Ciepłownicy stratę odrobili z nawiązką

Zyskiem w kwocie ok. 257 tys. zł netto zakończyło miniony rok świdnickie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej. Jaki będzie ten, dziś jeszcze trudno przesądzać. Jedno jest pewne, będą podwyżki cen ciepła. I to dotkliwe.


Jak zauważa Krzysztof Michalski, prezes świdnickiego PEC-u 2021 był bardzo chłodnym rokiem, co przełożyło się na zysk wypracowany przez spółkę.

– Sprzedaliśmy dużo energii – ponad 408 tys. GJ. Dla porównania w roku 2019 było to 355 tys. GJ, a w roku 2018 – 350 tys. GJ. Można powiedzieć, że był to dobry rok, udało nam się pokryć stratę roku poprzedniego (140 tys. zł), choć dla naszych odbiorców, niestety, na pewno był to rok kosztowniejszy – zauważa prezes.

2021 r. miejska spółka zakończyła zyskiem w kwocie 257 tys. zł netto. Byłby on jeszcze większy o ok. 130 tys., gdyby nie wzrost kosztów tzw. świadectw efektywności energetycznej, które spółka musiała rozliczyć.

Nadciągają podwyżki

Jaki będzie ten rok dla spółki trudno teraz przewidzieć. Na pewno będzie on gorszy dla odbiorców, bo rosnące ceny nośników energii oznaczają również podwyżki cen ciepła. Pierwszą z nich świdniczanie korzystający z miejskiej sieci odczują za miesiąc-półtora, choć jak zaznacza prezes PEC-u, nie powinna być ona aż tak dotkliwa.

– Producent ciepła podniósł nam cenę o 5 proc. Mieszkańcy raczej tego nie odczują, zwłaszcza latem, kiedy zużycie ciepła, dotyczy tylko podgrzewu ciepłej wody, ale spodziewamy się kolejnej bardzo wysokiej podwyżki do końca sierpnia. Ceny węgla wzrosły ogromnie. Miejmy nadzieję, że jakoś to się unormuje, ale w tej chwili, jeśli chodzi o całą gospodarkę związaną z energią, jest to sytuacja wyjątkowa. Powiedziałbym nawet, że alarmowa i wojenna. Ta druga podwyżka może być trudniejsza, ale nie chciałbym mówić o szczegółach, dopóki URE jej nie zatwierdzi – tłumaczy prezes Michalski.

Plany na rozwój

Choć czasy nie są łatwe, PEC nie chce rezygnować z inwestycji. W planach ma dalszy rozwój sieci w kierunku nowo powstających osiedli mieszkaniowych. Spółka rozpoczęła też prace związane z wymianą 49 wymienników strumienicowych na nowocześniejsze i bardziej wydajne na węzły w starszych blokach spółdzielczych. W planach, choć ze względu na koszty, bardziej odległych, ma także wymianę magistrali.

– Odnowienie sieci będzie wiązać się z olbrzymimi kosztami. Na razie nie mamy możliwości pozyskania na to zadanie środków zewnętrznych, więc staramy się wymieniać ją odcinkami. W tym roku wymieniliśmy fragment pod budującą się ul. Witosa – zaznacza K. Michalski.

Szansą na modernizację magistrali mogłyby być środki zewnętrzne, np. unijne. Prezes Michalski zwraca jednak uwagę, że nie jest pewne, czy spółka będzie mogła się o nie ubiegać.

– Jest to w bardzo dużym stopniu uzależnione od naszego dostawcy ciepła, którym jest Veolia. W zależności od tego, co spala źródło, jesteśmy kwalifikowani do systemów efektywnych lub nieefektywnych. W tej chwili, niestety, jesteśmy w tej drugiej kategorii ze względu na zbyt dużą ilość ciepła uzyskiwanego z węgla. Trudno powiedzieć, jak źródło będzie działało i jak to wpłynie na nas. Na pewno mamy chęć, aby z tych środków skorzystać – mówi K. Michalski.

Jeśli pojawi się szansa na dofinansowanie, spółka chciałaby także zastępować wymiennikownie grupowe indywidualnymi węzłami wymiennikowymi, wymieniać stacje zmieszania pompowego na wymienniki grupowe oraz wykonać tzw. pierścienie, które zamknęłyby ulice Racławicką i al. Armii Krajowej oraz ul. Klonową, co pozwoliłoby nie tylko uzyskać lepsze parametry grzania, ale także w razie jakiejkolwiek awarii zasilać budynki z drugiej strony. (w)

News will be here