Kobiety na autobusy!

Jeszcze kilka lat temu w Chełmskich Liniach Autobusowych na próżno było szukać pań za kółkiem 12-metrowych pojazdów. Dziś są już trzy. A prezes miejskiej spółki przekonuje, że jeśli miałby wakat i dwoje chętnych do pracy: kobietę i mężczyznę – to przyjąłby panią.

– Na początku pasażerowie przyglądali mi się z niedowierzaniem. Bacznie przyglądali się jak jeżdżę – wspomina Anna Jabłońska, która trzy lata temu jako pierwsza kobieta została kierowcą autobusu CLA. Wcześniej ta praca była uważana za typowo męską: kręcenie wielką kierownicą, zmiana biegów – wszystko wymagało siły. Z czasem, gdy do taboru CLA trafiały coraz to nowsze modele pojazdów, przeszkody natury biologicznej znikły. Zostały tylko te mentalne. Szybko się jednak okazało, że w tym przypadku myślenie stereotypami jest zupełnie niezasadne. Prezes Zbigniew Grzesiak dostawał od pasażerów same pozytywne sygnały o kobiecie w roli kierowcy autobusu.

– Od naszych klientów często słyszę, że kobiety są bardzo dobrymi kierowcami. Jeżdżą bezpieczniej od mężczyzn, są milsze dla pasażerów – wylicza Z. Grzesiak. I dlatego rok później zatrudnił kolejną panią – Justynę Kicińską, a chwilę później do zespołu dołączyła Katarzyna Kalacińska. Dotychczas żadna z nich nie spowodowała kolizji w ruchu drogowym, co świadczy o poziomie ich kwalifikacji zawodowych. Zresztą, wszystkie trzy panie miały już doświadczenie za kółkami większych pojazdów.

Katarzyna jeździła wcześniej busami w Hrubieszowie. Anna żartuje, że samochody w jej życiu był od zawsze. – Wolałam resoraki od lalek – wspomina. Justyna natomiast zdecydowała się na ten zawód za sprawą swojego taty – Ryszarda Kicińskiego, który jest instruktorem nauki jazdy.

Waldemara Sztandery, właściciela Ośrodka Szkolenia Kierowców „Kursor” w Chełmie, wcale nie dziwi to, że za kierownicą chełmskich autobusów jest coraz więcej pań. Również na kursach jest ich coraz więcej.

– W przypadku kursów na kategorie zawodowe panie stanowią ok. 30 proc. wszystkich kursantów. W tym momencie mamy na nim 12 osób, z tego 3 to kobiety. A jeszcze dziesięć lat temu były to pojedyncze przypadki. Wynika to zapewne z tego, że dziś dostęp do tego zawodu jest o wiele łatwiejszy dla pań – mówi W. Sztandera. (mg)

News will be here