Na Brzegowej buzują emocje

Proponowane zmiany w planie dopuszczają budowę w okolicach ul. Brzegowej, na pograniczu Świdnika i Lublina, ciepłowni zasilanej biomasą

Zmiana planu zagospodarowania przestrzennego w rejonie ulicy Brzegowej budzi emocje wśród właścicieli zlokalizowanych tam działek. Choć to oni sami wnioskowali o znowelizowanie planu, to przygotowany przez miasto projekt jest dla nich nie do przyjęcia, bo dopuszcza powstanie ciepłowni. Do tego obawiają się, że po zmianach będą płacić wyższe podatki.


Wiosną ubiegłego roku znaczna część mieszkańców zlokalizowanej na obrzeżach Świdnika ul. Brzegowej zwróciła się do Urzędu Miasta z wnioskiem o dokonanie zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Chodziło o to, aby ich działki, które teraz są głównie terenami rolniczymi, przekształcić w usługowo-przemysłowe i włączyć do Strefy Aktywności Gospodarczej. Uzasadniając ten wniosek mieszkańcy tłumaczyli, że już teraz działające w ich sąsiedztwie firmy przyczyniają się do pogorszenia warunków ich życia.

– Mieszczący się za miedzą, po stronie Lublina, Zakład Zagospodarowania Odpadów Komunalnych KOM-EKO regularnie zanieczyszcza powietrze w całej okolicy do tego stopnia, iż niemożliwe jest normalne funkcjonowanie. Nie możemy przewietrzyć mieszkań, a unoszący się w powietrzu fetor z przegniłych odpadków czuć nawet na ubraniach, firankach, pościeli i tapicerce mebli – wskazywali mieszkańcy, dodając, że sytuację pogorszyło również pojawienie się na tym terenie firmy przetwarzającej kruszywo budowlane.

Wytwarzane przez tę firmę pyły nie tylko pogarszają jakość powietrza, ale zdaniem mieszkańców mają też negatywny wpływ na plony z tutejszych pól uprawnych. Świdnicki ratusz przychylił się do wniosków mieszkańców i rozpoczął przygotowania zmian w planie.

Z jego założeniami mieszkańcy mogli się zapoznać m.in. na spotkaniu, które odbyło się w ratuszu dwa tygodnie temu. Część mieszkańców nie kryła swojego oburzenia tym co zobaczyła. Według przedłożonej koncepcji, w rejonie ul. Brzegowej mogłaby np. powstać ciepłownia zasilana odpadami, a chęć wybudowania takiej instalacji deklarowała m.in. świdnicka Veolia. Za powstaniem takiej inwestycji w Świdniku opowiadają się władze miasta jak i świdniczanie licząc na to, że istnienie takiego zakładu na terenie miasta pozwoliłoby na zatrzymanie wzrostu ceny za wywóz odpadów komunalnych, a nawet jej obniżenie, które teraz wynosi 25 zł od osoby i jest najwyższa w województwie. Włodarze co prawda zapewniają, że ciepłownia, która mogłaby powstać w tym miejscu, nie byłaby spalarnią odpadów, a zakładem produkującym ciepło z biokomponentów, bo w projekcie zaznaczono, że do produkcji ciepła nie można byłoby wykorzystywać żadnych niebezpiecznych odpadów, ale mieszkańcy Brzegowej nie chcą słyszeć o ciepłowni zlokalizowanej w tej okolicy. Do wyłożonego projektu mają też inne zastrzeżenia.

– Patrząc na ten plan odnoszę wrażenie, jakby projektant słabo orientował się w terenie. Działki moje i sąsiadów według tych nowych założeń zostałyby podzielone na pół. Część zostałaby dalej w naszych rękach, a część od strony zachodniej moglibyśmy sprzedać na przykład pod ciepłownię. Dla nas to kiepskie rozwiązanie. Nie dość, że będziemy mieć po sąsiedzku taki zakład, to jeszcze stracimy dopłaty. To ok. 1 tys. zł od hektara w skali roku. A w dodatku przyjdzie nam płacić więcej podatku za budynki gospodarcze. W tej sytuacji wolelibyśmy, aby całkiem nas stąd „wysiedlili”. Są tereny na północ, na końcu Brzegowej, przy węźle Zadębie, gdzie ludzie prosiliby się, aby wykupić od nich działki – mówi jeden z mieszkańców.

Mieszkańcy skarżą się również, że o konsultacjach w sprawie zmiany planu zagospodarowania dowiedzieli się pocztą pantoflową.

– Nie wiem dlaczego urząd nas o tym nie informował listownie. Nie mam obowiązku czytania prasy, przeglądania internetu czy słuchania radia. W tamtym roku wysłaliśmy wniosek w sprawie zmiany planu zagospodarowania przestrzennego. Podpisało się pod nim około 20 rodzin i uważam, że to właśnie te osoby urząd powinien informować w pierwszej kolejności – mówi świdniczanin.

Marcin Dmowski, wiceburmistrz Świdnika tłumaczy, że ustawa mówiąca o procedurze przeprowadzania zmian w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego jasno określa, jak miasto ma informować o tych zmianach, konsultacjach i możliwości zgłaszania uwag.

– Jest powiedziane, że powinniśmy ogłaszać to w Biuletynie Informacji Publicznej i mediach, i tak to zrobiliśmy. Nie mogliśmy wysłać listu 20 osobom, bo wszyscy powinni mieć taki sam dostęp do informacji. W innym przypadku można być posądzonym o próby jakiegoś kreowania. Wyrywkowe traktowanie może skutkować posądzeniem o nieprawidłowości – wyjaśnia Marcin Dmowski.

Zastępca burmistrza dodaje, że jeśli plan zostanie zmieniony, mieszkańcy nie będą płacić większych podatków od nieruchomości. Zostaną one na tym samym poziomie chyba, że ktoś zdecyduje się na zmianę charakteru użytkowania swoich budynków na gospodarcze. Z kolei w przypadku zmiany planów i sprzedaży działek przez mieszkańców, ci będą zobowiązani do uiszczenia tzw. opłaty adiacenckiej. Jest to opłata dotycząca nieruchomości, których wartość wzrosła na skutek, scalenia, zmian w planie, podziału itp.

Czas na zgłaszanie pisemnych uwag do projektu zmian w planie zagospodarowania mieszkańcy mają do końca przyszłego tygodnia (31 lipca).

Obawy mieszkańców Brzegowej budzi również to, że nieopodal, choć już w granicach administracyjnych Lublina, może powstać składowisko odpadów.

– Dotarła do nas informacja, że Prezydent Miasta Lublina wydał postanowienie stwierdzające konieczność przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko dla przedsięwzięcia polegającego na realizacji punktu zbierania odpadów na działkach przy ul. Metalurgicznej. Brakuje nam tu jeszcze tylko kolejnego wysypiska – mówią mieszkańcy Brzegowej.

Do tematu wrócimy.

(w)

News will be here