Koniec udręki z rzeczną elektrownią?

W ubiegłym tygodniu Jolanta Białecka i Andrzej Pelczar oprowadzili nas po okolicach ulicy Wapiennej. Choć deszcze nie padały tu od dawna, stan wody na Bystrzycy był bardzo wysoki, a cały teren był nasiąknięty jak gąbka

W miniony piątek Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie cofnęło (bez odszkodowania) spółce Hydrowatt pozwolenie na piętrzenie wody Bystrzycy w Lublinie i wykorzystywania jej do wytwarzania prądu. To dobra wiadomość dla niemal 600 mieszkańców ulicy Wapiennej, których posesje w następstwie tej inwestycji są niemal przez okrągły rok podtapiane, a oni sami brodzą w błocie.


Wysoki stan wody na spiętrzonej przez elektrownię Hydrowatt rzece Bystrzycy sprawia, że bezustannie podtapiane są przydomowe ogródki i sama ulica Wapienna. Elektrownia, która powstała rok temu na betonowym jazie w pobliżu dawnej cukrowni, jest źródłem udręki okolicznych mieszkańców. Przeszkadza im nie tylko hałas wydawany przez urządzenia, ale i nieprzyjemny zapach wody oraz jej wysoki stan.

Po bocznych uliczkach krzyżujących się z Wapienną chodzi się w błocie. Mieszkańcy z rozżaleniem pokazują stojącą w ich ogródkach wodę. Właściciel elektrowni na Bystrzycy, spółka Hydrowatt, zobowiązana była do wykonania dodatkowych drenów od strony Wapiennej, jednak, jak pokazują mieszkańcy, nie zostały one wykonane prawidłowo, a same przepusty, którymi nadmiar wody byłby odprowadzony do rzeki, są zamknięte i przepełnione.

Niepokój budzi również znacznie podniesiony poziom wody w rzece po prawej stronie zapory, w efekcie np. kładki dla kajakarzy, służące do wyjścia z kajaka i przeniesienia go na stały ląd, są obecnie ze wszystkich stron otoczone wodą.

– Obecnie poziom wody, mimo braku opadów jest bardzo wysoki. Hydrowatt pozamykał wszystkie przepusty w pobliżu rzeki i woda z Wapiennej nie może do niej swobodnie spływać – tłumaczy pan Andrzej Pelczar z rady dzielnicy Rury.

Sprawie piętrzenia wody Bystrzycy przez spółkę Hydrowatt przygląda się obecnie prokuratura. Zawiadomili ją w październiku ubiegłego roku urzędnicy ratusza, których niepokoił brak dostatecznego odwodnienia elektrowni.

– Nasza ulica pozbawiona jest kanalizacji, widok beczkowozu to dla nas codzienność. Ponieważ w naszych ogródkach jest dużo stojącej wody, szybko przepełniają się szamba, a jednorazowe wybranie szamba to ponad sto złotych. Niektórzy zmuszeni są zamawiać szambowóz co dwa tygodnie. To ogromne koszty, a tutaj nie mieszkają ludzie bogaci – dodaje pani Jolanta Białecka, mieszkanka ulicy i członek rady dzielnicy.

Na samą budowę kanalizacji na Wapiennej mieszkańcy będą musieli jeszcze poczekać co najmniej rok. Będzie ona kosztowna, bo teren jest podmokły, dlatego ratusz starał się o dodatkowe unijne środki. – Budowa sieci wodociągowej oraz sieci kanalizacji sanitarnej (wraz z jedną przepompownią ścieków) w ulicy Wapiennej w Lublinie będzie realizowana w ramach Kontraktu II/1/1, stanowiącego część projektu dofinansowywanego ze środków Unii Europejskiej pod nazwą „Rozbudowa i modernizacja systemu zaopatrzenia w wodę i odprowadzania ścieków w Lublinie – etap III”.

Wykonawcą robót budowlanych jest konsorcjum: „BLEJKAN” S.A. (lider konsorcjum) i „TAYLOR” Sp. z o. o. (partner konsorcjum) – mówi Magdalena Bożko, rzecznik prasowy MPWiK Sp. z o.o. w Lublinie. – Sieć kanalizacji sanitarnej wykonywana będzie od posesji 17 do 75A wzdłuż ulicy Wapiennej oraz od posesji 59 w kierunku posesji przy ul. Nadbystrzyckiej 94C.

Sieć wodociągowa wykonywana będzie od posesji 41 do posesji ul. Wigilijna 5 wzdłuż ulicy Wapiennej oraz od istniejącej sieci w kierunku posesji 31A, od sieci w kierunku posesji 47A, od sieci w kierunku posesji 53B oraz od sieci w kierunku posesji 75B. Zgodnie z aktualnym harmonogramem rzeczowo-finansowym rozpoczęcie robót budowlanych planowane jest na kwiecień 2020 r., a ich ukończenie – na grudzień 2020 r. – dodaje.

To nie slumsy

Wapienna, położona tuż za kampusem lubelskiej Politechniki, mimo że znajduje się w pobliżu Śródmieścia Lublina, od lat wygląda jak wieś zabita dechami. Nieutwardzona droga, brak oznakowania ulicy, niepodłączone do kanalizacji domy, brak oświetlenia – to tylko niektóre z długiej listy problemów, z jakimi wciąż borykają się mieszkańcy.

Choć ich ulica administracyjnie należy do jednej z najlepiej zagospodarowanych i najgęściej zaludnionych dzielnic naszego miasta (Rur), to tak naprawdę od lat jest marginalizowana, a problemy mieszkańców Wapiennej są nieporównywalne z problemami mieszkańców np. osiedli LSM, które również leżą w tej dzielnicy.

– Podczas obrad rady dzielnicy mieszkańcy innych osiedli proszą np. o dodatkowe ławki, gdy tymczasem dla nas najpilniejszą potrzebą byłby kawałek chodnika czy choćby jedna latarnia – mówi Jolanta Białecka, mieszkanka ulicy Wapiennej.

Wspólnie z Andrzejem Pelczarem, także zamieszkałym na Wapiennej, kandydowali w tym roku do rady dzielnicy Rury. Od marca oboje są jej nowymi członkami. – Zależało nam, by głos z ulicy Wapiennej był słyszany, bo od lat mamy wrażenie, że nasza okolica to miejsce zapomniane przez Boga i ludzi – dodaje pan Andrzej.

Wbrew stereotypowemu myśleniu o tej okolicy, nazywanej niekiedy lubelskimi slumsami, wielu mieszkańców to ludzie młodzi i wykształceni, którzy chcieliby zmiany i poprawy jakości życia.

Marzą o rewitalizacji

– Moja mama ma 97 lat, sprowadziła się tu zaraz po przyjeździe z robot przymusowych w Niemczech. Pracowała w cukrowni, jak większość okolicznych mieszkańców. Niestety, wciąż czeka na zmiany, na porządne chodniki, dobrą nawierzchnię – mówi pani Jolanta Białecka. Problemem dzielnicy jest też nieuporządkowana własność niektórych domów – umowy kupna były albo ustne, albo było ich wiele i zwłaszcza starsi mieszkańcy z powodu tej nieuregulowanej sytuacji mają problemy z załatwieniem najpotrzebniejszych spraw.

Na wielu posesjach stoją też walące się ruiny starych domów. – Chcielibyśmy, żeby ulica Wapienna dołączyła do terenów objętych rewitalizacją. Niestety, nasza ulica położona jest w zadbanej dzielnicy Rury, która nie jest terenem zdegradowanym i ma za wysokie wskaźniki – tłumaczy Andrzej Pelczar.

Jest nadzieja

Decyzja Wód Polskich, anulująca pozwolenie, wydane w 2014 roku spółce Hydrowatt przez prezydenta Lublina na spiętrzanie wody Bystrzycy w celu wytwarzania prądu, to szansa, że mieszkańcy Wapiennej pozbędą się choć jednego problemu z ciągłym podtapianiem posesji. Prawdopodobnie nie nastąpi to jednak od razu, bo zapewne spółka odwoła się od tej decyzji. W weekend nie udało się nam jednak skontaktować z przedstawicielami Hydrowattu. Do sprawy wrócimy.Emilia Kalwińska

 

News will be here