Chełmianka nie zawodzi

ChKS CHEŁMIANKA – KSZO OSTROWIEC ŚWIĘTOKRZYSKI 2:0 (1:0)
1:0 – Budzyński (38), 2:0 – Myśliwiecki (61).


ChKS: Ciołek – Brzozowski, Mazurek, Budzyński, Wołos, Prytuliak (83 Giletycz), Brzyski, Bednara (69 Kanarek), Grądz (88 Sąsiadek), Bonin, Myśliwiecki.

Dobry, ciekawy mecz w Chełmie, szkoda tylko, że znów bez udziału kibiców. Jedni i drudzy już od pierwszych minut postawili na atak. Z przebiegu spotkania nieco więcej czasu przy piłce byli goście, ale Chełmianka okazała się konkretniejsza, przede wszystkim zagrała skutecznie. Inna też sprawa, że w sobotnie późne popołudnie w świetnej dyspozycji był bramkarz miejscowych Sebastian Ciołek, który w samej końcówce popisał się trzema nieprawdopodobnymi interwencjami.

Chełmianka u siebie z KSZO jeszcze nie wygrała. W dwóch wcześniejszych starciach padły remisy 0:0 i 3:3. Zwyciężyła natomiast na boisku rywala, wiosną 2019 roku 2:1. KSZO natomiast u siebie zanotował dwie wygrane, 3:0 i jesienią minionego roku 2:0. Przed tym mecze chełmianie mieli cztery punkty przewagi nad rywalem. Ewentualne zwycięstwo spowodowałoby, że chełmska drużyna wyraźnie odskoczyłaby od piłkarzy z KSZO.

Do sobotniego meczu gospodarze przystąpili osłabieni brakiem Krystiana Wójcika, który doznał urazu w spotkaniu z Podlasiem i Dawida Skoczylasa. Trener Tomasz Złomańczuk tym razem w ataku ustawił Pawła Myśliwieckiego i chyba była to dobra decyzja, bo popularny „Myśliwy” rozegrał dobry mecz.

Pierwszą groźniejszą sytuację w sobotnim starciu stworzyli gospodarze. W 8 min. Oleksiej Prytuliak zbiegł z piłką z prawej strony do środka i uderzył z lewej nogi z ok. 25 m. Trafił jednak prosto w ręce bramkarza Pawła Lipca. Później do głosu doszli goście i kilka razy zagrozili bramce Sebastiana Ciołka. Bardzo aktywny w tym okresie gry był skrzydłowy Adam Nowak. W 11 min. po jego dośrodkowaniu piłkę głową uderzył Damian Mężyk, ale ta poszybowała nad poprzeczką. W 16 min. Nowak zdecydował się na indywidualną akcję i zaskakujący strzał, ale na szczęście dla miejscowych futbolówka minęła słupek. W 22 min. z dystansu uderzał Szymon Stanisławski, jednak zbyt lekko, by zaskoczyć tak doświadczonego bramkarza, jakim jest Ciołek.

Mecz był otwarty, obfitował też w dużą liczbę fauli zwłaszcza ze strony gości, niekiedy dość ostrych, na które jednak młody sędzia Krzysztof Pachołek z Lubaczowa właściwie nie reagował. Do przerwy gracze KSZO kilka razy sponiewierali Michała Grądza, ale dopiero w samej końcówce pierwszej połowy arbiter wyjął pierwszą żółtą kartkę dla przyjezdnych. Wcześniej należały się przynajmniej dwie. Sędzia do przerwy nie dostosował się do poziomu spotkania, był jego najsłabszym aktorem, obie drużyny miały do niego mnóstwo pretensji, a w 32 min. podjął kuriozalną decyzję, odsyłając trenera Chełmianki, Tomasza Złomańczuka na trybuny. Najpierw pokazał mu żółtą kartkę za słowa krytyki, których szkoleniowiec gospodarzy nie wypowiedział. Gdy zapytał za co ta kartka, dostał drugą i w konsekwencji czerwoną.

Ostatnie 10 minut pierwszej części gry należało już do gospodarzy. Sygnał do groźniejszych ataków dał Prytuliak. W swoim stylu zbiegł do środka i groźnie uderzył celując w długi róg. Bramkarz Lipiec z najwyższym trudem wybił piłkę poza boisko. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego z woleja z 16 m strzelał Grzegorz Bonin, jednak futbolówka odbiła się od obrońcy i ponownie wyszła za bramkę. Minutę później padł gol dla miejscowych. Tomasz Brzyski popisał się dokładnym dośrodkowaniem na drugi słupek, a stojący w pobliżu bramki KSZO Michał Budzyński dostawił nogę i z 5 m uderzył pod poprzeczkę nie do obrony.

Od początku drugiej połowy KSZO ruszyło odrabiać straty. Goście nie mieli jednak pomysłu na sforsowanie szczelnej obrony Chełmianki. Miejscowi natomiast nastawili się na grę z kontrataku. W 61 min. wyprowadzili klasyczną kontrę. Brzyski zagrał do Bonina, ten przebiegł z piłką 30 metrów i idealnie podał do wychodzącego na czystą pozycję Myśliwieckiego. Napastnik gospodarzy przymierzył i ze stoickim spokojem wpakował piłkę w długi róg bramki Lipca. Na stratę drugiego gola trener gości Tadeusz Krawiec zareagował bardzo szybko, dokonując aż czterech zmian w jednej minucie. Na boisko wszedł m.in. drugi napastnik Michał Paluch. Kontrowersyjną decyzję w drugiej połowie podjął sędzia Pachołek. Zawodnik gości, przyjmując piłkę w polu karnym, ewidentnie zagrał ją ręką, ale arbiter nie wskazał na jedenasty metr.

KSZO w ostatnim kwadransie postawiło wszystko na jedną kartę i zaatakowało z większym animuszem. W 76 min. bardzo groźny strzał z 20 m oddał Konrad Zaklika. Piłka o centymetry minęła chełmską bramkę. W 82 min. w stuprocentowej sytuacji znalazł się Paluch, ale Ciołek w sobie tylko wiadomy sposób obronił strzał zawodnika gości z 3 metrów. W 88 min. znów bardzo bliski zdobycia gola był Paluch, jednak i tym razem Ciołek stanął na wysokości zadania.

Minutę później bramkarz Chełmianki popisał się nieprawdopodobną interwencją. Głową z 5 metrów strzelał Stanisławski, piłka wydawało się, że wpadnie przy słupku do siatki, ale Ciołek końcami palców zgarnął ją z linii bramkowej. To była bez wątpienia parada meczu. Więcej sytuacji goście nie stworzyli i tym samym chełmianie zrewanżowali się rywalom za porażkę 0:2 w Ostrowcu Świętokrzyskim. To było ósme wiosną zwycięstwo chełmskiej drużyny w dwunastu spotkaniach.

W kolejnym meczu Chełmianka na wyjeździe zmierzy się z Wólczanką Wólka Pełkińska. Początek starcia w niedzielę 16 maja o 13.00. (d)

News will be here