Dużo goli w ostatniej kolejce okręgówki

Koniec sezonu 2020/2021 w chełmskiej lidze okręgowej. Zwyciężył i awansował do IV ligi Brat Cukrownik. Ekipa z Siennicy Nadolnej w ostatniej kolejce nie musiała się pocić, bo wygrała walkowerem z Saweną Sawin. Wicelider, Hetman, grał w Izbicy z Ruchem. Do przerwy prowadził 2:1, ale wówczas nad stadionem przeszła potężna ulewa, która nie pozwoliła na dokończenie zawodów. Ciekawie było w Rejowcu gdzie Unia przegrywała już 0:3 z Frassati Fajsławice, by zremisować 4:4. Udanie sezon zakończył Bug, który w Hannie pokonał Granicę Dorohusk 3:2. Sporo goli padło w Siennicy Różanej, gdzie Znicz pokonał 6:3 zdegradowany Agros Suchawa. Starcie Spółdzielcy Siedliszcze ze Startem Regent zakończyło się skandalem. W końcówce meczu sędzia pokazał trzy czerwone kartki zawodnikom z Pawłowa. Oto relacje z rozegranych spotkań:

Sprawiedliwy remis po dobrym meczu

ORZEŁ SREBRZYSZCZE – OGNIWO WIERZBICA 3:3 (0:1)

0:1 – Jusiuk (19), 1:1 – Olęder (59), 2:1 – Olęder (66), 2:2 – Knot (69), 3:2 – Olęder (76), 3:3 – Jusiuk (78).

ORZEŁ: Wikło – D. Trusiuk, Nazaruk (46 S. Tatysiak), Bazela, A. Olender, M. Olender (65 Sz. Tatysiak), Binkiewicz, Adamiec, Tomaszewski, Olęder (80 Ł. Tatysiak), Czapla (46 Kraszkiewicz). Trener – Dominik Drewiecki.

OGNIWO: Zagraba – Kłos, Pilipczuk, Pietruszka, Stańczuk (65 Czmielewski), Jusiuk, Chlebiuk, Sobów, Knot, Jaglewicz, Bąk. Trener – Tomasz Ciechoński. Czerwona kartka: S. Tatysiak (ORZEŁ) w 75 min. za dwie żółte.

Na koniec sezonu w Srebrzyszczu zmierzyły się trzecia z piątą ekipą chełmskiej okręgówki. Mecz lepiej zaczęło wyżej notowane Ogniwo. W 19 min. świetną wrzutką ze skrzydła popisał się Michał Kłos i Michał Jusiuk dopełnił formalności. – Przed przerwą graliśmy lepiej od Orła, mogliśmy podwyższyć prowadzenie, ale dobrej sytuacji nie wykorzystał Chlebiuk, którego strzał zatrzymał Tomasz Wikło – mówi Hubert Pilipczuk, zawodnik Ogniwa. Po zmianie stron lepiej zaprezentował się Orzeł. Jeszcze przy stanie 0:1 Kamil Olęder zdecydował się na strzał z przewrotki, ale Rafał Zagraba kapitalnie interweniował. W 59 min. bramkarz gości nie miał już jednak szans. Ponownie, ale tym razem głową, uderzał Olęder i zrobiło się 1:1.

– Siedem minut później wyszliśmy na prowadzenie – mówi Dominik Drewiecki, trener Orła. – Piłkę w pole karne Ogniwa wrzucił Tomaszewski, a Olęder strzałem z woleja pokonał Zagrabę – dodaje. Taki obrót sprawy podziałał mobilizująco na zespół z Wierzbicy. Już trzy minuty po drugiej bramce Olędra było 2:2. Wyrównał piękną główką po dośrodkowaniu Kłosa Karol Knot. Drużyny poszły na wymianę ciosów, każdy chciał zainkasować komplet punktów. W 76 min. hat-tricka uzupełnił Olęder, precyzyjnym strzałem przy słupku po asyście Andrzeja Olendra. I znów gospodarze za długo nie cieszyli się z prowadzenia. Dwie minuty później wynik na 3:3 ustalił Jusiuk, po trzeciej w tym meczu asyście bardzo dobrze grającego Michała Kłosa.

– Ogniwo było lepsze w pierwszej połowie, my w drugiej. Mecz był ciekawy, padło dużo bramek, wynik moim zdaniem nie krzywdzi żadnej ze stron – komentuje Drewiecki. Warto dodać, że ostatni kwadrans gospodarze grali w dziesięciu, bo dwie żółte i w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył weteran piłkarskich boisk, 47-letni Sławomir Tatysiak. – Mogliśmy wygrać, w drugiej połowie bramkarz Orła ratował swój zespół w dwóch sytuacjach „sam na sam”, raz z Patrykiem Bąkiem, raz z Jakubem Jaglewiczem. Z przebiegu całego meczu remis jest jednak sprawiedliwy – podsumowuje Hubert Pilipczuk. (kg)

Granica zatopiona w Bugu

BUG HANNA – GRANICA DOROHUSK 3:2 (2:1)

0:1 – Kamola (2), 1:1 – Chwedoruk (33 karny), 2:1 – Chwedoruk (38), 3:1 – A. Jaworski (60), 3:2 – Komosa (90).

BUG: Żmudzinski – K. Stolarczuk, Żakowski, Trochimiuk, Onacki, J. Stolarczuk, Mikulski, J. Jaworski, A. Jaworski, Chwedoruk, Wiecaszek (70 Golus). Trener – Paweł Oponowicz.

GRANICA: Kopeć – Pieczykolan, Słomka, P. Ruszkiewicz, Gregorczuk (62 Alikowski), Swatek, M. Antoniak, Kamola, Poznański, Rondoś (56 Komosa), Świderski. Trener – Marek Grzywna.

Po dwóch wysokich porażkach z rzędu Bug Hanna zakończył sezon zwycięstwem i to z czwartą w tabeli Granicą. – Bohaterem meczu był bramkarz drużyny gospodarzy, który popisał się kilkoma świetnymi interwencjami, ratując swój zespół przed utratą gola – uważa Konrad Czebiera, wiceprezes zespołu z Dorohuska. Wynik już w drugiej minucie otworzył Damian Kamola i wszystko szło po myśli gości. Od samego początku zarysowała się przewaga Granicy, zawodnicy Marka Grzywny zdominowali środek pola, ale nie potrafili zadać kolejnego ciosu rywalom.

– Bug szukał okazji do wyrównania i udało się to w 33 minucie po strzale z rzutu karnego – relacjonuje Czebiera. Bramkarza Granicy z jedenastu metrów pokonał Mateusz Chwedoruk, dla którego było to już 37 trafienie w tym sezonie. – W szeregi naszej drużyny wkradł się niepotrzebny chaos i parę minut później było już 2:1 dla gospodarzy – dodaje wiceprezes zespołu z Dorohuska. Ponownie na listę strzelców wpisał się Chwedoruk, który z 38 trafieniami został bezapelacyjnym królem strzelców chełmskiej ligi okręgowej (wyprzedził Karola Knot z Ogniwa, który zdobył 25 bramek i Sebastiana Suduła z Brata, który zanotował 23 trafienia).

Wracając do meczu Bug – Granica, druga połowa była lepsza dla gości, którzy grali jednak nieskutecznie. – Mieliśmy o wiele więcej akcji bramkowych, na nasze nieszczęście, bardzo dobrze dysponowany tego dnia był bramkarz Bugu – zauważa Czebiera. Goście ambitnie walczyła o zmianę niekorzystnego rezultatu, nawet po stracie trzeciej bramki (w 60 min. precyzyjnym strzałem bramkarza gości pokonał Arkadiusz Jaworski). – W doliczonym czasie gry ładnym uderzeniem zza pola karnego popisał się Damian Komosa i Granica złapała kontakt. Na kolejne bramki zabrakło jednak czasu – podsumowuje Konrad Czebiera. (kg)

Czerwona końcówka

SPÓŁDZIELCA SIEDLISZCZE – START PAWŁÓW 1:1 (1:1)

1:0 – Osoba (27), 1:1 – Bala (43 karny).

SPÓŁDZIELCA: Pawlak – Wawruszak Mroczek (32 Danieluk), Gomułka, Jędruszak, Okoń, Poliszuk, Osoba, Mróz, Stefaniuk, Dziewulski. Trener – Dariusz Kuchta.

START: Kość (57 Bobrowski) – Błaziak, Rossa, Jakóbczyk, Karabacz, Żukowski (85 Sulowski), Bala, Rutkowski, Krystian Kister (76 Kister Kamil), Siepsiak, Kaczmarczyk. Trener – Kamil Góra.

Czerwone kartki: Góra (Start) w 90+4 min. za dwie żółte oraz Bala i Sulowski (Start) w 90+5 za niesportowe zachowanie.

Nerwowe zakończenie sezonu w Siedliszczu. W starciu Spółdzielcy ze Startem Regent sporo było walki, także jej wręcz, a mało ciekawych sytuacji podbramkowych. Dość powiedzieć, że niezadowoleni z kilku decyzji sędziego zawodnicy z Pawłowa w końcówce zupełnie stracili panowanie nad sobą i obejrzeli aż trzy czerwone kartki. – To był ostatni mecz w sezonie, w zasadzie o nic, i trochę właśnie z tego powodu mieliśmy problemy z zebraniem składu – zauważa Dariusz Kuchta, trener Spółdzielcy.

Mecz lepiej zaczęli gospodarze. W 27 min. pięknym uderzeniem z rzutu wolnego z narożnika pola karnego popisał się Damian Osoba i zrobiło się 1:0. Zamiast pójść za ciosem gospodarze cofnęli się i z minuty na minutę pozwalali gościom na więcej. W efekcie w 43 min. Start wywalczył rzut karny pewnie na gola zamieniony przez Kazimierza Balę. Po zmianie stron mecz wciąż był nerwowy, wyrównany, a sytuacji bramkowych było, jak na lekarstwo. Gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. W 57 min. z boiska musiał zejść Kość. – Nasz bramkarz został kopnięty w głowę, wylądował w szpitalu, za co zawodnik Spółdzielcy powinien zobaczyć czerwoną kartkę – przekonuje Grzegorz Mazurek, prezes Startu Regent.

Goście mogli objąć prowadzenie, ale jeden z ich nielicznych wypadów strzałem w słupek zakończył Kamil Kister. W 81 min. gola na wagę trzech punktów dla Spółdzielcy mógł z kolei zdobyć Poliszuk. – Dostał idealne podanie od Dziewulskiego, ale z metra nie trafił do pustej bramki – opowiada trener Kuchta. – Końcówka meczu była brzydka i nerwowa – dodaje. Już w doliczonym czasie gry trzech zawodników Startu zobaczyło czerwone kartki za niesportowe zachowanie i krytykowanie decyzji sędziego. Z boiska wylecieli grający trener Kamil Góra oraz Bala i Sulowski. Najprawdopodobniej na zespół z Pawłowa posypią się srogie kary… (kg)

Szalony mecz w Rejowcu

UNIA REJOWIEC – FRASSATI FAJSŁAWICE 4:4 (0:3)

0:1 – S. Baran (19), 0:2 – S. Baran (26), 0:3 – Gęca (33), 1:3 – P. Przebirowski (54 samobójcza), 1:4 – S. Baran (65), 2:4 – A. Czerwiński (69), 3:4 – W. Rossa (72), 4:4 – A. Czerwiński (81).

UNIA: Maciejewski – J. Czerwiński, Sąsiadek (50 Brzezicki), A. Czerwiński, Kamiński, Basiński, Terlecki (80 Jersak), R. Rossa, W. Rossa, Górny, Karauda (75 Kloc). Trener – Tomasz Sąsiadek.

FRASSATI: Mazur – K. Przebirowski, Suszek, P. Przebirowski, T. Madeja, Kostka (16 Przybylski), Gęca, Chruściel (79 Smyk), Karol Błaziak (88 Slobodyan), Robak, S. Baran. Trener – Rafał Robak.

W Rejowcu w meczu o tzw. pietruszkę spotkały się ósme w tabeli Frassati i dziesiąta Unia. Dużo lepiej w mecz weszli goście. – Jakbyśmy zostali w szatni – przyznaje Marcin Palonka, kierownik drużyny Unia Rejowiec.

Gospodarze dali się zepchnąć do obrony, co nie jest częste, gdy grają na swoim boisku. Zupełnie inaczej nastawieni do meczu wyszli podopieczni Rafała Robaka. Już w 19 min. w zamieszaniu pod bramką Unii najlepiej odnalazł się Sebastian Baran, który strzałem w krótki róg pokonał Maciejewskiego. Minęło zaledwie siedem minut i było 0:2. Po dośrodkowaniu ze skrzydła piłka trafiła do S. Barana, który silnym strzałem nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. Unia wciąż grała źle, a goście atakowali. W 33 min. Gęca zdecydował się na strzał z 16 m i Maciejewski skapitulował po raz trzeci. – Przed przerwą wynik już się nie zmienił, prowadziliśmy zasłużenie i dość wysoko, ale wiedzieliśmy, że druga połowa będzie cięższa, że Unia w końcu może przycisnąć. Nasze obawy niestety się sprawdziły – mówi Rafał Robak, trener Frassati.

W 54 min. Patryk Przebirowski interweniował we własnym polu karnym tak niefortunnie, że pokonał własnego bramkarza. Gol na 1:3 dodał wiary i skrzydeł zawodnikom Unii. Co prawda w 65 min. nadziali się oni na kontrę, po której S. Baran uzupełnił hat tricka, ale końcowe ponad 20 minut meczu należało już do nich. Najpierw gola na 2:4 zdobył strzałem głową Adrian Czerwiński, potem po akcji „sam na sam” z Mazurem trafienie na 3:4 zaliczył Wojciech Rossa. Goście jakby opadli z sił, a Unia w końcu grała swoje i dążyła do wyrównującej bramki. W 81 min. gospodarze dopięli swego.

A. Czerwiński zdecydował się na strzał z 20 m, piłka odbiła się od poprzeczki i zrobił się 4:4. – Wynik jest sprawiedliwy, my byliśmy lepsi w pierwszej połowie, a Unia w drugiej – komentuje Rafał Robak. – Na początku meczu naszej drużynie zabrakło determinacji, przegrywaliśmy już 0:3 i 1:4, ale w końcu udało się zremisować po ambitnej walce w drugiej połowie – podsumowuje Palonka. (kg)

Udany koniec sezonu Znicza

ZNICZ SIENNICA RÓŻANA – AGROS SUCHAWA 6:3 (1:1)

1:0 – Przemysław Mazurek (25), 1:1 – Lejko (45), 2:1 – D. Mazurek (50), 2:2 – Lejko (55), 3:2 – Tywoniuk (57), 4:2 – Olszyna (60), 5:2 – K. Mazurek (67), 6:2 – Przemysław Mazurek (75), 6:3 – Gruszczyński (85).

ZNICZ: Knap (46 Karczmarek) – Bryda, Pylak (75 Dąbski), G. Mazurek, Ciechan (72 Kamiński), Pieczonka (53 Olszyna), D. Mazurek, K. Mazurek, Tywoniuk, Kniażuk, Przemysław Mazurek (75 Cichosz). Trener – Jacek Radelczuk.

AGROS: Danielczuk – Lejko (77 Wójcik), Karczewski, Mikulski, Gruszczyński, Sekulski, Piotrowski, Kowalewski, Węgliński, S. Staszewski. Trener – Robert Wójcik.

Udanie zakończył sezon beniaminek z Siennicy Różanej. Podopieczni Jacka Radelczuka po dobrej grze pokonali zdegradowany do „A” klasy Agros Suchawa, a powinni wygrać nawet wyżej. – Kilku dobrych sytuacji nie udało się nam jednak wykorzystać – mówi Szymon Cichosz, sekretarz klubu Znicz Siennica Różana. Gospodarze objęli prowadzenie w 25 min., gdy koronkową akcję całego zespołu strzałem z bliska sfinalizował Przemysław Mazurek. Co ciekawe osłabiony brakami kadrowymi Agros, nie zamierzał się poddać. Goście, którzy przyjechali do Siennicy Różanej na mecz w dziesięciu (w pierwszym składzie musiał zagrać trener Robert Wójcik), zdołali przed przerwą wyrównać, a na listę strzelców wpisał się Wojciech Lejko. Po zmianie stron Znicz znów śmielej zaatakował, w efekcie czego dość szybko wyszedł na prowadzenie.

W 50 min. po dobrym podaniu ze skrzydła gola zdobył Daniel Mazurek. Goście jeszcze raz zdołali się podnieść, aktywny Lejko doprowadził do remisu pięć minut później. Grający jednego zawodnika mniej zespół z Suchawy w końcu opadł z sił, co Znicz skrzętnie wykorzystał w 20 minut zdobywając kolejne cztery bramki. – Najładniejsza była zdecydowanie ta strzelona przez Karola Tywoniuka z 25 m – mówi Szymon Cichosz. W końcówce wynik spotkania na 6:3 ustalił Gruszczyński. Zespół z Suchawy kończył mecz w dziewięciu bo w 83 min. kontuzji doznał trener Wójcik.

– Warto dodać, że mecz z Agrosem był ostatnim w barwach naszego klubu dla bramkarza Konrada Knapa, który kończy przygodę z piłką – Po ostatnim gwizdku nasi zawodnicy wraz z drużyną Agrosu, za co dziękujemy, stworzyli piękny szpaler, który uwieńczył wieloletnią grę Konrada dla Znicza – podsumowuje Cichosz. (kg)

Przegrali z ulewą

RUCH IZBICA – HETMAN ŻÓŁKIEWKA (1:2) mecz przerwany po I połowie

1:0 – Śliwa (25), 1:1 – Koprucha (35), 1:2 – Szymonek (45).

RUCH: Pomianowski – Czochrowski, Frącek, Kić, Kalita, Wlizło, Lewandowski Gabriel, Lewandowski Patryk, Śliwa, Binek, Gałka.

HETMAN: Ścibak – Wanielista, Krzysztoń, Widz, Sawicki, Małek, Rycerz, Miedźwiedź, Ździebło, Koprucha, Gieleta.

Derbowy pojedynek w Izbicy zapowiadał się bardzo pasjonująco. Mecze Ruchu z Hetmanem od zawsze elektryzują kibiców obu drużyn. Sobotni pojedynek, niestety, został przerwany po I połowie. – Zaczęło padać, z każdą minutą coraz mocniej, warunki na boisku robiły się bardzo ciężkie – opowiada Andrzej Koprucha, kierownik drużyny Hetmana. – Gdy zeszliśmy do szatni na przerwę przez Izbicę przeszła niesamowita ulewa. Boisko w kilka minut zostało zalane wodą. Wiadomo było już, że tego meczu w sobotnie popołudnie nie dogramy. Sędziowie uznali, że mecz należy przerwać, bo na takim boisku nie da się kontynuowac gry. Obserwator z Chełma, Wojciech Sawa, też był podobnego zdania. Piłką rządziłby przypadek. To dobra decyzja, patrząc również na zdrowie zawodników.

Mecz zostanie dokończony w najbliższą środę 30 czerwca o 18.30. W pierwszej połowie na prowadzenie wyszedł Ruch, ale Hetman grał dobrze i zagrażał bramce gospodarzy. Wyrównał niezawodny Damian Koprucha, natomiast przed samą przerwą drugą bramkę dla przyjezdnych strzelił Paweł Szymonek. (d)

Tabela

1. Brat Siennica Nadolna 26 66 21-3-2 107-35
2. Hetman Żółkiewka 25 63 20-3-2 96-41
3. Ogniwo Wierzbica 26 56 17-5-4 85-37
4. Granica Dorohusk 26 42 12-6-8 60-45
5. Orzeł Srebrzyszcze 26 39 11-6-9 53-46
6. Ruch Izbica 25 35 10-5-10 56-48
7. Spółdzielca Siedliszcze 26 34 9-7-10 41-51
8. Frassati Fajsławice 26 34 9-7-10 63-60
9. Bug Hanna 26 33 9-6-11 69-81
10. Unia Rejowiec 26 33 9-6-11 58-59
11. Znicz Siennica Różana 26 27 8-3-15 35-65
12. Start Pawłów 26 23 5-8-13 54-76
13. Agros Suchawa 26 19 5-4-17 46-81
14. Sawena Sawin 26 4 1-1-24 17-115

SAWENA SAWIN – BRAT CUKROWNIK SIENNICA NADOLNA 0:3 (walkower).

News will be here