Czerwona kartka pokrzyżowała szyki

Chełmianka - Cracovia

ChKS CHEŁMIANKA – CRACOVIA II 0:0


ChKS: Ciołek – Kotowicz, Wołos, Kanarek, Brzozowski (85 Adamski), Grądz, Brzyski, Wójcik (68 Bednara), Skoczylas (60 Skoczylas), Prytuliak (85 Wawryszczuk), Myśliwiecki.

Po dobry występie w Radzyniu Podlaskim wydawało się, że Chełmianka pójdzie za ciosem i odniesie pierwsze w tym sezonie zwycięstwo przed własną publicznością. Niestety, już kilka dni przed meczem wiadomo było, że trener Tomasz Złomańczuk będzie miał problemy z zestawieniem wyjściowej jedenastki. Czołowi zawodnicy, Michał Wołos i Grzegorz Bonin musieli odpuścić dwa treningi z powodu choroby. – We wtorek trenowaliśmy w deszczu, było zimno i taka aura dała się nam we znaki. Michała puściło po dwóch dniach, był w piątek na zajęciach i zagrał, bo bardzo chciał, jest ambitnym zawodnikiem. Grzesiek w sobotę dopiero doszedł do siebie i uznałem, że lepiej będzie, jak odpocznie. Pomoże drużynie w środę w Stalowej Woli – mówił przed meczem szkoleniowiec chełmskiej drużyny.

Za Bonina do składu wskoczył Dawid Skoczylas. Brak doświadczonego pomocnika w szeregach Chełmianki był jednak widoczny. Pierwsza połowa nie ułożyła się po myśli gospodarzy. Poza celnym strzałem w 11 min. Oleksieja Prytuliaka z 20 metrów, obronionym przez golkipera rezerw Cracovii, chełmianie nie stworzyli pod bramką rywala większego zagrożenia. W dodatku w 32 min. całkowicie rozsypał się plan trenera Złomańczuka na ten mecz. Drugą żółtą kartkę, w konsekwencji czerwoną, za faul dostał Michał Grądz. Inna sprawa, że sędzia Adam Jamka w sobotnie popołudnie formę zostawił w… Kielcach. W obie strony podejmował albo niezrozumiałe, albo mocno spóźnione decyzje. Pokazał gospodarzom trzy kartki, gościom jedną, choć jeszcze dwie się należały. Nie reagował na ewidentne przewinienia, a odgwizdywał tzw. „agrafkowe” faule.

Po czerwonej kartce lekką przewagę uzyskała Cracovia II. Dobrze jednak w chełmskiej bramce grał Sebastian Ciołek. W końcówce pierwszej części spotkania golkiper gospodarzy popisał się bardzo dobrą interwencją po ładnym strzale z rzutu wolnego. Piłka szybowała w okienko, ale Ciołek zdołał wybić ją na rzut rożny.

W drugiej połowie, mimo osłabienia, Chełmianka zagrała o wiele lepiej. W 52 min. miała stuprocentową okazję do zdobycia gola. Piłkę na prawą stronę w swoim stylu wrzucił niezmordowany Tomasz Brzyski. Tam był dobrze ustawiony Michał Wołos, dośrodkował idealnie na głowę Pawła Myśliwieckiego, a najlepszy strzelec miejscowych, przez nikogo nieatakowany, posłał futbolówkę obok bramki. To była jedyna bramkowa okazja gospodarzy w drugiej części meczu. – Paweł miał dużo wolnego miejsca i mógł tą akcję lepiej zakończyć. Z tego powinna paść bramka – mówił po spotkaniu trener Złomańczuk.

Mimo to spotkanie do samego końca było ciekawe. Obie drużyny dążyły do zdobycia zwycięskiego gola. Cracovia II miała też swoje dwie szanse, ale w sobotnie popołudnie Sebastian Ciołek nie dał się zaskoczyć. Ostatecznie obydwa zespoły musiały zadowolić się jednym punktem, który nie krzywdzi żadnej ze stron.

Chełmianka bardzo chciała zwyciężyć, zwłaszcza, że potrzebuje trzech punktów na własnym stadionie, by dać więcej radości swoim kibicom. Ale jeśli nie da się wygrać meczu, to trzeba go zremisować i to zespół uczynił. Patrząc na to, że przez godzinę gospodarze grali w osłabieniu i nie było dziś Grzegorza Bonina, to ten punkt należy jednak szanować.

Chełmscy kibice na pierwsze w tym sezonie zwycięstwo u siebie muszą poczekać do 26 września, kiedy to drużyna Tomasza Złomańczuka będzie podejmować Podlasie Biała Podlaska. Wcześniej natomiast, bo już w środę 9 września, Chełmiankę czeka ciężki wyjazd do Stalowej Woli, na mecz ze spadkowiczem z II ligi, Stalą. Nie zagra w nim Przemysław Kanarek, który w sobotnie popołudnie ujrzał czwartą w sezonie żółtą kartkę. Zgodnie z regulaminem po czterech kartonikach zawodnik musi pauzować jeden mecz.

W najbliższy weekend chełmski zespół będzie odpoczywał, natomiast tydzień później zagra w Świdniku z Avią – 19 września o 16.00. (r)

News will be here