Mieszkańcy Poziomkowej, Nasturcjowej, Narcyzowej i Rumiankowej protestują przeciwko niszczeniu ich ulic przez ciężarówki dowożące materiały do budowanych przez dewelopera bloków. W ich imieniu interpeluje do prezydenta radna Małgorzata Suchanowska i prosi go o przedstawienie umów zobowiązujących dewelopera do naprawy ulic w przypadku ich uszkodzenia lub wypłaty odszkodowania.
Prowadzona przez firmę SWIETELSKY budowa bloków przy ul. Narcyzowej daje się we znaki mieszkańcom Ponikwody, zwłaszcza z ulicy Narcyzowej, Nasturcjowej, Poziomkowej i Rumiankowej. Uskarżają się na ciężki sprzęt i ciężarówki jeżdżące na plac budowy, które niszczą niedawno wyremontowane, z udziałem ich wkładu finansowego, drogi.
Domagają się cofnięcia deweloperowi zezwolenia na przejazd, który powinien rozpocząć prace od wykonania podziemnego uzbrojenia terenu i dróg technologicznych lub podbudowy ulic, czego nie zrobił. Jak wskazują zdewastowane zostały nie tylko ulice, ale także studnie kanalizacyjne oraz elewacja budynków. Domy i posesje pokryte są pyłem, a wibracje związane z ciągłą pracą sprzętu budowlanego i wywrotek od rana do wieczora, nie daje im normalnie żyć.
Mieszkańcy oskarżają ZDiM o wynoszenie interesu dewelopera ponad interes miasta oraz spokój i zadowolenie mieszkańców. Żądają przeprowadzenia przez ZDiM wizji lokalnej i ustawienia znaków drogowych zakazujących wjazdu ciężkim pojazdom na ich ulice. W ich imieniu w ubiegłym tygodniu interpelację do prezydenta Lublina skierowała radna Małgorzata Suchanowska (PiS), która nie chce, by powtórzyła się sprawa ulicy Jemiołowej, którą przypomina, w drugiej ze złożonych w ostatnich dniach interpelacji.
Tam też ulica została zniszczona w trakcie prowadzonych przez dewelopera robót budowlanych i nie naprawiono jej do dziś. Radna przypomina, że od 2019 roku próbuje bezskutecznie uzyskać odpowiedź od miasta, czy zabezpieczyło się na wypadek uszkodzenia ulicy Jemiołowej przez ciężarówki dojeżdżające na budowę.
– Miasto dotychczas udzielało wymijających odpowiedzi, zaś sam ZDiM ostatecznie potwierdził, że inwestor nie uzyskał stosownych zezwoleń do korzystania z ulicy Jemiołowej na czas budowy, jak również, że miasto nie posiada odpowiednich środków finansowych na naprawę powstałych uszkodzeń drogi. Zatem droga została zniszczona i nikt za to nie poniesie konsekwencji. To jest jawna kpina. Nikt nikomu nie broni się budować na jego własnej nieruchomości, ale za zniszczenie drogi publicznej powinien odpowiedzieć karnie i finansowo – pisze M. Suchanowska.
Radna prosi prezydenta o przedstawienie, zarówno w przypadku budowy przy ul. Narcyzowej jak i ul. Jemiołowej umów z deweloperami zabezpieczających miasto na wypadek uszkodzenia ulic i ewentualnego odszkodowania za wyrządzone szkody.
Do sprawy wrócimy. ZM