Dewiant z Siedleckiej

Ma zaledwie 27 lat, a już, rzekomo, przebywał w kilku szpitalach psychiatrycznych ze zdiagnozowaną schizofrenią paranoidalną. Śledczy przypisują mu atak na tle seksualnym na uczennicę i straszenie kobiety gwałtem. On sam przyznaje, że ofiar było więcej. Policja apeluje do kobiet o zgłaszanie się do komendy.

27-letni Sebastian D. przez dwa dni nachodził w pracy młodą ekspedientkę sklepu spożywczego przy ul. Lwowskiej. Straszył kobietę, groził, że ją złapie i zgwałci. Zatrzymany w wyniku interwencji policji, w ubiegły wtorek, 14 listopada, miał 2 promile alkoholu.
Po wytrzeźwieniu D. został przesłuchany. Najpierw stwierdził, że przecież to był żart po alkoholu, a potem… nie pamiętał już o całym zdarzeniu. Choć w jego wyjaśnieniach nie było za grosz logiki, w pewnym momencie 27-latek przyznał się, że to właśnie on miesiąc temu zaatakował 15-letnią dziewczynkę.
Do zdarzenia doszło 14 października, około godz. 19:20, na wysokości jednego z bloków przy ul. Wolności. Z dotychczasowych ustaleń policji wynikało, że zakapturzony mężczyzna złapał dziewczynkę jedną ręką za krocze i podniósł nad ziemię, a drugą ręką próbował zatkać jej usta. Spłoszony uciekł szybko w stronę ZSO nr 6, a przerażone dziecko opowiedziało o ataku rodzicom. Początkowo policja wytypowała przypuszczalnego sprawcę, ale okazało się, że to nie on. Teraz śledczy czekają na przesłuchanie dziewczynki, żeby potwierdzić słowa 27-letniego dewianta z ul. Siedleckiej w Chełmie.
Zatrzymany przyznał się też, że to nie jedyne czyny, jakich się dopuścił. Łącznie miał zaatakować 5 chełmianek. Próbował się tłumaczyć chorobą – wyjaśnił, że czterokrotnie przebywał w różnych szpitalach psychiatrycznych, ma stwierdzoną schizofrenię paranoidalną i żyje z zasiłku. W przeszłości odpowiadał za oszustwo, ale z powodu niepoczytalności sprawa została umorzona.
D. usłyszał dwa zarzuty dotyczące doprowadzenia nieletniej do tzw. innej czynności seksualnej i kierowania gróźb. Na wniosek prokuratury Sąd Rejonowy w Chełmie umieścił go na 3 miesiące w areszcie tymczasowym.
Śledczy apelują też do wszystkich kobiet, które mogły paść ofiarą dewianta, o zgłaszanie się do komendy policji. (pc)

News will be here