W Krasnymstawie znów zaiskrzyło w kwestii budowy bloków w ramach Społecznej Inicjatywy Mieszkaniowej. Tym razem mieszkańcy ulicy Granicznej, gdzie miały powstać budynki, uderzyli w radnych „Krasnostawian” i ich prezesa, na co dzień przewodniczącego rady miasta Marcina Wilkołazkiego. Zarzucili mu, że w wypowiedziach do mediów przekazał nieprawdę. On sam zapewnia, że mówił wyłącznie o faktach. Tymczasem burmistrz Daniel Miciuła zapowiada, że miasto będzie chciało inwestycję SIM zrealizować przy ulicy Borowej, a nie Granicznej.
Zamieszczony w „Nowym Tygodniu” artykuł „Przy Granicznej bloków nie będzie?” wywołał w Krasnymstawie niemałą burzę. Dwunastu mieszkańców ulicy podpisało się pod listem do redakcji i burmistrza Daniela Miciuły, wyrażając w nim oburzenie zacytowaną wypowiedzią przewodniczącego rady miasta Marcina Wilkołazkiego, prezesa stowarzyszenia „Krasnostawianie”. Mieszkańcy twierdzą, że do spotkania z byłym burmistrzem Robertem Kościukiem doszło z ich inicjatywy, a nie radnych „Krasnostawian”, co podkreślał Wilkołazki. To oni złożyli petycję przeciwko inwestycji SIM kilka metrów za ich działkami.
Podkreślają, że na sesji rady miasta „Krasnostawianie” byli przeciwni postulatom mieszkańców, którzy dążyli do zmiany lokalizacji inwestycji. Wytykają byłemu burmistrzowi nieprawdę, przypominając, że w jego opinii nie można było wybudować bloków w innym miejscu, choć inne zdanie w tej kwestii ma Krajowy Zasób Nieruchomości. Mieszkańcy zaznaczają, że radni „Krasnostawian” ich nie wspierali, byli im przeciwni, natomiast opowiedzieli się za zdaniem eks burmistrza dążącego do jak najszybszej realizacji całego przedsięwzięcia, które w ich opinii zakłóciłoby ich codzienne funkcjonowanie.
Mieszkańcy biją również w radnego Kamila Hukiewicza, kandydata na burmistrza miasta, któremu niewiele zabrakło, by dostać się do drugiej tury wyborów. Zarzucają mu, że nie podjął żadnych działań w całej sprawie, mimo próśb mieszkańców. Chodzi o przygotowaną przez nich petycję, która miała trafić pod obrady komisji stałej rady miasta. Przekonują, że dopiero po interwencji ówczesnego radnego Grzegorza Brodzika z Porozumienia Ziemi Krasnostawskiej rada zajęła się tematem i inwestycja została wstrzymana, a następnie skierowana do dalszych konsultacji i negocjacji.
Marcin Wilkołazki przyznaje, że z wielkim zdziwieniem i niedowierzaniem przeczytał list w sprawie działki przy ul. Granicznej. Jak sam twierdzi, treść pisma zawiera krzywdzące, niesprawiedliwe i nieprawdziwe stwierdzenia pod adresem „Krasnostawian”, które można bez większego problemu zweryfikować.
– W stosownym czasie odniesiemy się szerzej do tej sprawy, ale teraz chcemy przytoczyć kilka podstawowych faktów – podkreśla przewodniczący rady miasta. – Petycja części mieszkańców ulicy Granicznej będąca sprzeciwem w stosunku do planowanej inwestycji w postaci budowy bloków na działce przy tejże ulicy wpłynęła do Urzędu Miasta 8 sierpnia 2023 roku. Mieszkańcy wnosili o wstrzymanie prac projektowych związanych z budową bloków w lokalizacji sąsiadującej z ich posesjami i postulowali o zmianę miejsca inwestycji.
Według ustawy o petycjach należy ją rozpatrzeć nie później niż w terminie 3 miesięcy od dnia wpływu, ale ówczesny burmistrz Robert Kościuk rozmowy z mieszkańcami podjął dość szybko. Dlatego jeszcze w sierpniu, gdy burmistrz przedstawił nam wyniki prowadzonych rozmów, wspólnie z nim ustaliliśmy, że zorganizujemy spotkanie terenowe z zainteresowanymi mieszkańcami w miejscu planowanej inwestycji. Była to wspólna inicjatywa radnego Kamila Hukiewicza, moja oraz burmistrza Kościuka.
Jak wyjaśnia Wilkołazki, od początku spotkanie miało mieć otwarty charakter, tak by każdy z mieszkańców został o nim poinformowany. Urząd Miasta przygotował odpowiednie plakaty i listy informacyjne.
– Spotkanie odbyło się 7 września minionego roku na działce przy ulicy Granicznej – przypomina przewodniczący. – Na miejsce przybyło kilkunastu mieszkańców. Obecni byli też burmistrz, jego zastępca, radca prawny, pracownicy Urzędu Miasta oraz radny Hukiewicz i ja. Innych radnych, jak też wspomnianych w piśmie z PZK, nie było.
To fakt, który można łatwo zweryfikować przeglądając zdjęcia ze spotkania. Podczas dyskusji mieszkańcy przedstawili zagrożenia, jakie widzą w planowanej budowie oraz swoje obawy związane z inwestycją. Z wypowiedzi zebranych można było wywnioskować, że zgodnie uważają, iż bardziej optymalnym miejscem na lokalizację budynków wielorodzinnych byłyby grunty chmielnika.
Marcin Wilkołazki podkreśla, że podczas rozmowy zostało przypomniane, iż miejski samorząd starał się odkupić od powiatu krasnostawskiego część gruntów chmielnika z przeznaczeniem na cele mieszkaniowe, ale ówczesny starosta i niektórzy powiatowi radni nie wyrazili zgody na ich sprzedaż.
– Poinformowaliśmy również mieszkańców, że jako radni nie mieliśmy żadnej wiedzy o protestach, aż do sierpnia 2023 r., czyli do chwili pojawienia się ich petycji – wyjaśnia. – W związku z tym zaproponowaliśmy, aby przeanalizować możliwość zmiany lokalizacji planowanej inwestycji, a jednocześnie ponownie podjąć rozmowy z powiatem krasnostawskim w sprawie chmielnika.
Ponadto część z obecnych na spotkaniu mieszkańców zadeklarowała, że spróbuje wesprzeć nasze działania i osobiście ponownie uda się w sprawie chmielnika do starosty. Dodatkowo radny Hukiewicz zobowiązał się, że na wrześniowej sesji rady miasta odczyta apel protestujących mieszkańców. Tak też się stało, co można sprawdzić w protokole z obrad sesji z 14 września 2023 r. W wolnych wnioskach radny zgodnie z deklaracją poinformował uczestników sesji o odbytym spotkaniu i o tym kto był jego inicjatorem.
Odczytał też apel mieszkańców. Podobne informacje radny Hukiewicz przekazał podczas posiedzenia Komisji Skarg, Wniosków i Petycji, które odbyło się 21 września. Relację z terenowego spotkania można było również przeczytać w lokalnej prasie. Poza tym wspólnie z radnym Kamilem Hukiewiczem byliśmy obecni na każdym spotkaniu konsultacyjnym w sprawie SIM. Sugerowanie w przesłanym piśmie, że jakoby radni „Krasnostawian” byli przeciwni protestującym mieszkańcom, jest dla nas niezrozumiałe, nieprawdziwe i krzywdzące – dodaje Wilkołazki.
Przewodniczący rady podkreśla również, że „Krasnostawianie” widzą duże zapotrzebowanie na mieszkania w budynkach wielorodzinnych, dlatego będą nadal czynić działania zmierzające do budowy w mieście bloków mieszkalnych, wybierając lokalizacje korzystne ekonomicznie oraz akceptowalne społecznie.
Tymczasem z mieszkańcami ulicy Granicznej spotkał się burmistrz Daniel Miciuła i zapowiedział, że miasto jest gotowe porzucić pomysł budowy bloków w ramach SIM przy ul. Granicznej na rzecz ul. Borowej.
– Inwestycja przy ul. Granicznej nie koresponduje z charakterem osiedla oraz ingeruje w dobrostan tamtejszych mieszkańców – ogłosił burmistrz Miciuła. – W związku z tym postanowiłem powrócić do pierwotnego pomysłu lokalizacji inwestycji SIM, która przez poprzednią władzę została odrzucona jako rzekomo niemożliwa do zrealizowania. Zwróciłem się do Krajowego Zasobu Nieruchomości z wnioskiem o analizę możliwości zrealizowania inwestycji na działce miejskiej przy ulicy Borowej – dodaje burmistrz.
Wspólnie z prezesem SIM Lubelskie Arkadiuszem Filipiukiem, burmistrz Miciuła w czwartek, 13 czerwca, wziął udział w wizji lokalnej działki przy ul. Borowej. Pomysł jest taki, by powstało tu osiedle budynków mieszkalnych jednorodzinnych w zabudowie bliźniaczej. – Szacuje się, że mogłyby tam powstać 72 mieszkania oraz 144 miejsca parkingowe – mówi Miciuła. Do tematu będziemy wracać. (s, kg)