Nie ma gdzie pokopać

Niektórzy mieszkańcy Świdnika są zdania, że w mieście brakuje miejsc do gry w piłkę nożną. – Kiedyś można było grać na każdym placyku, czy trawniku. Dziś, kiedy chcę pójść pograć w piłkę z synem i jego kolegami, nie mamy gdzie – skarży się jeden z Czytelników. Urzędnicy są innego zdania.


Przed tygodniem pisaliśmy o staraniach wspólnot mieszkaniowych z ulic Okulickiego, Norwida i Baczyńskiego, którzy sprzeciwiali się likwidacji niewielkiego asfaltowego boiska i lokalizacji w jego miejscu projektu zgłoszonego do Budżetu Obywatelskiego. Mieszkańcy dopięli swego, bo Komisja ds. Budżetu Obywatelskiego 27 kwietnia 2021 r. wystąpiła do Burmistrza Miasta Świdnik z propozycją odstąpienia od realizacji projektu pn. „Ogród wśród motyli”, a burmistrz pozytywnie zaakceptował jej stanowisko.

Jak się okazuje obrońcom boiska kibicowali również świdniczanie mieszkający w innych częściach miasta. – Postawa mieszkańców i to, że podjęli działania w celu ocalenia boiska w mojej ocenie zasługuje na pochwałę – napisał do nas jeden ze świdnickich Czytelników. – Cieszę się, że ich wysiłki okazały się owocne, ale uważam również, że sprawa ma szerszy aspekt. Sam jestem ojcem kilkunastoletniego chłopaka. Kiedy byłem w jego wieku w Świdniku było bardzo dużo boisk tzw. glinianych, praktycznie na każdym osiedlu; grać w piłkę można było niemal na każdym trawniku. W tej chwili kiedy chcę pójść pograć w piłkę z synem i jego kolegami, nie mam gdzie. „Orliki” są piękne, ale niemal cały czas zajęte przez zorganizowane grupy; jak się gra pod blokami, to zaraz komuś to przeszkadza i sąsiedzi straszą Strażą Miejską. Można powiedzieć, że z przestrzeni publicznej zniknęły miejsca spontanicznego uprawiania sportu. Mamy coraz nowocześniejsze place zabaw, ale one są dedykowane maluchom, a gdzie mają pójść 11-15-latkowie. Oprócz skate parków nie ma dla nich nic.

Marcin Dmowski, zastępca burmistrza Świdnika, nie podziela tej opinii.

– Ciężko mi zgodzić się z twierdzeniem, że w Świdniku brakuje miejsc do rekreacji i uprawiania sportu – komentuje wiceburmistrz. – Mamy „Orliki”, siłownie zewnętrzne, place zabaw, skate parki, park linowy. Często słyszę głosy, że jest ich za dużo, a za mało mamy parków i zielonej infrastruktury, choć z tą opinią też nie mogę się zgodzić, bo mamy przecież 4 nowe parki. Zdaniem naszego Czytelnika niewielkie boisko do piłki nożnej mogłoby powstać na przykład na terenie zielonym za Urzędem Miasta. – Ten teren w zasadzie leży odłogiem. Wystarczyłoby odgrodzić go do budynku wysoką siatką i ustawić dwie bramki – mówi świdniczanin. Do tematu wrócimy. (w)

News will be here