Ewa Jaszczuk zrezygnowała ze startu w wyborach do parlamentu. Miała być dwójką na liście PSL i Polski 2050 w okręgu chełmskim nr 7. – Odczuwałam brak wsparcia, właściwej komunikacji i współpracy w dążeniu do wspólnego celu – napisała w oświadczeniu dla mediów.
Wspólny start PSL i Polski 2050 Szymona Hołowni w wyborach parlamentarnych wisiał na włosku do ostatniej chwili. Jeszcze kilkanaście dni temu, przed posiedzeniami zarządów krajowych obu partii, nie było wiadomo czy ugrupowania koalicji Trzecia Droga dogadają się w sprawie list wyborczych. A poszło jak zawsze o miejsca na liście. Kłócili się o nie działacze w PSL i u Hołowni. I już wtedy pisaliśmy, że liderka Polski 2050 z Chełma Ewa Jaszczuk nie wiedziała czy w ogóle zdecyduje się na start. mimo że drugie miejsce na liście dawało dużą szansę na mandat poselski.
Ostatecznie E. Jaszczuk do wyborów nie przystąpi, o czym poinformowała w oświadczeniu przesłanym do mediów. Z jednej strony podziękowała w nim koleżankom i kolegom z Polski 2050, ale z drugiej wytknęła bolączki partii. – Angażując się w działalność polityczną, wierzyłam, że wspólnie stworzymy nową jakość w polityce. Niestety, ja osobiście nie odnajduję się w przyjętej formule wyborczej. Od dłuższego czasu nie zgadzałam się ze sposobem działania Zarządu Regionu Lubelskiego. Odczuwałam brak wsparcia, właściwej komunikacji i współpracy w dążeniu do wspólnego celu. W mojej ocenie przyjęty przez Zarząd Regionu kierunek działań nie przyczyni się do realizacji założeń programowych i celów wyborczych partii Polska 2050 – napisała.
W kuluarach mówiło się, że Jaszczuk liczyła na „jedynkę” w okręgu chełmskim, a miejsce miała jej obiecać wiceprzewodnicząca partii Joanna Mucha, która sama będzie „jedynką” w okręgu nr 6 w Lublinie. Ale według umowy koalicyjnej listę w okręgu chełmskim otwiera przedstawiciel PSL. W poprzednich wyborach parlamentarnych PSL, które startowało z Kukiz 15, zdobyło tylko jeden mandat w naszym okręgu. (bf)