Kadrowe roszady w Chełmiance

Sześciu zawodników odchodzi z Chełmianki po zakończonym sezonie 2021/2022. Są to: Michał Maliszewski, Michał Wawryszczuk, Jakub Szymkowiak, Piotr Kożuchowski, Hubert Kotowicz i niestety, Tomasz Brzyski. Działacze i trener Tomasz Złomańczuk pracują nad wzmocnieniami zespołu. Główne cele to napastnik i defensywny pomocnik.


Po zakończonym sezonie trener Chełmianki Tomasz Złomańczuk podziękował za współpracę dwóm zawodnikom, Michałowi Maliszewskiemu i Michałowi Wawryszczukowi. Szkoleniowiec już w przerwie zimowej zwracał uwagę, że obaj gracze nie prezentują trzecioligowej formy i trudno będzie im przebić się do kadry meczowej, nie mówiąc już o wyjściowej jedenastce.

Michał Maliszewski w minionym sezonie wystąpił w dziewięciu meczach, z czego tylko w jednym przeciwko Hetmanowi Zamość, w rundzie wiosennej. Jesienią czterokrotnie zagrał w pełnym wymiarze czasowym. W sumie przebywał na boisku przez 541 minut. Ciężko było mu wygrać rywalizację z Łukaszem Mazurkiem, czy Michałem Budzyńskim. A nawet gdy któryś z nich nie mógł zagrać, trener Tomasz Złomańczuk na środku obrony ustawiał Michała Wołosa.

Maliszewski do Chełmianki przyszedł latem w 2016 roku. Spędził w chełmskim klubie pięć lat, w tym przez rok był na wypożyczeniu w Lubliniance. Z zakończonego sezonu nie może być zadowolony.

Niewiele więcej minut na boisku spędził defensywny pomocnik Michał Wawryszczuk, którego Chełmianka pozyskała latem ubiegłego roku. Zawodnik ten wystąpił w 29 meczach, ale tylko 7 razy wychodził w podstawowej jedenastce, w tym dwukrotnie zaliczył po 90 minut. Było to w rundzie jesiennej. Wiosną rozegrał zaledwie 155 minut. W sumie na koncie ma 892 minuty na 3 600 możliwych.

Kolejnym zawodnikiem, który odchodzi z Chełmianki, jest bramkarz Jakub Szymkowiak. – Kuba już wcześniej poinformował nas, że przenosi się do Warszawy, w związku z tym zrozumiałe jest, że nie będzie mógł reprezentować naszego klubu – tłumaczy prezes klubu, Grzegorz Gardziński.

Szymkowiak w zakończonym sezonie rozegrał siedem spotkań, wszystkie w pełnym wymiarze czasowym. Sześć razy pokazał się na boisku jesienią i tylko raz w rundzie wiosennej.

Długo ważyły się też losy Piotra Kożuchowskiego, który w Chełmiance spędził trzy lata. Ostatecznie zarząd klubu po konsultacji z trenerem Złomańczukiem podjął decyzję o nieprzedłużeniu umowy z zawodnikiem. – To była trudna decyzja, bo Piotrek piłkarsko się broni, jednak zaważyły inne kwestie. Jest graczem, którego ciągle trapią kontuzje. W pierwszym sezonie gry w naszym klubie wystąpił zaledwie w 9 meczach ligowych, a drużyna rozegrała 34 kolejki. W drugim zagrał sześć razy, a wszystkich meczów było 19. W ostatnim na boisku pojawił się w 15 spotkaniach na 40 rozegranych – wyjaśnia prezes Gardziński. – Te liczby mówią same za siebie, dlatego z bólem serca musieliśmy się rozstać z Piotrkiem.

Kożuchowski w zakończonym sezonie dziewięć razy wychodził w pierwszej jedenastce. Rozegrał pięć spotkań w pełnym wymiarze czasowym. Na boisku spędził w sumie 806 minut. Przez trzy lata, jako boczny obrońca, strzelił dla Chełmianki trzy gole.

Z chełmskim klubem żegna się też skrzydłowy Hubert Kotowicz. – Nie ukrywam, że bardzo chcieliśmy, by Hubert został z nami. Przedstawiliśmy mu propozycję dalszej gry w Chełmiance, ale zawodnik po namyśle uznał, że chce spróbować czegoś innego i podziękował za grę w naszym klubie. Szkoda, bo Hubert dużo dał tej drużynie, zwłaszcza jesienią, kiedy prezentował ustabilizowaną formę. Był u nas zawodnikiem uniwersalnym, bo grał na boku obrony, skrzydle, a także na pozycji napastnika. Na pewno przydałby się nam w nowym sezonie – mówi prezes Gardziński.

Kotowicz wystąpił w 37 spotkaniach, z czego 25 razy wychodził w pierwszej jedenastce. W siedemnastu meczach zagrał od pierwszej do ostatniej minuty. Strzelił osiem goli i miał też drugie tyle asyst. – Hubert spędził u nas w sumie cztery sezony, z roczną przerwą na pobyt w Lewarcie Lubartów. Niewykluczone, że jeszcze kiedyś wróci do Chełmianki – zaznacza prezes Gardziński.

Niestety, z Chełmianką żegna się też Tomasz Brzyski, jeden z liderów zespołu, zarówno na boisku, jak i poza nim. – Kilkakrotnie namawialiśmy Tomka do pozostania w drużynie. Z jego postawy w klubie byliśmy naprawdę bardzo zadowoleni. To profesjonalista w każdym calu. Umiejętności piłkarskie Tomka, mimo prawie 40 lat, w dalszym ciągu są bardzo wysokie. Nie ma się co oszukiwać, zawodnik dał tej drużynie bardzo dużo, miał ogromny udział w zajęciu przez nią drugiego miejsca na koniec sezonu. Mimo że występował głównie jako środkowy pomocnik, strzelił najwięcej bramek – dziesięć. Do tego dołożył osiem asyst. Walczył w każdym meczu od pierwszej do ostatniej sekundy.

Dla niego nie było straconych piłek. Był wzorem dla młodych zawodników, bardzo mobilizował ich, pokazywał im na czym tak naprawdę polega gra w piłkę. Przy Brzyskim kilku innych piłkarzy zrobiło krok do przodu. Niestety, Tomek podjął decyzję, że chce pomóc Lubliniance w powrocie do trzeciej ligi. Nam pozostaje się tylko cieszyć, że zawodnik o tak wielkich umiejętnościach piłkarskich, z ogromnym doświadczeniem, dorobkiem, licznymi trofeami na koncie grał dla Chełmianki. I to na wysokim poziomie! Tomasz Brzyski w naszym klubie zawsze będzie dobrze wspominany i mile widziany. Kto wie, może jeszcze zagra w biało-zielonych barwach, jeśli zdrowie pozwoli i sam zawodnik będzie tego chciał – podkreśla prezes Gardziński.

Działacze Chełmianki pracują nad transferami. Wiadomo już, na jakie pozycje zespół potrzebuje wzmocnień. – Szukamy przede wszystkim defensywnego pomocnika oraz napastnika. To są nasze główne cele i chcemy znaleźć piłkarzy już doświadczonych. Nie ukrywam, że prowadzimy rozmowy z kilkoma graczami, a co z tego wyjdzie, przekonamy się w najbliższych dniach. Chcemy też pozyskać jakościowych młodzieżowców, którzy mają na koncie grę na poziomie trzeciej ligi. Kilku z nich pojawi się na testach w terminie do 11 do 17 lipca. W tym gronie będą też bramkarze. Mam kilku na oku, oni będą z nami trenować przez kilka dni, zagrają w sparingach i podejmiemy decyzję, kto zostanie – wyjaśnia prezes Chełmianki. (d)

News will be here