Na chłopski rozum nic nie pasowało…

Rada gminy Krasnystaw nie zgodziła się na utworzenie Społecznych Inicjatyw Mieszkaniowych. Samorządowcy po dokładnej analizie dokumentów uznali, że przystąpienie do SIM to dla gminy strzał w stopę. Radni uważają, że inwestycja jest niepewna i nie dla wszystkich, bo na wybudowane mieszkania będzie stać jedynie tych, którzy nie są biedni, ale też nie są za bogaci. – Na nasze chłopskie wyliczenia nic nam nie pasowało – mówi radny Andrzej Bąk.

Społeczne Inicjatywy Mieszkaniowe powstały z myślą o tych, którzy nie mogą pozwolić sobie na zakup własnego mieszkania. Nowe rozwiązanie prawne, jakim są SIM-y, umożliwia budowę domów mieszkalnych w danej gminie oraz ich eksploatację na zasadach najmu. Zgodnie z założeniami, mają one zostać stworzone w ramach spółek z ograniczoną odpowiedzialnością, spółek akcyjnych lub spółdzielni osób prawnych, a wybudowane w ramach programu mieszkania trafić na rynek wynajmu, z którego będą mogły skorzystać jedynie osoby spełniające określone kryteria. Po 15 latach takie mieszkanie można będzie wykupić.

Do utworzenia SIM na poważnie przygotowywały się władze gminy Krasnystaw. Jak mówi jej wójt Edyta Gajowiak-Powroźnik, nowe bloki miałyby powstać w Siennicy Nadolnej, gdzie już funkcjonują dwa duże zakłady produkcyjne, Cukrownia Krasnystaw i firma Brenal, a trzeci powstaje koło Elewarru. Gmina złożyła akces przystąpienia do SIM, jednak pomysł wzbudził wątpliwości wśród radnych. Podczas sierpniowej komisji rady gminy padła sugestia, by przeprowadzić konsultacje wśród mieszkańców. Na stronie internetowej gminy Krasnystaw pojawiła się ankieta. Między 25 sierpnia a 5 września mieszkańcy mogli wyrazić swoje zdanie i przesłać wypełniony dokument do gminy. Zrobiło to zaledwie kilka osób, ale zdecydowana większość opowiedziała się za utworzeniem SIM.

Wójt Gajowiak-Powroźnik projekt uchwały o SIM przygotowała na wrześniową sesję rady gminy. – Wrzesień to taki miesiąc, w którym należałoby dopiąć wszelkie formalności związane z uczestnictwem w SIM. Niestety, rada gminy w głosowaniu nie zgodziła się na utworzenie SIM – wyjaśnia wójt.

Radny Andrzej Bąk był jednym z tych, którzy głosowali na nie. – Bardzo uczciwie podeszliśmy do tego tematu, przygotowaliśmy się do merytorycznej dyskusji i uważam, że podjęliśmy dobrą dla gminy decyzję – przekonuje.

Zdaniem Bąka utworzenie SIM dla gminy Krasnystaw byłoby strzałem w stopę. – Sytuacja finansowa gminy jest jaka jest, każdy wie. Na ryzyko nas nie stać – twierdzi.

Jak mówi radny, mieszkania SIM to nic innego, jak kontynuacja programów „Mieszkanie Plus” i „Mieszkanie dla Młodych”. – Te programy, powiedzmy sobie szczerze, nie wyszły. Na spotkaniu z osobami z ministerstwa, które przyjechały do gminy, by zachęcić nas do utworzenia SIM, okazało się, że jest to program pilotażowy. Już wtedy powstały pierwsze wątpliwości. Dostalibyśmy, jako gmina 3 mln zł. Te pieniądze mielibyśmy przelać do spółki, z siedzibą w Kraśniku, do której przystępują też inne gminy, gdzie radni zgodzili się na utworzenie SIM. Spółka od każdej zbiera pieniądze i buduje bloku. Wkładem naszej gminy byłyby tereny pod budownictwo. Tyle, że nie wiadomo na jakich zasadach byłoby przekazanie gruntów i rozliczenie. To wszystko było niejasne. Kolejna rzecz, to dla kogo mają być przeznaczone mieszkania? Okazuje się, że nie dla wszystkich, bo jest określony przychód na rodzinę. Nie może być ani za niski, ani za wysoki. Czyli tylko osoby średnio zarabiające mogłyby zdecydować się na najem. Poza tym mieliśmy wątpliwości, czy będzie aż tylu chętnych. Towarzystwo Budownictwa Społecznego w Krasnymstawie wybudowało mieszkania w centrum miasta i cały czas dysponuje wolnymi lokalami – twierdzi Andrzej Bąk.

Radni zastanawiali się też, czy wśród mieszkańców gminy znajdą się tacy, którzy będą chcieli wyprowadzić się z domów jednorodzinnych do mieszkań w bloku. – Na wsiach panuje zasada, że jeśli ludzie decydują się na mieszkania w bloku, to wyprowadzają się do miast, a nie zostają na wsi – przekonuje Bąk. – W opinii większości radnych wejście w niepewną inwestycję, niesprawdzoną, obarczoną dużym ryzykiem finansowym gminie jest niepotrzebne. Na nasze „chłopskie” wyliczenia nic nam nie pasowało, dlatego nie zgodziliśmy się na SIM.

Przypomnijmy, dziewięciu radnych głosowało przeciw, czterech wstrzymało się od głosu, zaś tylko jeden był za. – Odnieśliśmy wrażenie, że po przedstawieniu przez radę wszystkich wątpliwości pani wójt jakby zgodziła się z naszymi argumentami. Gdyby było inaczej, myślę, że radni z jej otoczenia zagłosowaliby za utworzeniem SIM – podkreśla radny Bąk. (s)

News will be here