Nagroda za walkę i ambicję

POWIŚLAK KOŃSKOWOLA – SPARTA REJOWIEC FABRYCZNY 0:1 (0:1)


0:1 – Martyn (27).

SPARTA: J. Kamiński – Figura, Ponurek, Huk, Rutkowski, Borówka, Bujak, Martyn (70 Kwiatosz), Piatrenka (57 Kasperek), Wołos, Jasiński (89 Kozioł).

Przed meczem trener Bartosz Bodys miał sporo problemów kadrowych. Na ławce rezerwowych miał zaledwie czterech zawodników z pola, w tym dwóch juniorów. W ubiegłą środę Sparta grała mecz pucharowy z Ogniwem i to spotkanie zawodnicy z Rejowca Fabrycznego odczuwali w nogach. Z powodu choroby na Końskowoli nie mogło pojechać trzech zawodników: Barabasz i dwaj młodzieżowcy, Grzechnik oraz Karwowski. – Dlatego też chylę czoła przed swoimi piłkarzami, bo w sobotnie popołudnie wykonali bardzo dobrą pracę. Zostawili na boisku sporo zdrowia – mówi szkoleniowiec Sparty.

Powiślak, który po nieudanym początku sezonu wszedł już na właściwe tory, był faworytem meczu ze Spartą. Goście do Końskowoli przyjechali ze swoim planem i po cichu liczyli na punktową zdobycz. Kluczem do sukcesu było zneutralizowanie głównych atutów Powiślaka, czyli dwójki Gila i Prylińskiego. – To nam się na pewno udało, bo obaj zawodnicy w pierwszej połowie w zasadzie byli zupełnie niewidoczni – mówi B. Bodys. – Pierwsze 45 minut należało do nas. W tej części gry spisywaliśmy się naprawdę dobrze, wykreowaliśmy sobie cztery dogodne sytuacje strzeleckie, natomiast rywal miał tylko jedną.

Już w 5 min. Sparta mogła wyjść na prowadzenie. Będący w bardzo dobrej sytuacji pod bramką rywala Mateusz Wołos oddał groźny strzał, ale bramkarz gospodarzy nie dał się zaskoczyć. Potem okazję miał Jakub Martyn, ale minimalnie przestrzelił. W końcu przyszła 27 minuta. Sparta przejęła piłkę w środkowej strefie. Wołos zagrał dokładną piłkę na prawą stronę do niepilnowanego Martyna, który przyjął futbolówkę i płaskim, ale za to bardzo precyzyjnym strzałem w długi róg przy narożniku pola karnego dał swojej drużynie prowadzenie. – Bardzo dobrze w tej sytuacji zachował się Przemysław Jasiński, który odsłonił sektor Kubie, wziął na siebie przeciwnika i dzięki temu nasz zawodnik miał sporo wolnego miejsca i czasu na oddanie skutecznego strzału – opowiada trener Bodys.

W pierwszej połowie Powiślak nie ma za wiele do powiedzenie. Sparta umiejętnie wybijała przeciwnika z rytmu, nie pozwalając na akcje skrzydłami. Drugie 45 minut należało jednak do gospodarzy. – Dopóki mieliśmy siły, staraliśmy się kąsać rywala – mówi trener Sparty. – Mieliśmy dwie bardzo dobre sytuacje po szybkich kontratakach. Dwukrotnie przed szansą stanął Mateusz Wołos, ale raz nie trafił w bramkę, raz natomiast dobrą interwencją popisał się bramkarz miejscowych.

Powiślak przeważał, ale nie znalazł recepty na skutecznie broniącą się Spartę. – Ostatnie 20 minut to było już tylko wybijanie piłki, jak najdalej pola karnego. Zabrakło sił, jednak przetrzymaliśmy napór rywala. Gospodarze najgroźniejsi byli po stałych fragmentach gry. Cieszymy się, że w takich okolicznościach udało się nam zdobyć jakże ważne trzy punkty, bo przed nami „schody”. Gramy u siebie z rezerwami Motoru Lublin, a potem wybieramy się na Wieniawę, na mecz z Lublinianką – podkreśla trener Bodys.

Mecz Sparta – Motor II odbędzie się w sobotę 18 września o 16.00 na stadionie w Rejowcu Fabrycznym. (d)

News will be here