Chełmowy Jar

Grzybobranie, eurobiznes i chińczyk to „małe piwo przed śniadaniem”. Dzisiejsze, nowoczesne gry nie mają nic wspólnego ze stereotypem siermiężnej planszówki. – Budzą emocje, trzymają w napięciu i nie pozwalają się oderwać przez wiele godzin – przekonują członkowie klubu Chełmowy Jar, który w sobotę oficjalnie rozpoczął swoją działalność. Dołączysz?


Bitwa o Helmowy Jar jest jednym z najbardziej widowiskowych fragmentów filmu „Władcy Pierścieni: Dwie wieże”, przez wielu uważana za najlepszą scenę batalistyczną w historii kina. Chełmowy Jar równie widowiskowo ma walczyć… z nudą! Pomóc w tym mają gry planszowe, karciane i RPG.

Głównym pomysłodawcą tej inicjatywy jest Emil Pielecki, który gry planszowe promuje w Chełmie już od kilku lat podczas różnorakich imprez, także tych organizowanych przez „Nowy Tydzień”. Skąd pomysł na rozszerzenie tej działalności i stworzenie klubu miłośników gier planszowych? Były dwa powody. Pierwszy, to fakt, że organizowane dotychczas przeze mnie spotkania stawały się coraz popularniejsze. Do rozgrywek dołączały kolejne osoby, w tym m.in. Marek Fiturski. Pamiętam, że gdy przyszedł pierwszy raz to znał chińczyka, grzybobranie i eurobiznes.

Dziś Marek żartuje, że jest uzależniony od gier planszowych i nie zamierza się z tego leczyć. Potem na naszych spotkaniach regularnie zaczęły się pojawiać Greta Żebrowska i Anna Podbiegła. To dzięki tym ludziom marzenie stało się realne. Po prostu pewnego wieczora stwierdziłem, grając z nimi w kolejną świetną grę, że właśnie powstał Chełmowy Jar, że teraz, albo nigdy. Każdy z nas ma rolę w tym wszystkim: Marek jest niezastąpiony w poznawaniu nowych gier i zajmowaniu się „papierologią” klubu.

Greta jest wspaniałym grafikiem i gdyby nie ona, logistyka klubu byłaby w kompletnym chaosie. Ania robi nam świetny PR. Jest lubiana przez rzesze ludzi, a przyjaciół ma więcej niż mogę zliczyć. A ja? Mnie jak zwykle wszędzie pełno. Trzeba pozyskiwać materiały, którymi możemy bawić innych ludzi. A drugi powód – pół życia o tym marzyłem! – mówi Emil. – Jeżeli ktoś chce wziąć czynny udział w budowaniu Klubu, serdecznie zapraszamy. Mamy już pierwszego ochotnika. Marcin Lisiewicz zgłosił się do nas, jak tylko powstał fanpage, za co serdecznie dziękujemy.

W sobotę (24 listopada) klub oficjalnie rozpoczął swoją działalność. Były ciasta przygotowane przez Piekarnię Małgoś i oczywiście mnóstwo gier ufundowanych przez sponsorów:, Black Monk, Games Factory i Galerię Dziecięcą Pokusa, a koszulki dla Chełmowego Jaru ufundowała firma Mag-Com.

I od teraz każdy, kto chciałby spróbować swoich sił w planszówkach sam, czy z całą rodziną (gry przygotowane są zarówno dla dzieci – nawet od 3 lat, jak i dla dorosłych) może przyjść w każdą sobotę po godz. 15 do sali pomarańczowej Chełmskiego Domu Kultury. Rozgrywki będą trwać do późnych godzin wieczornych.

– Gwarantujemy mnóstwo śmiechu i dobrą zabawę. Przyjdź, spróbuj! Nie umiesz grać? Nauczymy cię. Możliwe, że nie wiesz jak bardzo to lubisz. – zachęca Emil. (mg)

News will be here