Burmistrz z pensją 20 tysięcy złotych

Na 20 020 zł brutto ustalili nowe wynagrodzenie burmistrza Waldemara Jaksona świdniccy radni. Taką pensję będzie pobierał z wyrównaniem od sierpnia br. Będący w większości radni klubu burmistrza nie mieli wątpliwości, że włodarz miasta zasługuje na najwyższą z możliwych podwyżkę. Innego zdania byli radni opozycyjnego klubu ŚWS, a radni KO wstrzymali się od głosu.


Przed trzema laty PiS przegłosował w sejmie ustawę obniżającą włodarzom samorządów pensję o 20%. W tym roku oddał im to z naddatkiem. I to jakim! Przyjęta we wrześniu tego roku ustawa podnosi im widełki zarobków tak, że mogą one wzrosnąć o niemal sto procent i wielu samorządowców, choć twierdzi, że przed nami trudny rok budżetowy, z tego korzysta. Po obniżce z 2018 roku pensja burmistrza Świdnika spadła do ok. 10 600 zł brutto. Teraz będzie zarabiał 20 020 zł brutto, na co składać się będzie 10 400 zł wynagrodzenia zasadniczego, 3 400 zł dodatku funkcyjnego, 4 140 zł dodatku specjalnego (stanowiącego 30% sumy wynagrodzenia zasadniczego i dodatku funkcyjnego) oraz 2 080 zł dodatku za wysługę lat (20% wynagrodzenia zasadniczego).

Sprawa podwyżki, a dokładnie jej wysokości, bo rada zgodnie z ustawą musiała podnieść burmistrzowi pobory, gdyż dotychczasowe były niższe od ustawowego minimum, wywołała na sesji mniejsze emocje, niż można się było spodziewać. Swoje stanowisko w imieniu klubów wyrazili tylko ich przewodniczący, a uzasadnienie nowych stawek przedstawił… sam burmistrz Waldemar Jakson. – Nie ja wnioskowałem o podwyżkę, ale wynika ona z przepisów ustawowych. Chciałbym zwrócić uwagę, że różnica między minimum jakie musi zarabiać teraz każdy wójt, burmistrz, czy prezydent miasta, a maksimum wynosi 4 000 zł brutto, czyli jakieś 2 500 zł netto. I to jest w zasadzie skala oceny pracy wójta, burmistrza czy prezydenta. Kto pracuje lepiej, kto gorzej. Ta różnica, powtarzam, wynosi 2 500 zł – mówił Waldemar Jakson. – Mam nadzieję, że ocena pracy burmistrza będzie oparta na pewnych obiektywnych, realnych kryteriach. Ostatnio nasza gmina jest oceniana przez wiele zewnętrznych instytucji i uwzględniania w wielu rankingach opartych o realne, obiektywne kryteria. Zajmujemy w nich bardzo dobre miejsca i to chyba obiektywnie świadczy o dobrej pracy burmistrza, oczywiście również zespołu, któremu on przewodzi i pośrednio rady miasta – burmistrz „puścił oko” do radnych, wskazując, że zasługuje na maksymalne stawki.

Co do tego nie miał wątpliwości Andrzej Krupa, przewodniczący klubu radnych burmistrza. – Patrząc na Świdnik, na inwestycje, na to jak nasze miasto wygląda na tle województwa i na miejsca w rankingach i nagrody jakie otrzymuje miasto, burmistrz na pewno przez te lata zapracował, by docenić go taką podwyżką pensji. Burmistrz był wielokrotnie zweryfikowany przez mieszkańców podczas wyborów, co najlepiej wskazuje, że wobec jego pracy nie ma żadnych zastrzeżeń. W imieniu naszego klubu rekomenduję i namawiam do pozytywnego głosowania nad uchwałą – stwierdził wiceprzewodniczący rady miasta.

Do wysokości podwyżki nie odniósł się Waldemar Białowąs, lider klubu KO. – To zrozumiałe, że podwyżki dla włodarzy samorządów budzą niezadowolenie mieszkańców, ale ich wysokość powinna być ustalona odgórnie, systemowo. Nie powinno to być przerzucane na radnych – stwierdził Białowąs.

Krytyczny wobec podwyżki był przewodniczący klubu ŚWS Mariusz Wilk. – Przegłosowanie burmistrzowi podwyżki w takiej wysokości, w czasie gdy bardzo dużo ludzi, bardzo dużo przedsiębiorców ledwo wiążą koniec z końcem i są niepewni co się będzie działo po nowym roku w związku z wszystkimi podwyżkami, dodatkowymi opłatami, zwiększaniem rat kredytów jest niemoralne i absolutnie nie mogłem się na to zgodzić – mówił Wilk. – 20 000 zł miesięcznie w takim mieście jak Świdnik jest naprawdę gigantyczną sumą i jest nie w porządku wobec wszystkich, którzy w zasadzie pracują na pensję pana burmistrza – zakończył radny ŚWS.

Do wypowiedzi Wilka odniósł się burmistrz Jakson, jeszcze raz przypominając, że podwyżki narzucił ustawodawca, a dyskusja w radzie toczy się tak naprawdę nad różnicą między ustawowym minimum, a maksimum, czyli tak naprawdę kwotą 2,5 tys. zł netto. – Zależenie od tego, jak Wysoka Rada ocenia moją pracę, to powinno mieć wyraz w podejmowanej uchwale – podkreślił Jakson.

W głosowaniu podwyżkę poparło 12 radnych klubu burmistrza, 4. radnych ŚWS była przeciwko, a 5. radnych KO wstrzymała się od głosu.  ZM

Miejscy radni również dostaną więcej

Podwyżkę dostał nie tylko burmistrz, ale również radni. Podejmując uchwałę w sprawie swoich diet radni również powoływali się na nowe regulacje ustawowe, które z 1,5 do 2,4 podniosły krotność tzw. kwoty bazowej, od której naliczana jest wysokość diet. Tyle, że w ustawie mówi się o maksymalnych dietach i możliwości podwyżki, a nie konieczności.

Kwota bazowa to 1 789,42 zł. W gminach o liczbie mieszkańców od 15 do 100 tysięcy, czyli takich jak Świdnik, maksymalna wysokość diety może wynosić 75% 2,4-krotności kwoty bazowej, czyli 3 220,86 zł i właśnie tyle od stycznia będzie otrzymywał przewodniczący rady Włodzimierz Radek (dotąd 2 013,10 zł). Wiceprzewodniczący rady i przewodniczący komisji pobierać będą 55% 2,4-krotności kwoty bazowej, czyli ponad 2360 zł, wiceprzewodniczący komisji 45%, czyli ponad 1 930 zł, a pozostali radni pracujący w co najmniej dwóch komisjach prawie 1 720 zł. Diety nie są opodatkowane. Za uchwałą podnoszącą diety zagłosowało 12 radnych klubu burmistrza Jaksona, 4. radnych ŚWS była przeciwko, a radni KO, nie wzięli udziału w głosowaniu, uzasadniając, że nie będą głosować „w swojej sprawie”.

News will be here