Dobry mecz, pewne zwycięstwo

ChKS CHEŁMIANKA – SIARKA TARNOBRZEG 4:2 (2:1)


0:1 – Bałdyga (10), 1:1 – Kotowicz (21), 2:1 – Skoczylas (45), 3:1 – Prytuliak (51), 4:1 – Kotowicz (68), 4:2 – Kargulewicz (69).

ChKS: Szymkowiak – Wołos, Mazurek, Maliszewski, Brzozowski (83 Grądz), Skoczylas (70 Myśliwiecki), Wawryszczuk, Bonin, Prytuliak (89 Dąbrowski), Wójcik, Kotowicz.

Obie drużyny miały w tym meczu apetyt na zwycięstwo. Chełmianka przystąpiła do spotkania bez pauzujących za żółte kartki Tomasza Brzyskiego, Przemysława Kanarka oraz Piotra Adamskiego. Na pozycji defensywnego pomocnika wystąpił Michał Wawryszczuk, który musi walczyć o miejsce w pierwszej jedenastce, zaś z Łukaszem Mazurkiem na środku obrony tym razem zagrał Michał Maliszewski. Jak się później okazało, wybory trenera Tomasza Złomańczuka okazały się trafione. Wawryszczuk napsuł sporo krwi rywalom, miał wiele odbiorów, Maliszewski natomiast spełnił swoje zadanie.

Mecz lepiej rozpoczęła Siarka. Już w 15 sekundzie Jakub Szymkowiak pewnie złapał piłkę po dośrodkowaniu z prawej strony. Kolejne minuty należały do Chełmianki, której brakowało jednak dobrych decyzji pod bramką rywala. W 9 min. skontrowali goście. Szymkowiak popisał się dobrą interwencją, odbijając piłkę na rzut rożny po szybkiej akcji rywali i groźnym strzale Pawła Mroza z 16 m. Minutę później Siarka cieszyła się już ze zdobytej bramki.

Do dośrodkowanej z rogu piłki w polu bramkowym najwyżej wyskoczył zaledwie 17-letni Dawid Bałdyga. Wygrał pojedynek o górną piłkę z Michałem Wołosem i strzałem głową z 3 m pokonał Szymkowiaka. W 15 min. doszło do zdarzenia, które z całą pewnością miało wpływ na dalszy przebieg meczu. Mateusz Janeczko przy linii bocznej bez piłki powalił Dawida Skoczylasa na murawę i ujrzał czerwoną kartkę. Goście protestowali, ale sędzia główny i jego asystent byli bardzo blisko akcji. Arbiter nie zastanawiał się ani sekundę z podjęciem decyzji.

Grająca z przewagą jednego zawodnika Chełmianka sześć minut później doprowadziła do remisu. Bardzo dobrej jakości dośrodkowaniem popisał się Wołos, który sobotni mecz zaliczy do udanych, a znajdujący się w polu karnym Hubert Kotowicz, grający w tym spotkaniu na pozycji napastnika, mimo ataku ze strony rywala, z 6 m strzelił pod poprzeczkę nie do obrony. Gospodarze starali się jak najdłużej utrzymywać się przy piłce, by zmęczyć przeciwnika.

W 38 min. Chełmianka przeprowadziła bardzo ładną koronkową akcję, ale nikt nie zakończył jej celnym strzałem. Co się odwlecze, to nie uciecze i w 45 min. miejscowi dopięli swego. Krystian Wójcik z prawego skrzydła zagrał futbolówkę wzdłuż linii bramkowej, ta odbiła się od nogi obrońcy Siarki, a najszybszy był Skoczylas, który bez zastanowienia posłał ją do siatki.

Gospodarze na początku drugiej części spotkania podwyższyli wynik. W 51 min. rozgrywający dobre zawody Grzegorz Bonin uruchomił na lewej stronie aktywnego w sobotnie popołudnie Oleksieja Prytuliaka. Skrzydłowy gospodarzy wbiegł z piłką w pole karne, minął obrońcę i z prawej nogi posłał futbolówkę w długi róg bramki Siarki. Goście próbowali złapać jeszcze kontakt i szukali swoich okazji. Po jednej z nich w korzystnej sytuacji w polu karnym miejscowych znalazł się najlepszy w szeregach przyjezdnych Kamil Kargulewicz.

Strzelił z 7 m, piłka minęła wychodzącego z bramki Szymkowiaka, ale chełmskiego bramkarza na szczęście zaasekurował Maliszewski, który wybił futbolówkę z linii bramkowej i zapobiegł utracie gola. Chełmianka nie rezygnowała natomiast z podwyższenia wyniku i w 68 min. po ładnej akcji, Bonin – Prytuliak – Wójcik oraz dośrodkowaniu tego ostatniego, znakomicie z roli napastnika wywiązał się Kotowicz, posyłając głową piłkę do siatki z 6 metrów.

Wysokie prowadzenie nieco uśpiło gospodarzy, bo minutę później Dawid Brzozowski, grający dotąd poprawne zawody, źle obliczył lot piłki, nie sięgnął jej we własnym polu karnym, ta spadła na głowę stojącego za jego plecami Kargulewicza i Szymkowiak po raz drugi musiał sięgnąć do siatki. Siarka uwierzyła, że w tym spotkaniu może jeszcze coś ugrać i próbowała śmielej atakować, narażając się na kontry chełmskiej drużyny. W 80 min. do siatki gości trafił Paweł Myśliwiecki, lecz sędzia odgwizdał spalonego. Dwie minuty później kropkę nad „i” w tym meczu mógł postawić Bonin.

Dostał idealne podanie od Myśliwieckiego i w sytuacji sam na sam z bramkarzem rywali strzelił jednak prosto w niego. Więcej goli w tym spotkaniu już nie padło. Chełmianka odniosła dopiero drugie w tym sezonie zwycięstwo u siebie i po raz pierwszy w obecnych rozgrywkach strzeliła aż cztery gole w jednym spotkaniu. Przed drużyną trenera Tomasza Złomańczuka do rozegrania są jeszcze dwa zaległe mecze. W środę 25 bm. o 13.00 w Zamościu chełmianie zmierzą się z miejscowym Hetmanem, a w sobotę 28 bm. o 12.30 będą podejmować na własnym stadionie rezerwy kieleckiej Korony. (r)

News will be here