Grała IV Liga

Na początek… lekcja skuteczności

KŁOS GMINA CHEŁM – ORLĘTA RADZYŃ PODLASKI 1:5 (0:2)

0:1 – Kubicki (21), 0:2 – Rycaj (27), 0:3 – Mróz (56 karny), 1:3 – Mazur (62), 1:4 – Obroślak (82), 1:5 – Malec (90+2)

KŁOS: Kamiński – Marczuk, E. Poznański, Flis, Kawiak, Kowalski (75 Gorzała), Żwirbla (75 J. Rak), K. Rak (65 Ł. Wójcicki), P. Wójcicki, Mazur (65 Mazurek), Gierczak.

Beniaminek – Kłos Gmina Chełm w pierwszym meczu czwartoligowego sezonu zmierzył się ze spadkowiczem z III ligi Orlętami Radzyń Podlaski. Trener gospodarzy Tomasz Hawryluk wiedział, że łatwo nie będzie, ale chyba nie przypuszczał, że jego podopieczni przegrają różnicą czterech goli. Goście z Radzynia mają młody zespół, oparty w dużej mierze na wychowankach. Z rutyniarzy pozostali Arkadiusz Korolczuk i Karol Rycaj. Mimo to Orlęta pod względem piłkarskim przewyższały zespół beniaminka.

Początek spotkania należał do gości, którzy częściej znajdowali się w posiadaniu piłki, ale pierwsi groźną akcję przeprowadzili miejscowi. Paweł Mazur wbiegł z piłką w pole karne, ograł obrońcę i w stuprocentowej sytuacji do zdobycia gola… nie trafił w bramkę. To była 15 minuta spotkania. Wcześniej, bo w 10 min. obrońcom Orląt z prawej strony uciekł Paweł Wójcicki, lecz w polu karnym podjął złą decyzję i dla przyjezdnych skończyło się na strachu.

Tymczasem pierwszy groźny atak zespołu z Radzynia zakończył się golem. Ściągnięty do Orląt ze Startu Krasnystaw Cezary Pęcak idealnie dograł do Patryka Kubickiego, który z bliskiej odległości uderzył pod poprzeczkę i Jakub Kamiński był bez szans. Kilka minut później po akcji Jana Mroza Kamiński odbił piłkę przed siebie, obrońcy nie upilnowali Rycaja i było już 0:2. Kłos jeszcze przed przerwą miał świetną okazję do zdobycia kontaktowego gola. Patryk Marczuk w stuprocentowej sytuacji z 7 metrów nie trafił w bramkę.

Po zmianie stron Orlęta w dalszym ciągu nadawały ton grze, a Kłos czekał jedynie na okazje do kontry. Niestety, w 55 min. za zagranie piłki ręką we własnym polu karnym przez jednego z graczy gospodarzy sędzia podyktował jedenastkę, którą na gola zamienił Mróz. Wydawało się, że jest po meczu, ale gospodarze jeszcze ruszyli do ataku. W 62 min. po dwójkowej akcji Patryka Gierczaka i Mazura, ten ostatni wykorzystał sytuację sam na sam i dał swojej drużynie nadzieję na korzystny wynik.

Kłos próbował atakować, lecz Orlęta w defensywie więcej błędów nie popełniły. Co innego gospodarze. W 82 min. niepilnowany Marcel Obroślak z bliska wpakował piłkę do siatki, a w doliczonym czasie gry wprowadzony po przerwie Patryk Malec strzałem z kilku metrów ustalił końcowy wynik spotkania. Z przebiegu gry Orlęta wygrały zasłużenie, choć trochę za wysoko.

W drugiej kolejce Kłos zagra z beniaminkiem czwartej ligi, rezerwami Avii Świdnik. Spotkanie odbędzie się na wyjeździe, w sobotę 17 sierpnia o 16.00. (lc)

Łada za mocna na Start

ŁADA BIŁGORAJ – START KRASNYSTAW 3:0 (1:0)

1:0 – Czułowski (35), 2:0 – Białek (67 karny), 3:0 – Kołodziej (85).

START: Bartoszek – Bronowicki (88 Czochrowski), Saj, Sołdecki, Florek, Chariasz (82 Lenard), Kukulski (53 Kudła), Jabłoński (70 Pachuta), Brzyski, Strug, Skiba (76 Buk).

Na inaugurację piłkarskiego sezonu 2024/2025 Start zmierzył się w Biłgoraju z Ładą, z którą przed rokiem poradził sobie trzykrotnie, w tym raz w Pucharze Polski. W niedzielne popołudnie podopieczni Marka Kwietnia stanęli przed zdecydowanie trudniejszym zadaniem, bo rywal jest o wiele silniejszy, niż w ubiegłych rozgrywkach. Transfery choćby Patryka Czułowskiego, czy Wojciecha Białka, wielokrotnego króla strzelców III ligi w barwach Avii Świdnik, muszą robić wrażenie i plasują Ładę w gronie faworytów do awansu.

Gospodarze od początku przejęli inicjatywę i szukali pierwszego gola. Start natomiast starał się przeszkadzać rywalowi w inicjowaniu akcji, czekając na kontrataki. Pierwszy gol dla gospodarzy padł w 35 min. Jego autorem był Czułowski. Przed przerwą Łada miała kapitalną okazję na podwyższenie wyniku, ale Krystian Bartoszek, nowy bramkarz Startu obronił jedenastkę, której wykonawcą był sam Białek.

Po zmianie stron Start próbował zmienić niekorzystny wynik, lecz zamiast gola wyrównującego, padła druga bramka dla gospodarzy. Tym razem Białek nie pomylił się z rzutu karnego i w zasadzie losy meczu były rozstrzygnięte. Gości w 85 min. dobił Jakub Kołodziej. Łada udowodniła, że w nowym sezonie będzie jedną z drużyn rozdających karty, natomiast Start musi szukać punktów z zespołami nieco słabszymi od drużyny z Biłgoraja. Pierwsza taka okazja już w sobotę 17 sierpnia. Na stadionie w Krasnymstawie niebiesko-biało-czerwoni zmierzą się z Granitem Bychawa. Początek spotkania o godz. 11.00. (lc)