Emocjonująca końcówka

AGROS SUCHAWA – START KRASNYSTAW 1:1 (0:0)
1:0 – Lejko (80), 1:1 – Szponar (95 karny).


AGROS: M. Namczuk – Więcaszek, E. Mikulski, K. Staszewski, Belina, Wysokiński (85 Sekulski), Hrycak, Ł. Namczuk, Boczuliński, Węgliński (60 Lejko), S. Staszewski (60 Bilicz). Trener – Robert Wójcik.

START: Skrzypa – Niedrowski, Wojciechowski, Saj, Jaroszek, Chariasz (35 Frącek), Dworucha, Kowalski, Sawa (75 Wójtowicz), Szponar, Lenard (60 Florek). Trener – Marek Kwiecień.

Czerwona kartka: Więcaszek (A) w 90+4 za dwie żółte kartki.

Mecz dwóch czołowych drużyn ligi okręgowej do ostatniego gwizdka sędziego Jacka Pawlaka trzymał w napięciu. W pierwszej połowie gra była wyrównana. Start stworzył sobie dwie okazje, ale ich nie wykorzystał. Po przerwie ton grze nadawali gospodarze. – Rywal w zasadzie nie zagrażał nam, cofnął się pod swoją bramkę, czekając na kontrataki. Można powiedzieć, że graliśmy do jednej bramki, ale nic nie chciało nam wpaść.

Dopiero w 80 min. po rzucie rożnym i dokładnym dośrodkowaniu Lejko uderzył piłkę głową i ta znalazła się w siatce – opowiada Wojciech Więcaszek, zawodnik Agrosu. – Potem Start próbował strzelić wyrównującego gola, wrzucał piłki na tzw. „aferę”, ale nic z tego nie wychodziło, do momentu, kiedy sędzia podyktował przeciwko nam rzut karny.

Najciekawsza była jednak sama końcówka. W doliczonym czasie gry Bartłomiej Niedrowski ze Startu przedarł się w pole karne przeciwnika i tam w pojedynku z Więcaszkiem padł na murawę. Arbiter główny wskazał na jedenasty metr. – Faul ewidentny, Niedrowski został wycięty, sędzia podjął słuszną decyzję – mówił po spotkaniu Marek Kwiecień, trener Startu. – Marek Szponar wyrównał i minutę później mieliśmy jeszcze piłkę meczową. Okazję bramkową miał Florek, ale jej nie wykorzystał. Podsumowując, był to mecz walki, w którym zarówno jedna, jak i druga drużyna mogła odnieść zwycięstwo.

Z decyzją sędziego Pawlaka nie mogli pogodzić się gospodarze. Za krytykowanie arbitra drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną, ujrzał Więcaszek. – Stałem nieruchomo, przeciwnik wpadł na mnie, jeszcze uderzył mnie w piszczel. Byłem zaskoczony decyzją sędziego – stwierdził Więcaszek. (r)

News will be here