykonaniu obu drużyn było bardzo niemrawe. – Dużo fauli z obu stron, sporo stałych fragmentów gry, ale żadnych konkretów. Remis do przerwy odzwierciedlał to, co działo się na boisku – podkreślał szkoleniowiec gospodarzy. – W drugiej połowie zaczęliśmy więcej grać w piłkę, za co zawodnikom należą się pochwały. Pierwszy gol to faul na Kamilu Staroku tuż przed polem karnym, po którym bardzo ładnie z rzutu wolnego uderzył Karol Bujak.

Piłka nad murem wpadła bezpośrednio do siatki, mimo że w murze stało trzech wysokich zawodników Bugu i niełatwo było tę futbolówkę posłać do bramki. Mieliśmy kolejne sytuacje Mateusza Boczulińskiego, Staroka, ale dopiero po szybkiej kontrze, gdzie Boczuliński wygrał pojedynek główkowy w środkowej strefie boiska, następnie przebiegł z piłką około 60 metrów, dograł do Łukasza Guza, naszego wychowanka, podwyższyliśmy rezultat. W ostatnich minutach spotkania niepotrzebnie daliśmy się zaskoczyć. Poszło zagranie z głębi pola za obronę, co wykorzystał przeciwnik i zdobył kontaktowego gola – opowiada trener Bodys.

Dla Sparty było to bardzo ważne zwycięstwo. Zespół z Rejowca Fabrycznego w dalszym ciągu pozostaje w grze o utrzymanie się w czwartej lidze. W kolejnym spotkaniu zagra na wyjeździe z Powiślakiem Końskowola. Bug Hanna natomiast ma coraz mniejsze szanse na to, by pozostać w gronie czwartoligowców. Żeby tak się stało, musiałby wygrać wszystkie pozostałe cztery mecze i liczyć na potknięcia innych drużyn. W następnej kolejce zespół trenera Jankowskiego u siebie zmierzy się z Gromem Różaniec. Początek starcia w sobotę 27 maja o 17.00. (d)

News will be here