Dla pozbawionych grobów

Blisko 160 tys. ofiar rzezi wołyńskiej wciąż pozbawionych jest własnych grobów, a żmudna akcja ekshumacyjna, już wcześniej utrudniana, ostatnio została całkowicie wstrzymana przez stronę ukraińską, co spowodowało najpoważniejszy od lat kryzys we wzajemnych stosunkach.


Dlatego właśnie przy okazjach takich jak Dzień Zaduszny Kresowianie, w tym wiele osób, którzy nie znają miejsca pochówków swoich bliskich, zamordowanych przez szowinistów ukraińskich podczas wojny, przychodzi pod krzyż wołyński na cmentarz przy ul. Lipowej, by chociaż w ten sposób dać świadectwo swojej pamięci o tamtych strasznych wydarzeniach w intencji, by nigdy więcej się one nie powtórzyły.
– Lublinianie zatrzymują się przy krzyżu, aby chociaż przez chwilę pomodlić się za rodaków, o których zagładzie kazano milczeć przez 70 lat i o których pamięć wymazano ze wszystkich podręczników szkolnych – tłumaczy Zdzisław Koguciuk, lider lubelskiego środowiska kresowego. Krzyż ustawiono przy ul. Lipowej przed 5 laty. Miał wówczas nie tylko przypominać o tragedii Wołynia, ale stanowić etap w staraniach o budowę Pomnika Ofiar Ludobójstwa Dokonanego na kresach Południowo-Wschodnich przez Nacjonalistów Ukraińskich, która to inicjatywa, mimo wielu trudności, zbliża się wreszcie do długo oczekiwanego finału. Kresowianie chcieliby również, aby nawet po odsłonięciu właściwego pomnika krzyż nie tylko pozostał na swoim miejscu, ale także, by nadano mu charakter symbolicznej mogiły – takiej właśnie, jakiej do dziś nie mają tysiące okrutnie pomordowanych, których szczątki ukryte są w wołyńskiej i lwowskiej ziemi. TAK

News will be here