„Laluś” podzielił powiatowych radnych

SOS-W w Kozicach Dolnych będzie nosił imię sierżanta Józefa Franczaka ps. „Laluś”

Sierż. Józef Franczak ps. „Laluś”, nazywany ostatnim żołnierz antykomunistycznego podziemia, będzie patronem Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Kozicach Dolnych (gm. Piaski). Uchwałę w tej sprawie przyjęła na ostatniej sesji (31 maja) Rada Powiatu Świdnickiego. Jednak radni nie byli w tej sprawie jednomyślni, a głosowanie poprzedziła burzliwa dyskusja z przywołaniem mocnych słów i skrajnych ocen.


Uchwała dotycząca nadania Specjalnemu Ośrodkowi Szkolno-Wychowawczemu w Kozicach Dolnych imienia sierż. Józefa Franczaka ps. „Laluś”, który urodził się w położonych po sąsiedzku Kozicach Górnych i zginął w obławie UB w nieodległym Majdanie Kozic Górnych, zdecydowanie zdominowała ostatnie obrady rady powiatu świdnickiego. Dyskusję w tej sprawie rozpoczęła radna Elżbieta Migut (KO), która przyznała, że na komisji rodziny i spraw społecznych głosowała przeciw tej uchwale.

– Uważam, że gdyby dobrze poszukać, znalazłby się mniej kontrowersyjny patron dla ośrodka – argumentowała radna i proponowała, aby zająć się tą sprawą dopiero na kolejnej sesji (w głosowaniu radni koalicji nie wyrazili na to zgody – przyp. aut.) – lubelski IPN, m.in. dr Sławomir Poleszak wydał opracowanie na temat historii życia Józefa Franczaka i za publikację tej pracy został z IPN zwolniony, bo to była praca nie po myśli władz. Przeciwko J. Franczakowi, jako patronowi placówki świadczą takie fakty, które w tej publikacji zostały dość delikatnie omówione np. strzelanie z grupą partyzantów do Żyda, wydanie Żydów ukrywających się u Polaków, pobicie polskiego małżeństwa, które ukrywało Żydów. Sam fakt, że J. Franczak ujawnił się dopiero w 63 roku i wtedy został zabity, pomimo że w 1947 i 1956 r. były ustawy o amnestii, już świadczy o tym, że nie ukrywał się dlatego, że był nastawiony antysystemowo. To były zupełnie inne przyczyny. Nieżyjąca już radna, pani Teresa Sęk, przekazała mi relację z opowieści rodzinnych zasłyszanych od swojej babci, o czynach popełnionych przez „Lalusia”, o których IPN nawet nie wspomina. To nie był „Laluś”, to był bandyta. Jeżeli podejmiemy taką uchwałę, jestem pewna, że historia zweryfikuje naszą decyzję i będziemy musieli się z tego wycofywać – mówiła radna Migut.

Krytycznie do pomysłu ustanowienia J. Franczaka patronem szkoły w Kozicach Dolnych odniósł się również radny Jakub Osina, który pytał obecną na sesji dyrektor placówki, Elżbietę Gaudę, o to, od kogo wyszedł pomysł na takiego, a nie innego patrona.

– Na radzie pedagogicznej zaproponowałam, aby nauczyciele, a później też rodzice przedstawili swoje kandydatury osób, które widzieliby w roli patrona i m.in. pojawił się Józef Franczak. Rodzice, nauczyciele i pracownicy ośrodka dostali anonimową ankietę. Głosy przeliczono; nadzorował to powołany w tej sprawie zespół i większość wskazała, że powinien być to właśnie Franczak. Nie wymuszałam na nikim decyzji w tej sprawie. Zwróciłam się także do IPN z prośbą o wyrażenie opinii na temat nadania szkole takiego patrona i jest ona pozytywna. Mieliśmy jedynie obawy o to, czy nasze dzieci zrozumieją taką postać, ale okazało się, że bardzo dobrze to przyjęły – wyjaśniała dyrektor.

Później w dyskusji dyrektor dodała jeszcze, że jest dumna, że miała odwagę podjąć się zadania jakim jest nadanie szkole imienia J. Franczakowi i zapewniła, że jest pewna, że nie będzie tego żałować. Wspomniała także, że kilkukrotnie miała okazję spotkać się z Markiem Franczakiem, synem „Lalusia”, który był bardzo wzruszony na wieść o tym, że jego ojciec zostanie uhonorowany w ten sposób.

Odnosząc się do wypowiedzi E. Gaudy radny Osina przypomniał, że przed laty szkoła, na terenie której obecnie znajduje się Urząd Miasta Świdnik nosiła imię Piotra Niewinnego.

– To była osoba bardzo podobna w charakterze swojej działalności do osoby, którą chcemy fetować i jestem pewien, że kiedyś dyrektor tej szkoły mówił dokładnie to samo, co pani – że większość rady chciała, aby Piotr Niewinny był patronem tej szkoły; że przeprowadzono demokratyczne głosowanie. Może fascynaci historii, tacy jak radny Pszeniczka, pamiętają o tym, kim był Piotr Niewinny. Ja nie miałem pojęcia. Tego typu patroni – kontrowersyjni i polityczni to są patroni, których żywot jest krótki. Proszę spojrzeć na dobre stare szkoły w Lublinie i przeanalizować, czy mają patronów politycznych, czy takich, co do których wszyscy na tej sali by się zgodzili (…). Kiedyś tego patrona nie będzie, bo zmieni się władza. Według mnie nie warto dla dobrego samopoczucia władzy czy radnych tej czy innej opcji poświęcać dobrego imienia placówki i swojej kariery. Będziemy pamiętać, że ten pomysł padł i wyciągniemy wnioski; będziemy pamiętać, kto chciał upolitycznić placówki powiatu wieszając na nich banery Artura Sobonia i wyciągniemy z tego wnioski. Mogła pani znaleźć wielu niekontrowersyjnych patronów, na bazie życia których można budować świetne pedagogiczne opowieści. A jaką opowieść można zbudować na tragicznych losach Józefa Franczaka? To był człowiek, którego działalność prowadziła do krzywdy innych ludzi. Dlatego dzisiaj zagłosuję przeciw. Natomiast sądzę, że wszyscy ci, którzy dziś nie będą głosować przeciw, kiedyś będą tego żałować, tak jak uchwały w sprawie LGBT – mówił J. Osina.

Wypowiedź radnego nie pozostała bez reakcji przewodniczącego rady, Andrzeja Mańki, który stwierdził, że Osina zagalopował się porównując Niewinnego z Franczakiem.

– Niewinny nie został poddany publicznej dyskusji, a jego kandydatura na patrona szkoły na pewno nie została przegłosowana w demokratyczny sposób. Pan Jakub jest już na tyle dorosły, że powinien zdawać sobie sprawę z różnic, jakie panowały w minionym komunistycznym ustroju w Polsce, a tym, który obecnie obowiązuje. Pani dyrektor wyraźnie powiedziała, że kandydatura została poddana pod osąd poprzez głosowanie. Proszę się też nie posuwać do rzucania gróźb na tej sali i straszenia kogokolwiek. To było bardzo nieładne – mówił przewodniczący.

Głos w dyskusji zabrało wielu radnych. Romuald Gumienniak, członek zarządu powiatu, nie ukrywał, że oburza go nazywanie Franczaka bandytą.

– To był patriota i polski bohater. Jeśli nie mamy potwierdzonych informacji, to skąd się bierze odwaga do mówienia o człowieku, który poświęcił życie ojczyźnie, że był bandytą. Jestem tym porażony i zdruzgotany – mówił i dodał, że w jego ocenie zestawianie zwolnienia dr Poleszaka z kontekstem Franczaka jest manipulacją.

W podobnym tonie wypowiadał się także radny Arkadiusz Jurek.

– Jestem bardzo zszokowany głosem pani Elżbiety. Słuchając panią wydawało mi się jakbym słyszał panią Joannę Senyszyn, posłankę lewicy, która zwalcza żołnierzy wyklętych i robi to od czasów, kiedy zasilała SLD. (…) Komuniści nie uszanowali nawet ciała Franczaka – odcięli mu głowę. Minęło wiele czasu nim syn mógł pochować zbezczeszczone zwłoki ojca. Proszę o szacunek, szczególnie panią, pani jest pedagogiem. Nie chciałbym myśleć, że część środowiska pedagogicznego do tego czasu, a mamy XXI w. jest tak bardzo skomunizowana – mówił radny Jurek.

Do wypowiedzi radnej Migut nawiązał także radny Arkadiusz Pszeniczka.

– Jeśli mówimy o amnestii z 1947 roku to wszyscy zdajemy sobie sprawę, że to była czysta farsa. Franczak nie przyłączył się do niej, bo wiedział co go czeka. Prosiłbym panią o wizytę w bibliotece. Może dyrektor poświęci pani chwilę na edukację – mówił radny Pszeniczka. Już po sesji niektórzy radni komentowali, że odebrali tę wypowiedź jako dość impertynencką.

Do sprawy odniósł się także radny Dariusz Kołodziejczyk (klub PSL-KO), który zaznaczył, że choć nie wyklucza nadania szkole imienia Franczaka, na pewno będzie to trudny patron. Wspomniał, że dla wielu rodzin z terenów, na których „Laluś” działał wspomnienia związane z jego osobą są bolesne. Z kolei radny Mirosław Król przypominał, że wiele rodzin udzielało J. Franczakowi schronienia, a przecież nie przyjęliby pod swój dach bandyty oraz o tym, że ówcześnie działało wiele grup, które tylko podszywały się pod partyzantów. Pojawił się też wniosek, aby szkole nadać zupełnie innego patrona, który będzie mniej kontrowersyjny, i który zamiast dzielić, połączy. Radny Grzegorz Osajkowski (klub PSL-KO) zaproponował Jana Pawła II, ale nie zyskało to akceptacji.

Ostatecznie za uchwałą w sprawie nadanie imienia „Lalusia” SOSW w Kozicach Dolnych zagłosowali wszyscy radni koalicji rządzącej. Przeciw byli radni ŚWS – Edyta Lipniowiecka i Jakub Osina, radni KO – Elżbieta Migut i Dariusz Tokarzewski oraz radni klubu PSL-KO Anna Pytka i Grzegorz Osajkowski. Od głosu wstrzymali się radni tego samego klubu Dariusz Kołodziejczyk i Marcin Najda. (w)

News will be here