Kontrowersyjny karny w doliczonym czasie

START KRASNYSTAW – LUBLINIANKA 1:1 (0:0)


1:0 – D. Sołdecki (79 karny), 1:1 – Rybak (90+3 karny).

START: Krupa – Wojciechowski, Saj, Lenard, Jaroszek (84 Niedrowski), Ciechan (46 Piwko), D. Sołdecki, J. Sołdecki, Kraiko, Chariasz, Florek.

Piłkarze Startu Krasnystaw rozegrali dobre spotkanie. Zajmująca trzecie miejsce w tabeli Lublinianka w niedzielne popołudnie miała mnóstwo szczęścia. Remis uratowała dosłownie na kilkadziesiąt sekund przed ostatnim gwizdkiem sędziego, w dodatku w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach.

– Arbiter podyktował dla gości rzut karny w sytuacji, gdzie nie było żadnego przewinienia. Zawodnik Lublinianki wpadł na wystawioną nogę Jurija Kraiko i się przewrócił. Sędzia niespodziewanie pokazał na jedenasty metr, czym zaskoczył samych graczy z Lublina. Byliśmy bardzo źli, bo zasłużyliśmy na to zwycięstwo, mocno pracowaliśmy, żeby zdobyć trzy punkty – mówił po meczu trener Startu Marek Kwiecień.

Start kontrolował całe spotkanie. – Mimo że graliśmy z zespołem z czuba tabeli, potrafiliśmy się im przeciwstawić i mieć w tym meczu sporo do powiedzenia. W pierwszej połowie byliśmy zespołem przeważającym, który stworzył sobie więcej okazji do zdobycia gola. Najlepsza to strzał Miłosza Ciechana w poprzeczkę. Lublinianka tylko raz zagroziła naszej bramce. Po szybkim kontrataku w polu karnym jeden z zawodników oddał strzał, a piłka odbiła się od któregoś z moich piłkarzy. Goście protestowali, bo twierdzili, że uderzyła w rękę, ale jeśli nawet tak było, to strzał był z bardzo bliskiej odległości – opowiada Marek Kwiecień.

W drugiej połowie Start dążył do zdobycia zwycięskiego gola. W końcu w 78 min. prawą stroną przedarł się Kryspin Florek. Gdy był już w polu karnym przeciwnika, został podcięty przez jednego z rywali. Sędzia nie miał wątpliwości i podyktował jedenastkę dla gospodarzy. Faul był ewidentny, Lublinianka nawet nie protestowała. Karnego na gola pewnym strzałem zamienił kapitan krasnostawskiego zespołu, Dawid Sołdecki. Wydawało się, że jednobramkowe prowadzenie Start utrzyma do samego końca. Tym bardziej, że Lublinianka nie była w stanie sforsować defensywy gospodarzy. W doliczonym czasie gry w polu karnym miejscowych doszło do kontrowersyjnej sytuacji, po której Krzysztof Rybak strzałem z jedenastu metrów wyrównał stan meczu.

– Po zdobytej bramce nie powinniśmy dopuścić przeciwnika do naszego pola karnego. Zostało niewiele czasu, mogliśmy to jednobramkowe prowadzenie dowieźć do ostatniego gwizdka sędziego. Mamy jeszcze mecz z Huraganem w Międzyrzecu Podlaskim, w którym będzie starali się zdobyć jakieś punkty. Nie poddajemy się, gramy do końca – dodaje M. Kwiecień.

Spotkanie z Huraganem Start najprawdopodobniej rozegra w Wielką Sobotę. (r)

News will be here