Nerwy pod przychodnią

– To, co się tam dziś działo jest nie do pomyślenia. Uważam, że to skandal, aby pacjenci mieli taki dojazd – skarżą się świdniczanie, którzy w miniony wtorek korzystali z parkingu przychodni przy al. Lotników Polskich 22.

W ubiegły poniedziałek i wtorek (8-9 lutego) warunki panujące na drogach były naprawdę ciężkie. Narzekali na nie nawet najbardziej doświadczeni kierowcy. I o ile główne ulice i chodniki w Świdniku były odśnieżone dość dobrze, na tych osiedlowych, a zwłaszcza na parkingach było pod tym względem gorzej.

I właśnie na stan parkingu pod przychodnią przy al. Lotników Polskich 22 skarżyli się w minionym tygodniu nasi Czytelnicy.

– To, co się tam działo dziś przed południem jest nie do pomyślenia. Tam po prostu nie dało się poruszać. Wjazd na parking jest wąski – nie ma możliwości, aby wyminęły się na nim dwa auta. A przez śnieg robiło się jeszcze większe zamieszanie. Kierowcy nie mogli wyjechać; zakopywali się w śniegu. Jeden wielki chaos. To skandal, aby pacjenci mieli taki dojazd. Chociaż wjazd na parking mogli odśnieżyć – skarżył się we wtorek jeden z naszych Czytelników.

Parking, o którym mowa, podobnie jak budynek przychodni należą do Starostwa Powiatowego w Świdniku.

– Robimy, co możemy, aby uporać się ze śniegiem. I my, i miasto. W pierwszej kolejności skupiliśmy się na odśnieżaniu ulic i chodników, a w dalszej na usuwaniu śniegu z parkingów. Wczoraj wszystkie parkingi w mieście były zasypane. Byłem też w Lublinie i tam sytuacja była podobna. Rozumiem, że ktoś mógł się zdenerwować, ale proszę o wyrozumiałość i cierpliwość. Pewnych rzeczy nie mogliśmy przyspieszyć – mówi starosta Łukasz Reszka i dodaje, że na parkingu pod siedzibą starostwa, choć ten akurat jest własnością miasta, auta również grzęzły w śniegu.

– We wtorek przez 45 minut sam również wypychałem samochody. Wożę nawet w bagażniku łopatę, wiadro piasku i linę. Tak na wszelki wypadek – mówi starosta. (w)

News will be here