Koncert do przerwy

ChKS CHEŁMIANKA – AVIA ŚWIDNIK 3:2 (3:1)


1:0 – Bonin (1), 2:0 – Wójcik (12), 3:0 – Brzozowski (40), 3:1 – Białek (44), 3:2 – Darmochwał (80).

ChKS: Ciołek – Wołos, Budzyński (65 Prytuliak), Mazurek, Brzozowski, Grądz (87 Giletycz), Brzyski, Bednara (81 Wawryszczuk), Skoczylas, Bonin (65 Myśliwiecki), Wójcik.

Jesienią zespół Chełmianki przegrał w Świdniku 1:5 i był to bez wątpienia najsłabszy mecz podopiecznych Tomasza Złomańczuka w obecnym sezonie. Nic dziwnego, że chełmianie pałali chęcią rewanżu i w derbowym pojedynku bardzo chcieli zdobyć trzy punkty. Pierwsza połowa ułożyła się identycznie jak w Świdniku, z tą tylko różnicą, że do przerwy 3:1 prowadziła Chełmianka, a nie Avia.

Goście zagrali bez Pawła Ulicznego, który cztery lata bronił barw Chełmianki. „Pawka” miał na koncie cztery żółte kartki i musiał pauzować. Jeden z najlepszych w III lidze środkowych pomocników oglądał mecz z trybun w towarzystwie Huberta Kotowicza, z którym grał przez trzy lata w chełmskim klubie. Absencja Kotowicza była taka sama – cztery żółte kartki. Brak Ulicznego w środku pola miał pomóc Chełmiance w odniesieniu sukcesu. Co ciekawe, w wyjściowej jedenastce gości zagrali aż czterej byli zawodnicy chełmskiej drużyny: Mateusz Kompanicki, Dawid Niewęgłowski, Damian Szpak i Rafał Dobrzyński. Cała czwórka krzywdy swojemu poprzedniemu klubowi jednak nie zrobiła.

Już pierwsza akcja meczu przyniosła gospodarzom gola. Łukasz Mazurek zagrał długą piłkę do przodu, a Krystian Wójcik wygrał pojedynek z Arkadiuszem Górką, mimo że ten przewyższał go o głowę. Górę wzięły jednak spryt i ligowe doświadczenie Wójcika. Pomocnik Chełmianki, który w spotkaniu z Avią wcielił się w rolę napastnika i pognał z futbolówką na bramkę rywala.

Zagrał wzdłuż linii bramkowej, ale Dawid Skoczylas nie trafił w stuprocentowej sytuacji. Skrzydłowy gospodarzy zachował jednak zimną krew, dopadł do piłki i odegrał do wbiegającego w szesnastkę Grzegorza Bonina. Grający asystent trenera Złomańczuka takich okazji nie zwykł marnować. Uderzył mocno po ziemi i piłka zatrzepotała w siatce. Była 39 sekunda spotkania. To jeden z najszybciej zdobytych goli w tym sezonie w III lidze.

Uskrzydlona szybkim prowadzeniem Chełmianka nie zamierza rezygnować z kolejnych bramek. W 4 min. w swoim stylu bramkarza Avii próbował zaskoczyć Tomasz Brzyski. Uderzył z rzutu wolnego z bocznego sektora, ale golkiper gości przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 12 min. chełmianie stosując wysoki pressing zmusili rywala do błędu przy wprowadzeniu piłki do gry. Znów z dobrej strony pokazał się Wójcik. Zaatakował bramkarza, który musiał wybić futbolówkę na oślep.

W środkowej strefie dopadł do niej Mazurek, następnie Bonin podał na skrzydło do Michała Grądza, który dograł płasko na piąty metr. Tam po raz kolejny najsprytniejszym zawodnikiem okazał się Wójcik. Wykorzystał niefrasobliwość defensorów Avii i z najbliższej odległości wepchnął piłkę do siatki, podwyższając rezultat. Jesienią w Świdniku też dość szybko było 2:0, ale dla gospodarzy…

Rozpędzona Chełmianka bardzo łatwo dochodziła do kolejnych bramkowych sytuacji. W 17 min. po akcji dobrze dysponowanego Bonina piłkę tuż obok słupka w dogodnej okazji posłał Skoczylas. W 26 min. miejscowym należał się rzut karny. W zamieszaniu pod bramką Avii piłkę na 16 metrze dostał Jakub Bednara. Nie zastanawiał się, uderzył z półobrotu i trafił w łokieć obrońcy zespołu ze Świdnika. Analizując sytuację na wideo ewidentnie widać było, że zawodnik Avii miał w nienaturalny sposób ułożoną rękę. Sędzia przewinienia jednak nie dostrzegł. Napór Chełmianki trwał. W 30 min. z dystansu kropnął Bonin, lecz bramkarz gości zdołał z trudem odbić piłkę przed siebie. W końcu dwie składne akcje przeprowadziła Avia i zagroziła bramce Sebastiana Ciołka.

W pierwszej sytuacji chełmski golkiper wybił na rzut rożny piłkę po technicznym strzale Piotra Darmochwała, w drugiej natomiast dogodnej okazji nie wykorzystał Kompanicki. W 40 min. było już 3:0 dla Chełmianki. Po rzucie wolnym piłkę w do wbiegającego w pole karne Dawida Brzozowskiego zgrał Bonin. Młodzieżowiec gospodarzy ograł rywala i z ostrego kąta uderzył nie do obrony. W 44 min. pogubiła się chełmska defensywa i Białek z metra wepchnął piłkę do siatki, dając swojej drużynie szanse na uratowanie choćby punktu. Szkoda straconego gola, bo przy wyniku 3:0 po przerwie Avia najprawdopodobniej mogłaby nie mieć zbyt dużej ochoty do gry i Chełmianka stanęłaby przed szansą odniesienia wysokiego zwycięstwa.

Drugie 45 minut lepiej rozpoczęli chełmianie. Okazję do podwyższenia wyniku miał Wójcik, ale jego strzał został zablokowany. Z kolei po plasowanym uderzeniu Bednary piłkę sprzed linii bramkowej wybił obrońca. Avia starała się zdobyć kontaktową bramkę, lecz długo nie potrafiła znaleźć recepty na chełmską defensywę. W 80 min. Kamil Oziemczuk odegrał piłkę do Darmochwała, a ten ładnym strzałem z 20 m, niemal w okienko, zdołał pokonać Ciołka. Ostatnie 10 minut dostarczyło wielu emocji.

Gospodarze w myśl zasady, że najlepszą obroną jest atak, starali się podwyższyć wynik. W 83 min. z linii pola karnego uderzał Oleksiej Prytuliak, lecz piłka minęła prawy słupek bramki przeciwnika. Dwie minuty później drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę ujrzał Górka. Avia kończyła mecz w dziesiątkę. W doliczonym czasie gry najlepszą okazję miał Hubert Giletycz. Niemal identyczną, jak w meczu z Cracovią II, którą wówczas wykorzystał. Tym razem źle jednak przyjął piłkę, ta mu odskoczyła i oddał niecelny strzał.

Avia nie znalazła już sposobu na chełmską obronę i po ostatnim gwizdku sędziego zespół trenera Złomańczuka mógł dopisać sobie kolejne trzy punkty. To spotkanie było też o tyle ważne, iż przed jego rozpoczęciem obie drużyny miały po 47 punktów. Dzięki wygranej Chełmianka znów wskoczyła na piąte miejsce w tabeli i uzyskała przewagę nad świdnickim zespołem. Z ośmiu ekip województwa lubelskiego grających w III lidze obecnie lepsza od chełmskiej drużyny jest tylko Wisła Puławy, wyraźnie prowadząca w tabeli i zmierzająca do drugiej ligi. Podopieczni Tomasza Złomańczuka już po raz siódmy w rundzie wiosennej skasowali komplet oczek, a za nimi dopiero dziesięć spotkań. Dla porównania jesienią chełmianie w sumie wygrali osiem pojedynków.

Co ciekawe, Chełmianka ostatni raz przegrała u siebie z Avią (0:2) w marcu 2014 roku. Od tamtego czasu drużyna ze Świdnika wyjeżdża z Chełma na tarczy. Jedynie raz udało się jej zremisować, w rundzie jesiennej sezonu 2019/2020. (d)

 

News will be here