Młodzi (nie)sprawni?

U progu nowego roku szkolnego ministerstwa sportu i edukacji zaprezentowały wspólnie wnioski płynące z tegorocznego badania kompetencji ruchowych uczniów w wieku od 10 do 19 lat. Nie napawają one optymizmem – pokazują, że młodzież wypadają słabiej niż ich rówieśnicy w roku 2009 czy 1999.

Blisko 3,1 miliona uczennic i uczniów wzięło udział w tegorocznym ogólnopolskim badaniu kompetencji ruchowych. Wzięło w nim udział 96,5 proc. szkół (klasy 4-8 szkół podstawowych i wszystkie klas szkół ponadpodstawowych).

W ramach badania zbierano wyniki z czterech prób: skoku w dal z miejsca, biegu wahadłowego 10 razy 5 metrów, 20-metrowego wytrzymałościowego biegu wahadłowego (tzw. beep test) oraz wytrzymania w podporze w leżeniu przodem na przedramionach (tzw. deska). Do bazy danych wpisano wyniki blisko 1,6 mln chłopców (51,6 proc. badanych) i blisko 1,5 mln dziewcząt (48,4 proc. badanych). Uzyskane rezultaty zostały porównane z wynikami badań wykonanymi w 1989, 1999 i 2009 roku przez Zakład Teorii Wychowania Fizycznego AWF w Warszawie.

Wyniki nie napawają optymizmem, bo pokazują, że dzisiejsza młodzież jest mniej sprawna niż ich rówieśnicy we wspomnianych latach. W skoku w dal z miejsca obserwuje się systematyczne pogarszanie wyników. Chłopcy i dziewczynki w 1999 r. skakali dalej niż w 2024 roku o ponad 20 centymetrów. Także w beep teście chłopcy i dziewczynki systematycznie pogarszali swój wynik w stosunku do rówieśników z 1999 i 2009 roku. Różnice pogłębiają się wraz z wiekiem badanych uczniów, zarówno wśród dziewcząt, jak i chłopców. W przypadku dziewczynek już w 13. roku życia sprawność maleje, w przypadku chłopców następuje to trochę później, ok. 16. roku życia. Wyniki dotyczące tzw. deski pokazują, jak dramatycznie kompetencja ruchowa zanika u dziewczynek. Dziewczynka w wieku 10 lat jest w stanie wytrzymać w takiej pozycji średnio 110 sekund, a kobieta w wieku 19 lat 90 sekund. Analogicznie przedstawiają się wyniki dotyczące biegu wahadłowego 10 razy 5 metrów. Około 15-16. roku życia czas potrzebny na wykonanie tego ćwiczenia rośnie, co oznacza, że kompetencja ruchowa naszej młodzieży maleje.

Równie alarmująco przedstawiają się wnioski z raportu AWF w Warszawie, opracowanego w ramach programu „WF z AWF: Aktywny dzisiaj dla zdrowia w przyszłości”. Potwierdza on pogorszenie kondycji fizycznej, głównie poziomu wydolności krążeniowo-oddechowej dzieci i młodzieży.

– Od lat dziewięćdziesiątych poziom kondycji fizycznej dzieci i młodzieży regularnie spada. Nasze dzieci w okresie ostatnich 10 lat stały się cięższe średnio od 2 do 4 kilogramów. Dodatkowo u 20-25 proc. chłopców i 15-17 proc. dziewcząt zdiagnozowano występowanie otyłości brzusznej. Niezwykle dla nas alarmującą sytuacją jest istotny spadek wydolności krążeniowo-oddechowej. Natomiast jest jeden pozytywny sygnał. Nasze badania pokazują, że dzieci które od 2021 r uczestniczą w dodatkowych zajęciach w Sport-Klubach poprawiają swoją wydolność krążeniowo-oddechową. Dobre, ukierunkowane i celowe zajęcia, aktywizujące dzieci i młodzież, są w stanie poprawić wydolność krążeniowo-oddechową i wydolność fizyczną – mówił na konferencji podsumowującej efekty programu rektor AWF w Warszawie Bartosz Molik.

To, że dzieci są coraz mniej aktywne, wiadomo nie od dziś, a pandemia koronawirusa i związana z nią izolacja pogłębiła ten problem. Nauczyciele wychowania fizycznego z chełmskich szkół podstawowych, z którymi udało nam się porozmawiać, przyznają, że młodzież, która dorastała w latach 80. czy 90. nie miała dostępu, a przynajmniej na taką skalę jak dziś, do internetu i komputerów. Nie było też smarfonów. Czas wolny spędzała na podwórku, biegając za piłką, a to przekładało się na ich sprawność i wydolność.

– Na pewno ma to jakieś znaczenie dla wyników z tego i poprzednich lat. Kwestia aktywności fizycznej wśród dzieci, także ta w ramach lekcji wychowania fizycznego jest dość indywidualną kwestią. Są uczniowie, którzy ćwiczą bardzo chętnie, ale są i tacy, którzy jak ognia unikają wysiłku na wf-ie i są w stanie przekonać swoich rodziców, że „po wf-ie się spocą i przeziębią”. Spotykam się z takimi sytuacjami, ale nie jest to na tyle nagminne, by mówić o dużej skali problemu. Wyniki, które zaprezentowały ministerstwo nie są dla nas żadnym zaskoczeniem. Każdego roku wykonujemy uczniom testy, które diagnozą poziom ich sprawności fizycznej. Wiemy też doskonale, jakie działania mamy podejmować, by poprawiać te parametry, ale nie zawsze mamy ku temu odpowiednie warunki – mówi jeden z nauczycieli.

Czynnikiem zniechęcającym uczniów do aktywności na lekcjach wf – jak przyznają wuefiści – bywa koedukacja. Jeśli klasa liczy poniżej 26 osób nie ma w niej podziału na grupy – chłopcy i dziewczęta ćwiczą razem.

– Na poziomie 4-6 klasy te zajęcia powinny już odbywać się oddzielnie, a na poziomie klas 7 i 8 tym bardziej. Dobrze jeśli w roczniku jest kilka klas i dyrektorowi uda się je połączyć tak, by stworzyć oddzielne grupy dla chłopców i dziewczynek. Gorzej, gdy nie da się tego zrobić. Trudno dziwić się dorastającym dziewczynom, że nie chcą ćwiczyć z kolegami i odwrotnie. To szukanie oszczędności, ale ze szkodą dla dzieci – mówi nam jeden z wuefistów.

Problemem bywa też baza lokalowa szkół. Jeśli w szkole jest tylko jedna sala gimnastyczna i jednocześnie korzystają z niej dwie klasy, nauczycielom trudno zrealizować sensowne zajęcia.

Nauczyciele podkreślają także na ważną rolę rodziców.

– Lekcje wf-u to tygodniowe minimum jeśli chodzi o ruch. Jeśli rodzic nie zachęca dziecka do aktywności fizycznej, pozwala cały czas wolny spędzać przy komputerze, konsoli czy z telefonem w dłoni, jeśli nie daje mu przykładu, trudno wymagać, żeby dziecko było aktywne – zauważa wuefistka z ponad 30-lentm stażem.

Inny wuefista opowiedział nam, że spotkał się z rodzicami wszystkich klas pierwszych w jednej z podstawówek, zapraszając dzieci na dodatkowe zajęcia sportowe. W grupie ok. 70-osób nie znalazł się nikt chętny, kto zechciałby zapisać na nie swoje dziecko.

Ale są też bardziej optymistyczne akcenty. W większości miejskich szkół w ramach ró­­­­­żnych programów, także dofinansowywanych przez miasto, realizowane są pozalekcyjne zajęcia poświęcone różnym dyscyplinom sportowym, m.in. pływaniu. Podczas tych zajęć dzieci w zasadzie za darmo mogą nauczyć się pływać. Jak przyznają wuefiści, zajęcia te cieszą się dużym zainteresowaniem, a uczęszczające na nie dzieci nie tylko dbają o zdrowie, ale wyraźnie poprawiają swoją sprawność. (w)