Codzienny spacer z ukochanym labradorem omal nie zakończył się tragedią. Wystarczyła chwila nieuwagi, by psiak zjadł kawałek leżącego na ziemi mięsa, najprawdopodobniej zawierającego truciznę. – Ledwo przeżył – alarmuje mieszkanka Krasnegostawu.
W poniedziałek, 11 września, młoda mieszkanka Krasnegostawu wyszła ze swoim pupilem na spacer po osiedlu Serbinów. Chwila nieuwagi wystarczyła by zwierzak zjadł porzucony przez kogoś kawałek mięsa. Niestety, najprawdopodobniej zawierający jakąś szkodliwą substancję. Labrador szybko trafił do weterynarza.
– Wątroba i nerki naszego psa zostały wyniszczone do tego stopnia, że przewidywaliśmy najgorsze. Na szczęście udało się go uratować i już jest lepiej, ale cały czas przebywa pod opieką weterynarza i przyjmuje leki – opowiada Patrycja, właścicielka czworonoga. – Ostrzegam! Ktoś truje psy! Rozrzuca między blokami kawałki mięsa naszprycowane trucizną.
Kobieta twierdzi, że podobnych przypadków było więcej. Przestrzega by na spacerach po Serbinowie lepiej pilnować swoich pupili i obserwować, czy po osiedlu nie kręci się ktoś podejrzany, kto może podrzucać truciznę. (kg)