Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że śmigłowce nie nadają się do skomplikowanych, powietrznych akrobacji. Pilot Maria Muś udowadnia, że jeśli się chce i potrafi, to latanie i taką maszyną może być widowiskowe. Jak bardzo, zaprezentuje podczas czerwcowego Air Festiwalu w Świdniku.
Maria Muś to kolejna po Łukaszu Czepieli i Arturze Kielaku gwiazda organizowanego przez Urząd Miasta Świdnik i Miejski Ośrodek Kultury Air Festiwal. Na co dzień lata na Bellu 427. Jest członkinią Śmigłowcowej Kadry Narodowej, gdzie w załodze z Kubą Malcem lata na Robinsonie R44. W minionym roku stała się właścicielką śmigłowca Bölkow BO105 i to właśnie akrobacje z wykorzystaniem tej maszyny zaprezentuje świdnickiej publiczności.
– Bölkow to dwusilnikowy, lekki śmigłowiec, który ma sztywny wirnik, bez żadnych przegubów. Przez to, jak jest skonstruowany, jest w stanie wykonywać rzeczy dla innych helikopterów nieosiągalne, czyli akrobacje. To czyni go absolutnie wyjątkowym – opowiada o swoim nowym nabytku M. Muś.
Maria Muś od minionego roku występuje także w duecie z Łukaszem Czepielą. Połączenie wyścigowego samolotu Edge 540 z akrobacyjnym śmigłowcem gwarantuje niezapomniane emocje.
– Ja latam powoli, a Łukasz w powolnym locie nie może wykonać wszystkich manewrów. Inna sprawa to to, że spod wirnika wylatują dwie tony powietrza. Na to musimy oboje uważać – tłumaczy Maria Muś.
W czerwcu wyjątkowy duet będzie mogła podziwiać publiczność Świdnik Air Festival. Wydarzenie zostało zaplanowane na 9 i 10 czerwca na trawiastym lotnisku aeroklubowym. (opr. w)