Kto ma chrapkę na pole?

Rodziny ze Staszyc boją się, że stracą działki, na których od 40 lat uprawiają ogrody. Ziemię w użytkowanie dostali od PGR, w którym pracowali a teraz na pole podobno ma chrapkę duży rolnik. – Mówi się, że agencja rolna ma ją sprzedać. Zróbcie coś! – proszą o pomoc.

W Staszycach przez lata funkcjonował spory zakład rolny, który podlegał PGR-owi w Sawinie. Część jego pracowników, mieszkańców dwóch zakładowych bloków, dostało w użytkowanie działki na ogródki. Każda z 24 rodzin miała 5 arów po drugiej stronie ulicy. Od 40 lat sieją tam ogrody, sadzą drzewka owocowe, pielą, pilnują i doglądają warzywniaków. A teraz boją się, że mogą je stracić.

– Poszła fama, że agencja rolna (dzisiejszy Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa – przyp. red.) planuje sprzedać nasze pole a chętny to rzekomo właściciel ziemi po dawnym PGR – mówią mieszkańcy bloku. – Te działki to jedyna rzecz, która została nam po zlikwidowanym PGR. Tyle lat pracowaliśmy dla tego gospodarstwa i nawet to nam odbiorą?

Całe pole to niespełna 2 hektary. I chociaż wszyscy wiedzą, że rodziny użytkują je od lat, to formalnie nie mają na to umów dzierżawy z KOWR. Warzywniaki przysługiwały pracownikom PGR-ów, podobnie jak kiedyś nauczycielom na wsi. Po zmianie ustroju i likwidacji państwowych gospodarstw nigdy tego nie „wyprostowano”. A gdyby ludzie mieli umowy dzierżawy, przysługiwałoby im np. prawo pierwokupu ziemi. Problem dotyczy nie tylko mieszkańców Staszyc, ale setek rodzin pracujących niegdyś w innych PGR-ach.

– Wyjściem byłoby wydzierżawienie ziemi w trybie bezprzetargowym. Przepisy dają taką możliwość na rzecz byłych pracowników PGR, ale pod warunkiem, że działki są wydzielone geodezyjnie – dowiedzieliśmy się w KOWR. Ale w przypadku Staszyc tak nie jest. Cała działka ma niecałe 2 hektary, a sąsiedzi umownie podzielili ją między siebie na mniejsze kawałki. W wielu przypadkach, również w Wierzbicy, jest problem z wydzieleniem geodezyjnym tak małych działeczek, bo nie dopuszcza tego miejscowy plan zagospodarowania.

– Na razie nie podejmowaliśmy żadnych działań zmierzających do sprzedaży tej nieruchomości – uspokaja Krystyna Bąk z sekcji KOWR w Urszulinie, która administruje ziemią Skarbu Państwa na terenie gminy Wierzbica.

Ale ludzie boją się, że decyzja może zapaść w Oddziale Terenowym KOWR w Lublinie, bo to on decyduje o ziemiach po dawnych PGR-ach.

Po cichu mówi się, że KOWR nie podejmie decyzji o sprzedaży bez jasnych regulacji w tej kwestii. Bo problem dotyczy przecież nie tylko Staszyc, ale byłych pracowników PGR z całej Polski. Więc lepiej nie wkładać kija w mrowisko i zachować status quo. (bf)

News will be here