Komu potrzebny poseł?

Świdnicki poseł Artur Soboń zachęcał zarząd powiatu świdnickiego do współpracy i zgłaszania mu powiatowych spraw, w których załatwieniu mógłby pomóc. Przedstawiciele starostwa deklarowali, że spotkają się w tej sprawie z parlamentarzystą, ale do żadnych rozmów dotąd nie doszło. Na ostatniej sesji powiatowa opozycja dopytywała, dlaczego?

Pod koniec stycznia tego roku na sesję powiatową trafiło stanowisko w sprawie zakupu śmigłowców dla wojska. Dokument, który przygotowała rządząca powiatem koalicja PSL-PO-ŚWS, wzywał obecny rząd do jak najszybszego zrealizowania swoich obietnic wyborczych, tj. unieważnienia przetargu wygranego przez francuski śmigłowiec Carracal. Opozycyjni radni z klubu PiS-Porozumienie Prawicy tłumaczyli, że dokumentowi nie są przeciwni, ale nie podoba się im forma stanowiska i tryb jego przyjęcia. Po miejscami ostrej wymianie zdań głosami rządzącej koalicji PO-PSL-ŚWS stanowisko zostało przyjęte. Chwilę później, głos zabrał poseł Artur Soboń (PiS), który dotarł na sesję. Poseł w swoim wystąpieniu skrytykował stanowisko, ale zachęcał również przedstawicieli powiatu do informowania go o istotnych sprawach, w których mógłby pomóc. Starosta Dariusz Kołodziejczyk deklarował, że do takiego spotkania dojdzie. Na ostatniej sesji przedstawiciele opozycji pytali więc o efekty rozmów.
– Kilka miesięcy temu poseł na Sejm Artur Soboń uczestniczył w naszej sesji. Wtedy padła deklaracja ze strony zarządu dotycząca spotkania z panem posłem, przekazania kwestii ważnych, priorytetowych dla powiatu, które mógłby poruszać podczas obrad Sejmu – mówił Łukasz Reszka, przewodniczący klubu PiS – Porozumienie Prawicy. – Chciałbym zapytać o efekty tego spotkania i jakie sprawy zostały przekazane posłowi przez zarząd.
Szybko okazało się jednak, że o wynikach rozmów nic powiedzieć nie można, bo do nich nie doszło.
– Spotkanie się nie odbyło i nie wiem, jak mam rozumieć listę postulatów. Poseł pracuje w ciele ustawodawczym, a nie wykonawczym, więc nie wiem, w czym miałby nam pomóc – mówił Dariusz Kołodziejczyk, starosta świdnicki. – Natomiast podtrzymuję postulat dotyczący sprawy priorytetowej, czyli zakupów śmigłowców dla wojska. Trudno też pana posła zarzucać listą pobożnych życzeń, ale oczywiście współpracę nadal deklaruję.
Dużo ostrzej o sprawie wypowiedział się za to członek zarządu powiatu Jakub Osina. – Również jako rada powiatu zgłosiliśmy panu posłowi sprawę, której załatwienia oczekujemy. Są to natychmiastowe zakupy dla armii śmigłowców w PZL-Świdnik. Chyba nie będziemy się tu spierać, że jest to sprawa priorytetowa dla miasta i dla całego regionu. W tej chwili czekamy, aż jego deklaracje wyborcze, ale nie tylko, jego bo także pani premier Szydło zostaną wprowadzone w życie – mówił Jakub Osina.
Sprawą zdziwiony jest świdnicki poseł Artur Soboń. – Przyjąłem zasadę niekomentowania konfliktu, z którym mamy do czynienia w powiecie świdnickim. Nigdy nie krytykowałem żadnych działań lokalnych polityków – mówi Artur Soboń. – Natomiast z dobrej woli chciałem spotkać się z zarządem powiatu, żeby znali sprawę przetargu na śmigłowce z pierwszej ręki. Chciałem się również dowiedzieć, jaką zarząd ma wizję działań, o jakie fundusze będzie aplikować, czy potrzebuje pomocy. Wydawało mi się, że po to również zostałem wybrany.
O wypowiedzi Jakuba Osina Artur Soboń mówi, że jest „nieprzemyślana”. – Nie ma tak w świecie demokratycznym, żeby władza od góry do dołu politycznie się pokrywała. Czasami trzeba więc współpracować również z przedstawicielami innych opcji – dodaje świdnicki poseł. (kal)

News will be here