Karny w doliczonym czasie

POM ISKRA PIOTROWICE – VICTORIA ŻMUDŹ 2:1 (0:1)


0:1 – Stańczykowski (22), 1:1 – J. Baran (54), 2:1 – Mietlicki (90+4 karny).

VICTORIA: Perdun – Misiurek (46 Przychodzień), Brzozowski, Salewski (46 Kazubski), Persona, Bartnik, Stańczykowski, Warecki, K. Sawa (46 J. Sawa), Łubkowski (46 Sobiech), Lecki (46 Kashay).

Piłkarze Victorii Żmudź, mimo że do przerwy prowadzili, wrócili z Piotrowic bez punktów. Gospodarze losy meczu rozstrzygnęli w samej końcówce, wykorzystując rzut karny.

Pierwsza połowa była wyrównana, ale to podopieczni Piotra Molińskiego wyszli na prowadzenie. Wojciech Stańczykowski odebrał piłkę rywalom w środkowej strefie boiska i zagrał do Kamila Sawy. Ten w swoim stylu wrzucił futbolówkę w pole karne, gdzie był już Stańczykowski, który precyzyjnym strzałem pokonał bramkarza POM-u.

– Do przerwy żadnej z drużyn nie udało się osiągnąć przewagi, mój zespół był natomiast konkretniejszy – opowiada trener Moliński.

W przerwie szkoleniowiec gości podjął niecodzienną decyzję. Wykorzystał limit zmian i wpuścił na boisko aż pięciu rezerwowych zawodników. – Zastanawiałem się nad tym, bo w środę gramy ważne spotkanie z Huraganem w Międzyrzecu Podlaskim. Pomyślałem sobie, że najbardziej eksploatowani zawodnicy powinni trochę odpocząć, a z drugiej strony chciałem też zobaczyć, w jakiej dyspozycji są inni. Wydawało się, że druga połowa będzie spokojna i nic złego nam się nie przydarzy. Tym bardziej, że zawodnicy, którzy weszli na plac gry, wielokrotnie wychodzili w podstawowym składzie. Być może dokonanie pięciu zmian w jednym czasie było błędne, bo po przerwie nie wszystko działało tak, jak powinno – uważa P. Moliński.

W drugiej połowie nieco lepiej zagrali gospodarze. – POM był chyba bardziej zmobilizowany, zagrał ambitniej i chyba o wiele mocniej zależało mu na zwycięstwie, choć okazje strzeleckie były po obu stronach i równie dobrze mecz na swoją korzyść mógł rozstrzygnąć mój zespół. U nas najlepszą sytuację zmarnował Ezana Kashay, który z 2 metrów nie trafił do bramki – twierdzi trener Victorii.

O końcowym wyniku spotkania zadecydował doliczony czas gry. – Brzozowski zupełnie niepotrzebnie sfaulował w naszym polu karnym zawodnika gospodarzy i sędzia podyktował jedenastkę. POM wykorzystał karnego i tym sposobem wygrał mecz – dodaje P. Moliński.

Victoria w kolejnym meczu zagra na wyjeździe przeciwko Huraganowi, a w sobotę 5 czerwca w samo południe zmierzy się u siebie z Lublinianką. (d)

News will be here