Poseł Marcin Romanowski został dziś po południu zatrzymany przez funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Ma usłyszeć prokuratorskie zarzuty w związku z nadużyciami w Funduszu Sprawiedliwości, który nadzorował jako wiceminister sprawiedliwości. Śledczy zapowiadają wniosek o tymczasowe aresztowanie parlamentarzysty.
W miniony piątek sejm zgodził się na uchylenie immunitetu Marcina Romanowskiego (PiS-Suwerenna Polska) i aresztowanie go. Śledczy chcą mu postawić kilkanaście zarzutów – w tym zarzut udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Sprawa dotyczy wykorzystywania pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości, który nadzorował Romanowski. Pieniądze zamiast do ofiar przestępstw trafiały tuż przed kampanią wyboczą na festyny i zakupy dla kół gospodyń wiejskich i ochotniczych straży pożarnych.
– „W związku z decyzją Sejmu, wbrew narracji prokuratury, nie zamierzam destabilizować żadnego postępowania czy uciekać. Ani mdleć. Jestem gotowy ustosunkować się do tych bezzasadnych, umotywowanych polityczną zemstą zarzutów, które są mi stawiane przez osoby, które i tak nie są uprawnione do tych działań ze względu na nieprawidłowe powołanie” – skomentował wynik głosowanie Romanowski, który tego dnia nie pojawił się w sejmie. – „Sprawa ma charakter politycznej zemsty. Jestem przekonany, że zawsze działałem zgodnie z prawem i w odpowiednim czasie i trybie przedstawię dowody podważające insynuacje Tomasza M. prowadzonego przez polityka koalicji rządzącej Romana Giertycha. Oczywiście wyrażam zgodę na posługiwanie się w przestrzeni publicznej moim pełnym nazwiskiem oraz na wykorzystywanie mojego wizerunku” – dodał.
Dziś adwokat posła tuż przed godziną 14.00 poinformował na platformie „X”, że agenci ABW właśnie dokonują zatrzymania Marcina Romanowskiego. Poseł prawdopodobnie jeszcze dziś zostanie przewieziony do prokuratury i usłyszy zarzuty.
Marcin Romanowski, były wiceminister sprawiedliwości to bardzo ciekawa i jedna z najbardziej tajemniczych postaci dzisiejszej sceny politycznej. Jest doktorem nauk prawnych i członkiem ultrakonserwatywnej organizacji Opus Dei. Choć nie ma bliższych związków z naszymi stronami (co prawda ma dom w Biłgoraju, ale nie pochodzi stąd, a na stałe związany jest z Warszawą) już w poprzednich wyborach do sejmu, w 2019 roku, ubiegał się o mandat z listy PiS w okręgu chełmskim, ale do sejmu się nie dostał. W ubiegłym roku spróbował ponownie. Również startował z siódmego miejsca na liście PiS, ale tym razem bez problemu zdobył mandat. Jeszcze przed kampanią i w samej kampanii wyborczej niemal codziennie gościł w powiatach krasnostawskim, włodawskim, chełmskim lub na Zamojszczyźnie – uczestniczyła w wielu wydarzeniach, sadził las, ale głównie przywoził pieniądze: na drogi, dla Kół Gospodyń Wiejskich czy na specjalistyczny sprzęt dla strażaków z OSP. Kasa pochodziła z Funduszu Sprawiedliwości, ale też z Funduszu Leśnego. Według prokuratury pieniądze z tych funduszy wydatkowane były niezgodnie z prawem i stąd obecne problemy posła Romanowskiego. (df)