
Powiat wymierzył cios w miasto, opowiadając się za zmianą granic i zwrotem ziem utraconych przez gminę Chełm – Miedza jest święta – stwierdzili powiatowi radni. „Bożesz Ty mój” – komentuje prezydent Jakub Banaszek, zarzucając radnym powiatowy i gminnym „utratę kontaktu z rzeczywistością”. W ubiegły czwartek z wizytą do wójta Wiesława Kociuby udali się miejscy radni Kamil Błaszczuk i Wojciech Wójcik z klubu „Chełmianie”, od których wyszła ponowna inicjatywa przyłączenia części gminy Chełm do miasta.
(18 lutego) Rada Powiatu Chełmskiego pozytywnie zaopiniowała zmianę granic między miastem a gminą Chełm. Chodzi o ponowne przyłączenie do gminy ok. 75,5 ha terenów zlokalizowanych w okolicach Srebrzyszcza (w pobliżu budowanej obwodnicy S12, wraz z cementownią), które miasto zagarnęło za rządów PiS.
Wtorkowa decyzja zapadła w oparciu o wynik 3-dniowych konsultacji społecznych, w których udział wzięło 2504 mieszkańców powiatu. 2242 osoby opowiedziały się za oddaniem gminie zabranych przez miasto ziem, 5 – przeciwko.
Dzień wcześniej (17 lutego) w Pokrówce odbyło się specjalne posiedzenie rady gminy Chełm, w całości poświęcone tematowi bitwy o ziemie z miastem. Udział w nim wzięli radni powiatowi, zamieszkali na terenie gminy: Marcin Łopacki, Andrzej Derlak, Jarosław Wójcicki i Artur Juszczak.
– Czy władze miasta mają amnezję? Wszyscy uczestniczyli w podpisywaniu porozumienia – zapytał wprost Lucjan Piotrowski. Radny i były wicewójt gminy zaznaczył, że oczywistym jest, iż w przypadku braku rekompensaty za utracone ziemie należy się zwrot tego, co „bezprawnie zostało zabrane”. – To jest jasne jak słońce. My nie wyciągamy ręki po tereny miasta, tylko ubiegamy się o swoje – podkreślił.
Jak ocenił Łopacki, władzom miasta nie chodzi o tereny i inwestycje. – Chodzi tak naprawdę o ratowanie budżetu miasta i nietrafionych inwestycji, które – nie boję się użyć tego mocnego słowa – mogą skończyć się bankructwem – podsumował radny powiatowy.
W podobnym tonie – za gminą Chełm – wypowiedzieli się Wójcicki i Derlak, który oświadczył wprost, że „miedza jest święta”. Jedynie radny powiatowy Artur Juszczak, związany z chełmską spółką, przekonywał, że należy „rozmawiać i współpracować” z miastem.
– Niech się pan określi, czy jest pan za czy przeciw rozbiorowi gminy – zarzucił mu Andrzej Lewiński, na co Juszczak odpowiedział, że „wszystko powinno odbywać się na zdrowych zasadach”, a „przepychanie się niczemu nie służy”.
Jeśli gminie uda się odzyskać kolejne utracone ziemie (enklawa od tego roku powróciła do granic administracyjnych), miastu pozostaną 94 ha zajętych od niej terenów (m.in. potencjalnie inwestycyjny obszar na południe od obwodnicy).
Batalia trwa, a niebawem kolejne konsultacje – tym razem w ramach procedury rozpoczętej przez miasto. Związani z prezydentem radni PiS i klubu „Chełmianie” zawnioskowali o nową zmianę granic; sięgają po najbardziej atrakcyjne i zaludnione miejscowości gminy. Mowa o Janowie, Pokrówce, Okszowie wraz z kolonią, Horodyszczach i kolonii, Parypsach, Rudce i Zawadówce. Łącznie ponad 4500 ha, na których mieszka ponad 7500 osób.
„Kiedy usłyszałem, że grupka radnych powiatowych i gminnych wypowiada się o Chełmie, wykazując się niestety brakiem elementarnej wiedzy, cynicznie manipulując, przypomniałem sobie ten klasyk – Bożesz Ty mój” – skomentował sprawę w mediach społecznościowych prezydent Chełma Jakub Banaszek. „Jeśli Państwo naprawdę myślicie, że to ja stoję za wnioskiem o poszerzenie granic miasta, to świadczy tylko o tym, że straciliście kontakt z rzeczywistością” – dodał, zwracając się do radnych gminnych i powiatowych.
Chełmianie z wizytą u wójta
W ubiegły czwartek z „pokojową” wizytą do wójta Gminy Chełm, Wiesława Kociuby, udali się wiceprzewodniczący Rady Miasta Chełm Kamil Błaszczuk i radny Wojciech Wójcik, przewodniczący klubu „Chełmianie”, który pod koniec ubiegłego roku wyszedł ponownie z inicjatywą przyłączenia części gminy do miasta. – Biorąc pod uwagę fakt, iż nikt z nas nie mógł zabrać głosu podczas sesji Rady Gminy, by móc odnieść się do kontrowersyjnych i krzywdzących sformułowań, które padły podczas posiedzenia, jako Stowarzyszenie oraz Klub Radnych „Chełmianie” uznaliśmy, iż atmosfera wokół sprawy jest już na tyle gorąca i przesycona negatywnymi emocjami, że zdecydowaliśmy spotkać się bezpośrednio z Wójtem Gminy Chełm Panem Wiesławem Kociubą – napisali na swoim profilu na FB „Chełmianie”. – Rozmowa była merytoryczna i rzeczowa. W jej trakcie poruszono m.in. kwestie dotyczące porozumienia zawartego pomiędzy Wójtem a Prezydentem Miasta Chełm w 2021 roku, określającego wymiar rekompensat z tytułu utraconego dochodu z podatku od nieruchomości. Z naszej strony zwróciliśmy uwagę na to, że w celu nadania mu mocy prawnej musi ono zostać przyjęte przez Rady obu JST oraz określać wspólny cel publiczny łączący zainteresowane samorządy.
Podczas spotkania goście z miasta zaproponowali, by w najbliższym czasie doszło do spotkania z udziałem przedstawicieli obu samorządów, po to, by wyjaśnić wszelkie sporne kwestie i „oczyścić” powstałą, niesłużącą konstruktywnym rozmowom atmosferę.
– Przedstawiona przez nas została również koncepcja połączenia miasta z gminą, która mogłaby zostać zrealizowana wraz z końcem bieżącej kadencji samorządowej. W naszej ocenie jest to pomysł wart rozważenia, zwłaszcza w obliczu kluczowego aspektu rozwojowego całego regionu. Tego typu działanie przyniosłoby wiele wymiernych korzyści, np. w postaci „premii przyłączeniowej” w wysokości kilkuset milionów złotych, która może zostać przeznaczona na inwestycje na gminnych terenach włączonych do miasta. Za przykład może służyć choćby Zielona Góra – napisali przedstawiciele „Chełmian” wyrażając zadowolenie, że udało się omówić z wójtem część spornych kwestii i wyrażając nadzieję, na kolejne, owocne spotkania. (p)