Przeciwko zmianom w sądownictwie protestowali w ubiegłym tygodniu uczestnicy manifestacji przed Sądem Okręgowym w Lublinie. Przyjętą w piątek nowelizację ustawy o ustroju sądów określają mianem „kagańcowej”. Ich zdaniem zmiany mają zamknąć usta niepokornym sędziom. Z taką diagnozą nie zgadzają się przedstawiciele partii rządzącej.
Manifestacje pod hasłem „Dziś sędziowie, jutro Ty” odbyły się w Lublinie, Świdniku i ponad stu innych miastach Polski. Jej uczestnicy sprzeciwiali się planowanym zmianom w sądownictwie. W piątek głosami posłów Prawa i Sprawiedliwości Sejm przyjął m.in. nowelizację ustawy ustroju sądów powszechnych. Zapewne zostanie ona odrzucona przez Senat, gdzie większość ma opozycja, ale później Sejm, gdzie większość ma partia rządząca, może odrzucić uchwałę Senatu. Oznacza to, że zmiany prawdopodobnie wejdą w życie.
Nowelizacja zakłada m.in., że sędziowie będą odpowiadać dyscyplinarnie za „działania lub zaniechania mogące uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości”, działania mające charakter polityczny czy działania „kwestionujące skuteczność powołania sędziego”. W ubiegłym tygodniu posłowie dyskutowali nad projektem w Sejmie.
Przeciwnicy planowanych zmian mówią o „ustawie kagańcowej”. Z taką diagnozą nie zgadzają się przedstawiciele partii rządzącej. – Ten projekt to jest odpowiedź odpowiedzialnego rządu na szaleństwo, na chaos i anarchię wprowadzaną przez niewielką część środowiska sędziowskiego. Zawsze powtarzam, że zdecydowana większość sędziów, z którymi rozmawiam, chce po prostu orzekać w ciszy i spokoju, w atmosferze niezawisłości – powiedział w ubiegłym tygodniu na antenie TVP Info Przemysław Czarnek, poseł Prawa i Sprawiedliwości, a do niedawna wojewoda lubelski.
P. Czarnek brylował również na mównicy sejmowej. – Od kilku tygodni słyszymy o tym, jak sędziowie uzurpują sobie prawo do oceny, kto jest sędzią, a kto nie – ocenił. Taki stan rzeczy nazwał „państwem sędziów”. P. Czarnek zapewnił też, że planowane zmiany mają duże poparcie społeczne. GR
