Jak to jest być wójtem-kobietą?

Nowy Tydzień: – Jak to się stało, że została Pani wójtem gminy Kraśniczyn?

Monika Grzesiuk: – Jestem wójtem dopiero pierwszą kadencję, ale można powiedzieć, że z samorządem jestem związana od samego początku mojej drogi zawodowej. Właśnie mija 20 lat, od kiedy pracuję w samorządzie szczebla powiatowego, gminnego. Po drodze pełniłam funkcję radnej rady powiatu, na koniec zdobywając doświadczenie w ARiMR. Do ubiegania się o stanowisko wójta namówili mnie mieszkańcy. Widzieli we mnie potencjał i predyspozycje. To było też duże wsparcie, bo ta grupa pomogła mi w później w czasie kampanii wyborczej. Przełożyło się to na dość duże poparcie w wyborach. W drugiej turze zdobyłam 57,8% głosów. To oczywiście nie bierze się znikąd. Pochodzę z tej gminy, całe życie tutaj mieszkam i kocham ten region. Od początku też staram się zdobywać zaufanie mieszkańców swoją szczerością, otwartością i chęcią pomocy drugiemu człowiekowi.

– Czy w samorządzie trudniej jest kobietom?

– Chyba nie, ale na pewno trudniej kobiecie znaleźć się w samorządzie. Pokonać drogę od kandydatki do radnej czy wójta. Uważam, że nadal kobieta musi udowadniać, że sobie poradzi, że ma silną osobowość, jest wytrwała i odporna chociażby na stres. W mojej gminie tak się złożyło, że stanowiska kierownicze zostały zdominowane przez kobiety. Kobieta jest wójtem, przewodniczącą rady gminy, wice przewodniczącą rady gminy, kierownikiem GOPS, dyrektorkami szkoły, Domu Kultury czy biblioteki. Jednak w samym urzędzie pracuję z kadrą kierowniczą zdominowaną przez mężczyzn i nie ukrywam, że to mi bardzo odpowiada. Równowaga jest potrzebna, a męskie spojrzenie jest bardzo ważne. Na pewno kobiety łatwiej nawiązują kontakty, kobiecie też dużo trudniej odmówić, ale czy to powoduje, że jesteśmy w jakimś sensie lepsze? No nie, kobieta-wójt musi mieć trochę też cech męskich – takich jak umiejętność przemawiania. Powinna być też być dobrym organizatorem, dyplomatą i z pokorą znosić totalny brak prywatności. Praca wójta to bardzo intensywne zajęcie. Ograniczeniem jest doba, bo ma tylko 24 godziny i tydzień. bo trwa 7 dni. Praca wójta to niezliczona ilość spotkań, zebrań, narad, podpisywania dokumentów. Wójt reprezentuje gminę na zewnątrz, często musi wyjeżdżać. Z tego powodu mam mniej czasu na spotkania z mieszkańcami w urzędzie, a to dla mnie bardzo ważne. Kontakt bezpośredni pozwala mi poznać realne problemy moich mieszkańców. Ale uwielbiam tę pracę – szczególnie bezpośrednie rozmowy z mieszkańcami mojej gminy i choć nie brakuje momentów trudnych, to ta praca daje mi naprawdę wiele satysfakcji.

– Czego się Pani obawiała najbardziej, obejmując stanowisko wójta?

– Nie mogę powiedzieć, że się niczego nie obawiałam. Od początku byłam i jestem świadoma tego, że bycie wójtem to olbrzymia odpowiedzialność za funkcjonowanie każdego aspektu działalności gminy.

– Z czego jestem Pani dumna?

– Na pewno pandemia zweryfikowała moje plany, ale w dalszym ciągu staram się dotrzymać słowa danego mieszkańcom. Cieszę się, że wszystkie zadania realizujemy zgodnie z potrzebami mieszkańców. Jestem dumna z inwestycji już zrealizowanych, przebudowy ul. Parkowej i Polnej, zakończenia ostatniego etapu robót wykończeniowych w Domu Kultury, energii odnawialnej gdzie 219 gospodarstw wyposażyliśmy w kolektory słoneczne. Inwestujemy w oświatę, corocznie przeznaczając duże środki na remonty, pozyskując środki na sprzęt do nauki zdalnej w kwocie prawie 100 tys. zł. Wspieramy corocznie Gminny Klub Sportowy Tatran dotacją w wysokości 50 tys. zł. W ubiegłym roku po raz pierwszy w historii pozyskaliśmy dla sportowców dotację w ministerialnym programie KLUB. Realizujemy z grantów unijnych szkolenia z kompetencji cyfrowych. Jako druga gmina w województwie lubelskim otrzymaliśmy grant z Komisji Europejskiej na bezpłatny internet w obiektach kulturalno-oświatowych oraz przestrzeni publicznej Kraśniczyna. Pozyskaliśmy również dotację z Ministerstwa Sprawiedliwość dla OSP na zakup sprzętu ratującego życie i mienie. Przy wsparciu środków zewnętrznych osiem jednostek skorzystało z dotacji. Remontujemy corocznie strażnice. Duża grupa mieszkańców mojej gminy to seniorzy. Dla nich też zwiększamy ofertę. Jesteśmy partnerem w projekcie Klubu Seniora przy DPS w Żułowie, za chwilę oferta Senior XXI wieku będzie dostępna w DK. Od ubiegłego roku wspieramy też seniorów w postaci dodatkowych paczek na święta. Mój priorytet to również zapewnienie wszystkim właściwej opieki zdrowotnej. I to udało się załatwić. Pozyskaliśmy do gminy nowy podmiot medyczny z większym niż dotychczas dostępem do świadczeń. Mamy w gminie punkt szczepień. Pomagamy też w transporcie seniorów na szczepienia. Ważną kwestią jest też otwarcie gminy na zewnątrz. Podtrzymywanie kontaktów, nawiązywanie współpracy. I tu mamy sukcesy. Współpracujemy z sąsiadami, powiatem, urzędami marszałkowskim i wojewódzkim, parlamentarzystami. Należymy do powstającego Lubelskiego Okręgu Przemysłu Rolno-Spożywczego. Sukcesem jest podpisanie porozumienia o współpracy 8 gmin leżących na terenie Skierbieszowskiego Parku krajobrazowego oraz Lubelskiego Parku Krajobrazowego. Mam nadzieję, że ten projekt pozwoli rozwinąć gminę turystycznie. Oprócz położenia w obszarze chronionym gmina ma duże atuty w postaci nowo powstałego zbiornika retencyjnego w Czajkach, gospodarstw agroturystycznych, a także nieskażonej przyrody.

– Czy były jakieś problemy lub porażki?

– Uważam, że najtrudniejszy w mojej dotychczasowej pracy był rok 2020. Przede wszystkim dotknęła nas pandemia Covid-19. Drastycznie spadły dochody samorządów. Wiele problemów powstało z niezależnych od władz gminy powodów. Zaskoczyło nas też w końcu roku rozstrzygnięcie o zwrocie nienależnie pobranego podatku od Spółki Cersanit, która rekultywuje wyrobisko w Kolonii Surhów, a także przegrana sprawa z wykonawcą zbiornika retencyjnego w Czajkach. W tej pierwszej sprawie gmina musiała zwrócić ponad 194 tys. zł, w drugiej sprawie w tej chwili weryfikujemy poziom tego zobowiązania. Problemem jest też kwestia nierozstrzygniętego stanu prawnego szkoły w Surhowie. To problemy, z którymi musiałam się zmierzyć, ale staram się pomimo tych przeciwności zaplanowane inwestycje realizować.

– Czego życzy Pani sobie i innym kobietom z okazji Dnia Kobiet?

– Szczerze życzę wszystkim kobietom spełnienia się w roli mamy i żony, realizacji swojej kobiecości na różnych obszarach życia, większej wiary w siebie i satysfakcji z faktu, że jesteście kobietami. Natomiast co do spraw zawodowych – chciałabym urzeczywistnić w naszej gminie wszystkie te plany i projekty, nad którymi wspólnie z pracownikami urzędu pracujemy. Mam jeszcze wiele punktów w swoim programie i wiele innowacyjnych pomysłów na rozwój gminy.

– Dziękuję za rozmowę. (not. kg)

News will be here