Myślał, że pomaga policjantom, stracił 30 tys.

Mimo licznych napomnień o tym, że funkcjonariusze policji nigdy nie proszą obywateli o pomoc „w akcjach”, a tym bardziej nie żądają pieniędzy, wciąż zdarzają się osoby, które dają się omamić i okraść z oszczędności. Ofiarą takiego działania padł ostatnio mieszkaniec powiatu świdnickiego, który wierząc, że przyczyni się do ujęcia grupy oszustów, stracił 30 tys. zł.

Na numer stacjonarny 77-letniego mieszkańca pow. świdnickiego zadzwonił mężczyzna podający się za funkcjonariusza policji i poinformował go, że prowadzona jest akacja, której celem jest zatrzymanie grupy oszustów.

– Zaproponował seniorowi, by wziął udział w prowokacji. W tym celu, by uwiarygodnić opowiadaną historię, rozmówca rzekomo przełączył seniora na numer alarmowy policji. Tym sposobem 77-latek uwierzył w opowiadaną historię i zgodził się na udział w akcji i przekazanie pieniędzy. Do przekazania pieniędzy doszło po uprzednim podaniu uzgodnionego hasła „Ramzes”. W umówionym miejscu 77-latek przekazał uzbierane oszczędności mężczyźnie podającemu się za policjanta. Zgodnie z zapewnieniami, pieniądze miały zostać zwrócone mu po skutecznie przeprowadzonej akcji. Tak się jednak nie stało. W wyniku oszustwa pokrzywdzony stracił 30 tysięcy złotych – informuje kom. Łukasz Kasperek z KPP w Świdniku.

Jak się okazuje, oszuści w podobny sposób próbowali oszukać jeszcze innych seniorów, mieszkańców Świdnika, ale na szczęście bezskutecznie. Zarówno 76-latka i 84-letni zorientowali się, że osoby podające się za policjanta, nie mają nic wspólnego z prawdziwą policją, a próbę oszustwa zgłosili na świdnickiej komendzie.

– Ponawiamy apel o zachowanie szczególnej ostrożności i rozwagę w przypadku otrzymania tego typu telefonu. Przypominamy, że funkcjonariusze nie informują telefonicznie o prowadzonych sprawach i nigdy nie żądają pieniędzy. Zanim pochopnie podejmiemy działanie, rozłączmy się i dajmy sobie czas na zastanowienie. Oszuści celowo wywierają na nas presję czasową, wprowadzają do rozmowy element zagrożenia, co już powinno budzić nasze podejrzenia. Zawsze tego typu informacje możemy sprawdzić rozłączając się i dzwoniąc na telefon alarmowy 112 – przypomina Ł. Kasperek. (w)

News will be here