Koncert Chełmianki po przerwie

ChKS CHEŁMIANKA – CRACOVIA II 2:1 (0:1)


0:1 – Ożóg (44), 1:1 – Dziubiński (70), 2:1 – Kanarek (75).

ChKS: Ciołek – Mazurek, Budzyński, Kanarek, Wiatrak, Giletycz, Bednara (64 Dziubiński), Czułowski, Wójcik (86 Brzozowski), Skoczylas, Kahsay.

Mecz trzeciej drużyny – Chełmianki z dotychczasowym liderem III ligi – Cracovią II do ostatniego gwizdka sędziego trzymał w napięciu. Głównie z powodu bardzo dobrej gry w drugiej części spotkania podopiecznych Tomasza Złomańczuka, którzy po niezbyt udanych dla siebie pierwszych 45 minutach, po zmianie stron potrafili odwrócić losy pojedynku i zdobyć trzy punkty, dzięki którym w dalszym ciągu są w grze o pierwsze miejsce w rozgrywkach.

Chełmianka do boju z liderem przystąpiła osłabiona brakiem pauzujących za kartki Pawła Myśliwieckiego i Piotra Piekarskiego. Dodatkowo urazy wciąż leczą Michał Wołos i Grzegorz Bonin. Mimo to gospodarze stanęli na wysokości zadania, a w drugiej połowie zaprezentowali naprawdę solidny futbol, udowadniając, że nie przez przypadek zajmują miejsce w ścisłej ligowej czołówce. Co ważne, pokazali również, że potrafią wygrywać nie tylko na wyjazdach, ale również przed własną publicznością.

Pierwsza połowa w wykonaniu chełmskich zawodników na pewno nie była taka, o jakiej marzyli trener Złomańczuk i zgromadzeni na stadionie kibice. Piłką lepiej operowały rezerwy Cracovii, ale głównie w środku pola, bo obrona Chełmianki nie dopuszczała przeciwnika do podbramkowych sytuacji. Pierwszy groźniejszy strzał na bramkę Sebastiana Ciołka goście oddali w 28 min. Robert Ożóg uderzył zza 16 m, ale chełmski bramkarz był na posterunku.

Chełmianka z kolei nie mogła rozwinąć skrzydeł, mnożyły się niecelne zagrania, a indywidualne rajdy Dawida Skoczylasa czy Ezany Kahsaya nie przynosiły żadnych efektów. Gospodarze nie stworzyli też stuprocentowych okazji do zdobycia gola. Co prawda w 13 min. Krystian Wójcik, a w 26 min. Jakub Bednara zdecydowali się na uderzenia z dystansu, jednak piłka za każdym razem mijała lewy słupek bramki rywala.

I kiedy wszystko wskazywało na to, że do przerwy goli nie będzie, Cracovia II wymieniła kilka podań, piłkę przed polem karnym dostał Ożóg i zdecydował się na strzał. Po drodze futbolówka odbiła się od nóg Łukasza Mazurka, przelobowała kompletnie zaskoczonego Sebastiana Ciołka i wpadła do siatki.

Bramka do szatni nie podłamała gospodarzy. Na drugą połowę podopieczni trenera Złomańczuka wyszli odmienieni, a z każdą minutą rosła ich przewaga. Chełmianka grała składnie, atakowała skrzydłami i stwarzała sporo zagrożenia pod bramką przeciwnika. W 57 min. bliski wyrównania był Kahsay, ale z kilku metrów spudłował. Jeszcze lepszą okazję w 65 min. miał grający dobry mecz w drugiej połowie Patryk Czułowski. Z 10 m trafił Panu Bogu w okno. Najlepszą szansę do zdobycia bramki na 1:1 miał jednak Hubert Giletycz. W 69 min. po koronkowej akcji Kacpra Wiatraka, Dawida Skoczylasa, skrzydłowy Chełmianki znalazł się w idealnej sytuacji, lecz strzelił za lekko i prosto w bramkarza Cracovii. Minutę później kibice wreszcie mogli krzyknąć „jeeest!”.

Zaczęło się od dalekiego przerzutu piłki na prawą stronę do Wiatraka. Młodzieżowiec Chełmianki wypatrzył w „szesnastce” Skoczylasa. Będący ostatnio w dobrej dyspozycji „Skoczi” dograł na drugi słupek, gdzie akcję zamykał Adrian Dziubiński, który z dwóch metrów umieścił piłkę w siatce. Na drugiego gola widzowie czekali niespełna pięć minut. W 75 min. rzut wolny ze środkowej strefy boiska wykonywał Wójcik. Do mocno podkręconej piłki najwyżej w polu karny wyskoczył specjalista od gry głową w chełmskiej drużynie, Przemysław Kanarek i uderzeniem tuż przy słupku pokonał bramkarza gości.

Tym samym okrasił golem swój kolejny dobry występ w lidze. Cracovia II ruszyła do przodu i w 77 min. pod bramką Ciołka powstał wielki „kocioł”. Długo nikt nie mógł wybić piłki jak najdalej od bramki, w końcu dopadł do niej Czułowski i wyjaśnił sytuację. Chełmianka mogła podwyższyć wynik, bo groźnie kontratakowała. W 80 min. golkiper z Krakowa z trudem obronił strzał Wójcika z dystansu. W pierwszej minucie doliczonego czasu gry drugą żółtą kartkę, w konsekwencji czerwoną, ujrzał trzymający od kilku spotkań w ryzach defensywę gospodarzy, Michał Budzyński. Z kolei w ostatniej goście mieli piłkę meczową, ale jeden z zawodników w stuprocentowej sytuacji, na szczęście dla chełmskiej drużyny, nie trafił do bramki.

W 30. kolejce spotkań Chełmianka zagra w Radzyniu Podlaskim z Orlętami. Początek starcia w sobotę 21 maja o godz. 17.00. Niestety, chełmianie znów zagrają w osłabieniu, tym razem trener Złomańczuk nie będzie mógł skorzystać z Budzyńskiego, którego czeka pauza za kartki. (d)

News will be here