Chcą wyrzucić na bruk?

Od ponad 30 lat mieszka w służbowym mieszkaniu w internacie I LO im. W. Jagiełły w Krasnymstawie, w którym pracuje jako wychowawca. Pod koniec minionego roku dostała od dyrektor szkoły pismo informujące o tym, że umowa najmu lokalu nie zostanie przedłużona i do 30 kwietnia ma opuścić pomieszczenia. – Dla mnie świat się zawalił, bo jestem na urlopie zdrowotnym, choruję i nie mam gdzie się podziać – mówi zrozpaczona kobieta.

– Pracuję w internacie przy I LO od ponad 30 lat. Byłam na każde zawołanie, niezależnie od pory dnia. Mieszkam w służbowym lokalu, w remont którego zainwestowałam mnóstwo pieniędzy, bo mieszkanie wymagało wielu prac remontowych. Nie rozumiem, jak można tak traktować ludzi – żali się nasza czytelniczka.

Kobieta z mężem zajmuje dwupokojowy lokal, o pow. niespełna 40 m kw. – Chciałam go wykupić, ale bez szans. Nie dostałam na to zgody, choć innym nauczycielom zajmującym mieszkania służbowe dano szansę wykupu na własność. Pod koniec minionego roku otrzymałam za to od pani dyrektor I LO pismo z informacją, że do 30 kwietnia br. mam opuścić lokal. Byłam załamana. W styczniu pani dyrektor wysłała kolejne pismo przypominające o tym, że umowa najmu nie zostanie przedłużona. Przebywam na urlopie zdrowotnym, choruję, nie mam gdzie się podziać, jestem bezsilna, nikt nie chce mi pomóc – mówi zrozpaczona mieszkanka Krasnegostawu.

Kobieta twierdzi, że rozmawiała na ten temat ze starostą powiatu krasnostawskiego, Andrzejem Leńczukiem, któremu podlega I LO, ale nic nie wskórała. – Gdy przypomniałam, że inne osoby miały możliwość wykupu służbowych mieszkań, starosta stwierdził, że to go nie interesuje. Dał mi jasno do zrozumienia, że po 30 kwietnia nie mogę przebywać w tym lokalu – mówi. – Zwróciłam się też o pomoc do posłanki Teresy Hałas, ale nie dostałam jeszcze żadnej odpowiedzi. Jestem załamana, bo nie stać mnie na to, by kupić sobie teraz mieszkanie. Można powiedzieć, że trafię na bruk i nikogo to nie interesuje. Jak można w ten sposób traktować ludzi?!

Starosta Andrzej Leńczuk tłumaczy, że mieszkanie znajduje się w zasobach internatu, który przynależy do szkoły. – Pani miała umowę czasową na najem mieszkania służbowego. Trzykrotnie ją przedłużaliśmy na czas określony. Kolejnej umowy już nie będzie. Taka jest decyzja zarządu powiatu i dyrektora szkoły. Daliśmy lokatorce sporo czasu na to, by mogła poszukać sobie mieszkania w zasobach komunalnych miasta.

Ten lokal chcemy przeznaczyć na potrzeby internatu. Sprzedaż mieszkania była niemożliwa, bo znajduje się ono w budynku internatu. Trudno wyobrazić sobie, żeby w obiekcie, którego właścicielem jest powiat, były pomieszczenia należące do osoby prywatnej. Sprzedawaliśmy natomiast mieszkania służbowe w budynkach, które nie przylegały do szkół. W tym momencie nie jesteśmy w stanie pomóc tej pani – twierdzi starosta Leńczuk.

Czy rzeczywiście nikt w Krasnymstawie nie może wyciągnąć pomocnej dłoni do kobiety, która wraz z mężem za nieco ponad miesiąc może zostać bez dachu nad głową? Kobieta chce jeszcze zwrócić się o pomoc do rady powiatu krasnostawskiego oraz burmistrza miasta. (ps)

News will be here