Łowczy przed sądem

O konflikcie w kole łowieckim „Szpak” w Woli Uhruskiej pisaliśmy już wielokrotnie i wszystko wskazuje na to, że do tematu powracać będziemy. Obecnie łowiecką brać bulwersują okoliczności, jakie wychodzą na jaw podczas procesu Piotra K., łowczego tego koła. Jest oskarżony o to, że oszukał trzech swoich pracowników, nie wypłacając im pieniędzy za pracę wykonaną w Szwecji.

Piotr K., łowczy koła PZŁ „Szpak” w Woli Uhruskiej, to prawa ręka prezesa Andrzeja Barczuka. – Panowie od lat dzielą i rządzą w kole – mówi jeden z myśliwych zrzeszonych w „Szpaku”. – Od lat też są skonfliktowani z częścią z nas. Nawet na wigilijnym polowaniu dali nam to odczuć, nie podając ręki na przywitanie. Ale to świadczy tylko o ich kulturze osobistej, a raczej jej braku. O wiele bardziej niepokojącą sprawą jest fakt, że przeciw panu łowczemu toczy się obecnie postępowanie prokuratorskie.

Chodzi o to, że Piotr K. prowadził prace wykończeniowe domku myśliwskiego w Józefowie, który jest siedzibą koła. Ponieważ w czasie remontu nie prowadził działalności gospodarczej, nie mógł kołu wystawić faktur za te prace. Dogadał się więc z jednym z przedsiębiorców, który za niego wystawił te faktury, ale wynagrodzenie trafiło do kieszeni łowczego – dodaje nasz rozmówca. Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w wyżej opisanej sprawie złożył do włodawskiej prokuratury Stanisław Pawluk, dziennikarz portalu łowiecki.pl.

Śledczy nie doszukali się w działaniu łowczego znamion przestępstwa i postępowanie umorzyli. Jednak to nie koniec problemów Piotra K., ponieważ przed włodawskim Sądem Rejonowym toczy się przeciw niemu inne, o wiele poważniejsze postępowanie. Łowczy odpowiada za oszustwo, którego według oskarżenia miał się dopuścić kilka lat temu. Wszystko wyglądało mniej więcej tak:

Piotr K. miał firmę remontowo-budowlaną. Zatrudniał w niej m.in. swojego kolegę z koła Jerzego W., jego syna oraz jeszcze jednego człowieka. Panowie dostali zlecenie pracy w Szwecji. Po zakończeniu robót K., jako pracodawca, miał wypłacić każdemu po ok. 12 tys. zł. Pieniędzy jednak osoby te od niego nie otrzymały.

W piątek (18 stycznia) w Sądzie Rejonowym we Włodawie odbyła się ostatnia rozprawa. Na kolejnym posiedzeniu, które wyznaczono na początek lutego, sąd ogłosi wyrok. (bm)

News will be here