Czekają na choćby chodniczek

Piesi ustępując drogi samochodom, nie mając wyjścia, muszą schodzić na trawnik wydeptując w nim ścieżkę

Świdniczanie chcieliby, aby wzdłuż ulicy Kościuszki powstał chodnik. Jak mówią, nie musi być szeroki; chodzi o to, by poruszający się tędy piesi nie musieli uskakiwać na trawnik przed nadjeżdżającymi autami. Miasto jest skłonne go wybudować, ale nie ma gruntów. Z pomocą może przyjść Spółdzielnia Mieszkaniowa.

Sprawa budowy chodnika przy ul. Kościuszki nie jest nowa. Taką potrzebę mieszkańcy sygnalizowali jeszcze w tamtym roku.

– Nasza ulica jest bardzo wąska, a korzystają z niej zarówno auta jak i piesi. Kiedy nadjeżdża samochód trzeba uciekać na trawnik, co wcale nie jest łatwe, kiedy prowadzi się wózek z dzieckiem, czy niesie ciężkie zakupy. Gdyby był tu chodnik, byłoby bezpieczniej i wygodniej – przekonują mieszkańcy pobliskich bloków.

Rok temu interpelację w sprawie budowy chodnika składał radny Marcin Magier (klub burmistrza W. Jaksona), który zwracał uwagę, że istotnym problemem jest również niewystarczające odwodnienie ulicy.

W odpowiedzi Ratusz informował, że własnością gminy są jedynie grunty, po których przebiega ulica oraz wąski pas terenu, gdzie rosną drzewa; reszta należy do świdnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej, więc możliwość budowy chodnika oraz odwodnienia determinuje przede wszystkim kwestia pozyskania gruntów.

Kiedy przed rokiem pytaliśmy o tę sprawę w SM, jej władze zapewniały, że jest to istotna sprawa dla podniesienia bezpieczeństwa poruszających się ulicą osób oraz mieszkańców pobliskich bloków i deklarowały gotowość podjęcia współpracy z Gminą Miejską Świdnika.

– Od tych deklaracji minął już prawie rok, a zdaje się, że nic w tej sprawie nie drgnęło – zauważają nasi Czytelnicy. – Czy to oznacza, że ostatecznie miasto nie dogadało się ze spółdzielnią i chodnika nie będzie?

Wiceburmistrz Marcin Dmowski zapewnia, że jeśli taka będzie wola spółdzielni, Urząd Miasta jest skłonny przejąć ten teren i rozpocząć procedurę związaną z budową chodnika.

– Piłka jest po stronie spółdzielni. My cały czas deklarujemy chęć współpracy. Jeśli SM przekaże nam teren, zaczniemy działać – mówi.

Zapytaliśmy władze Spółdzielni Mieszkaniowej, czy podjęto kroki zmierzające do przekazania działki pod chodnik miastu, ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Od radnego M. Magiera, który stara się „pilnować” tej sprawy, usłyszeliśmy, że kiedy ostatnio rozmawiał na ten temat z prezes spółdzielni, trwały wyceny i rozmowy ze wspólnotami, ale jak zaznacza radny najprawdopodobniej zgodę na przekazanie gruntów ostatecznie będzie musiało podjąć walne zgromadzenie, a pandemia opóźnia te procedury. (w)

News will be here