Drogę wybudowali, chodniki zniszczyli i tak zostawili

Chodniki przy ul. Malinowskiego nie tylko zostały uszkodzone, ale również czekają na wyczyszczenia

Z końcem ubiegłego roku w Świdniku zakończyła się budowa ostatniego odcinka ul. Malinowskiego. Mieszkańcy ulicy zwracają uwagę, że przy okazji tych prac zniszczono wykonane wcześniej chodniki. Od ponad pół roku proszą o ich naprawienie, ale jak dotąd bez skutku.

Przed rokiem Urząd Miasta Świdnik rozstrzygnął przetarg na budowę końcowego odcinka ul. Malinowskiego. Wygrała go miejska spółka Pegimek, która zaproponowała najkorzystniejszą cenę (ok. 460 tys. zł). Prace ruszyły w połowie lipca i trwały do końca roku.

– Biorąc pod uwagę, że chodziło o budowę około 42-metrowego odcinka, trzeba przyznać, że roboty trwały dość długo, a co gorsza bardzo dały się nam we znaki. Drogowcy nie pojawiali się we wszystkie dni, a jak już byli, to często praca trwała godzinę, góra dwie, przez co wszystko rozciągnęło się w czasie i wiązało się z utrudnionym dojazdem do naszych posesji. Jednak najbardziej zbulwersowało nas to, że bezceremonialnie jeżdżono ciężkim sprzętem po chodnikach na tym fragmencie ulicy, który był już wykonany i przy którym mieszkamy. Efekt tego jest taki, że chodniki są teraz połamane. Mankamentów jest więcej: zniszczono też zieleń, a na środku ulicy, gdzie kawałek drogi był rozbierany, tworzy się kałuża, podbudowa jest słabo zagęszczona, ale w urzędzie miasta nikt się tym nie przejmuje – mówią mieszkańcy.

Jesienią ubiegłego roku mieszkańcy ulicy podjęli pierwszą interwencję w tej sprawie. Skontaktowali się z urzędnikiem, a ten zobowiązał się, że przekaże wykonawcy zgłoszone uwagi.

– Liczyliśmy, że przyniesie to jakiś efekt, ale tak się nie stało, wystosowaliśmy więc pismo do pana burmistrza. Wysłaliśmy je 17 listopada 2022 r. Odpowiedzi doczekaliśmy się dopiero na początku kwietnia tego roku i to po tym, jak zainteresowaliśmy sprawą radnych Waldemara Białowąsa i Roberta Syryjczyka (obaj klub KO – przyp. aut.). Dzięki ich pomocy doszło do spotkania z prezesem Pegimeku. Pokazaliśmy mu, co zostało zniszczone i miał się zając tematem – odpowiadają mieszkańcy.

W odpowiedzi, na którą mieszkańcy czekali prawie pół roku Ratusz przekazał, że uszkodzone elementy infrastruktury zostały naprawione przez wykonawcę i przeprosił za zwłokę w udzieleniu odpowiedzi.

– Treść tego pisma bardzo nas zdziwiła, bo całkowicie mija się to z prawdą. Nie naprawiono żadnego ze wskazanych przez nas elementów. Chodniki są wykonywane raczej na lekkiej podbudowie, ewentualnie może po nich przejechać jakaś osobówka, ale nie ciężarówką wioząca kruszywo, która łącznie z ładunkiem waży 25 ton. Bez komentarza pozostawiamy fakt, że budowa ok. 40-metrowego odcinka drogi trwała kilka miesięcy i kosztowała 400 tys. zł. Gdyby za takie pieniądze budowano autostrady, to przejazd nimi kosztowałby chyba krocie – komentują mieszkańcy.

Przedstawiciele świdnickiego Ratusza przyznają, że chodniki wzdłuż ul. Malinowskiego rzeczywiście wymagają naprawy, ale jak tłumaczą, za ich zniszczenie nie odpowiada wykonawca budowy.

– Faktycznie są pozapadane i porośnięte mchem. Oczywiście zostanie to naprawione, ale nie w ramach umowy na budowę ul. Malinowskiego. Te prace zostały zlecone już Pegimekowi i jeszcze w tym roku zostaną wykonane. Jeśli chodzi o zieleń, od początku było powiedziane, że te prace też będą wykonane, ale dopiero wiosną, a dotąd nie sprzyjała temu pogoda – komentuje świdnicki magistrat. (w)

News will be here