Nie przekonał Wilk Królika

Była długa dyskusja o zmianach w budżecie, rozmowy o nowych stawkach opłat za żłobek, ale to uchwała dotycząca petycji w sprawie uchylenia przyjętej przed dwoma laty deklaracji „Miasto Świdnik wolne od ideologii LGBT” wywołała najwięcej emocji na ostatnim posiedzeniu Rady Miasta Świdnik. Większość radnych uznała, że petycja jest bezzasadna.

Pomoc dla szpitala

Sesja Rady Miasta Świdnik odbyła się zdalnie, w ubiegły poniedziałek, 29 marca. Tak jak zapowiadaliśmy przed tygodniem, w projekcie zmian do uchwały budżetowej pojawił się m.in. zapis dotyczący udzielenia świdnickiemu szpitalowi dotacji celowej w kwocie 800 tys. zł na uruchomienie Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego. Korzystając z obecności „na łączach” Jacka Kamińskiego, dyrektora SPZOZ w Świdniku radni zadawali wiele pytań.

Radny Marcin Magier (klub radnych burmistrza Waldemara Jaksona) chciał wiedzieć, czy prace związane z powstaniem ZOL-u nie wpłyną na funkcjonowanie reszty szpitala i czy nie powstanie on kosztem innego z oddziałów. Stanisława Kubińca (klub radnych burmistrza) interesował przewidywany termin wykonania tej inwestycji.

Dyrektor Kamiński tłumaczył, że dzięki ZOL-owi powstaną miejsca dedykowane pacjentom przewlekle chorym, wymagającym długoterminowej opieki, którzy często i tak przebywają na szpitalnych oddziałach – najczęściej wewnętrznym.

– To nie odbywa się kosztem czegoś tylko będzie zdefiniowane i będzie przeznaczone właśnie dla tych pacjentów. To bardzo duże przedsięwzięcie. Będzie ono usytuowane w tzw. starej części szpitala, z lat 50-tych, dlatego zakres prac jest ogromny, ale zakładamy, że jego otwarcie jest możliwe na początku czwartego kwartału tego roku. W międzyczasie musimy dograć wszystkie szczegóły jeśli chodzi o konkurs NFZ, wyposażenie, organizację oraz zabezpieczenia kadrowego. Na dziś, realny termin uruchomienia zakładu, to 1 października – tłumaczył dyrektor Kamiński.

Radny Robert Syryjczyk (KO) zauważył, że udział miasta w tej inwestycji wyniesie aż 80 proc. i pytał czy inne gminy, również w tym partycypują.

– Jak wiadomo szpital jest jednostką powiatową. Korzystają z niego mieszańcy gmin Mełgiew, Piaski, Rybczewice i Trawniki. Czy szpital albo powiat występowały o wsparcie do tych gmin? – pytał radny.

– Szpital jest w trudnej sytuacji finansowej. Realizujemy program naprawczy. Ostatnie dwa lata to dynamicznie rosnące koszty, szczególnie pracy. Strata za rok 2020 w kwocie 1,5 mln zł, która była konieczna do pokrycia, została spłacona właśnie przez podmiot tworzący. Oczywiście otrzymujemy dotacje również z powiatu na pewne inwestycje. W okresie pandemii wspomogła nas trochę gmina Piaski, ale pozostałe gminy podnoszą, że ich dochody są za niskie by udzielić nam pomocy. Rozumiem, że nie jest to zadanie miasta, ale taka jest sytuacja finansowa i możliwości powiatu. Szpital stoi w Świdniku, rzesza pacjentów to świdniczanie, więc to działanie pro publico bono dla wszystkich mieszkańców – tłumaczył szef szpitala.

Radny Tomasz Kociński (klub radnych burmistrza) pytał, czy dyrekcja szpitala sprawdzała, jak ekonomicznie radzą sobie ZOL-e w innych szpitalach.

Dyrektor tłumaczył, że odwiedzał podobne placówki w Bychawie, Łęcznej, czy Lublinie i trudno powiedzieć, że przynoszą one zyski, ale się bilansują.

– To zależy jeszcze od tego, jacy będą pacjenci. Nie wykluczam rozszerzenia działalności tego zakładu w zakresie wsparcia oddechowego. To są procedury lepiej wycenione. NFZ w ogóle zaczyna lepiej finansować te świadczenia i w odpowiedzi na to, te zakłady powstają – mówił J. Kamiński.

Radni pytali

Przy okazji podejmowania zmian w budżecie padły jeszcze inne pytania. Radny Syryjczyk chciał wiedzieć, jaki jest powód zwiększania o 500 tys. zł wydatków na oczyszczanie terenów w pasach drogowych miasta i z czego wynika wniesienie wkładu pieniężnego w kwocie 1 mln zł dla Przedsiębiorstwa Komunalnego Pegimek. Radny dopytywał, dlaczego ta niemała kwota nie została ujęta w planie finansowym spółki na etapie konstruowania budżetu.

Wiceburmistrz Marcin Dmowski wyjaśniał, że pierwsza kwota dotyczy odśnieżania, które ze względu na ciężką zimę kosztowało o wiele więcej niż zakładano, a kolejna kwota to środki przekazane miejskiej spółce na inwestycje.

– Jest potrzeba, by dokapitalizować spółkę, aby mogła zrealizować więcej inwestycji, ale ostateczna decyzja w tej kwestii należy do państwa – mówił do radnych M. Dmowski.

Radny R. Syryjczyk pytał też dlaczego z budżetu wykreślono 150 tys. zł zaplanowane na budowę platformy dla osób niepełnosprawnych w przejściu podziemnym przy ul. Targowej.

Wiceburmistrz tłumaczył, że ustalenia z PKP i procedura projektowa się przedłużają, więc zdecydowano o przeciągnięciu tego zadania na przyszły rok.

Poprawki do budżetu poparli wszyscy radni z klubu burmistrza oraz klubu KO. Od głosu wstrzymali się tylko radni ŚWS. Jednomyślnie przebiegło za to głosowanie dotyczące uchwały zakładającej zwolnienie z podatku od nieruchomości w związku z ponoszeniem przez przedsiębiorców wybranych branż negatywnych skutków pandemii.

Opłata za żłobek

W porządku sesji znalazła się również uchwała w sprawie ustalenia wysokości opłat za pobyt dzieci w żłobkach oraz stawkę za wyżywienie. Podwyżka – jak tłumaczył Ratusz – wynika ze wzrostu cen żywności, opłat za dostawę mediów oraz minimalnego wynagrodzenia za pracę. Opłata miesięczna za pobyt przy założeniu, że dziecko uczęszcza do placówki 21 dni wyniesie 378 zł. Stawka żywieniowa została podniesiona z 6,50 zł dziennie na 8 zł. To oznacza, że rodzice dziecka uczęszczającego do żłobka 21 dni w miesiącu zapłacą o 42 zł więcej za pobyt i 31,50 więcej za wyżywienie.

Radny Waldemar Białowąs (KO) zauważył, że to nie jest dobry czas na podwyżkę, bo rodziny również odczuwają finansowe skutki pandemii.

– Przekazujemy spore sumy dla Pegimeku, dlatego poproszę o wyjaśnienie, skąd pomysł podwyższenia opłat za dzieci w żłobkach – dopytywał radny.

Urzędnicy tłumaczyli, że pieniądze na wydatki inwestycyjne, to nie pieniądze na wydatki bieżące, a zaproponowane stawki są porównywalne z tymi, które obowiązują w województwie.

– Jeśli oboje rodzice pracują, a do takich rodzin kierujemy tę ofertę, nie jest to stawka ponad możliwości – przekonywali urzędnicy.

Przeciw nowym stawkom opłat głosowali radni ŚWS – Magdalena Szabała, Maciej Kantor, Ireneusz Szutko, Mariusz Wilk oraz Waldemar Białowąs i Robert Syryjczyk (obaj KO); od głosu wstrzymał się radny Stanisław Skrok (również klub KO). Reszta radnych była za.

Deklaracja jak bumerang

Miejscy radni rozpatrzyli również petycję, która jakiś czas temu wpłynęła do urzędu, przygotowaną przez rzeszowskiego aktywistę LGBT, Jakuba Gawrona, o odwołanie przyjętego w 2019 roku stanowiska „Miasto Świdnik wolne od ideologii LGBT”.

– Mam wielką prośbę do radnych klubu Waldemara Jaksona o to, aby przemyśleli, jak mają zagłosować. Wczoraj obchodziliśmy Niedzielę Palmową, mamy Wielki Tydzień. Te dni są poświęcone pojednaniu. Można sobie zrobić rachunek sumienia w sercu i zastanowić się, czy dyskryminacja innych ludzi jest czymś dobrym; czy jako katolik i chrześcijanin można tak postępować. Jeśli nie możecie zagłosować przeciw, to przynajmniej się wstrzymajcie. To moja wielka prośba do was, w tych szczególnych dniach przed świętami wielkanocnymi – apelował radny Mariusz Wilk.

– Ja też chciałbym się zwrócić z apelem do naszych kolegów, tych, którzy tak mocno naciskają, abyśmy odwołali to stanowisko, aby mi wskazali choć jedną osobę w naszym mieście, która z powodu naszego stanowiska ucierpiała, która byłaby dyskryminowana. Gdyby były takie przypadki, pewnie by do nas docierały. To, że rzekomo cały świat nas postrzega, jako bardzo złych ludzi, to zasługa takich osób, które nie do końca mają poukładane w głowie i nie do końca wiedzą, co to jest dobro, a co to jest zło. Tylko dlatego, że jakiś pan Bart, czy jak go zwą, jeździ po całym kraju rozwieszając tablice o strefie wolnej od LGBT, nie znaczy, że to się dzieje. Bardzo bym prosił o jakąś wstrzemięźliwość i nierozgrzebywanie tego tematu – bronił stanowiska radny Janusz Królik (klub radnych burmistrza).

Jego wypowiedź nie pozostała bez odpowiedzi radnego Wilka, który stwierdził, że jest mu niezmiernie przykro słyszeć takie słowa z ust wiceprzewodniczącego.

– Kiedyś, przed wojną, na pewną grupę osób, czyli na Żydów też wydawano różne wyroki, a skończyło się to parę lat później dużo gorzej. Czasem uderzenie się w pierś i posypanie głowy popiołem jest dużo bardziej wartościowe niż obstawanie przy swoich dziwnych teoriach – mówił radny ŚWS.

– Prosiłem o namacalne przykłady dyskryminacji, ale ich nie usłyszałam – ripostował J. Królik. – Mam wielki szacunek dla ludzi, jestem chrześcijaninem, katolikiem, toleruję wszystkich, a jeśli ktoś ma inne skłonności lub „potrzebę” innego funkcjonowania, to jest to jego prywatna sprawa. Chciałbym zapytać, jakie dobro wynika z ideologii tych osób, które próbują nam coś narzucać, próbować edukować nasze dzieci, które nie są do tego przygotowane emocjonalnie, bo są zbyt małe. Podjęliśmy to stanowisko z myślą o ochronie tych najmniejszych.

– Moja dobra rada: nie oglądajcie tyle TVP Info, bo jak się długo takie rzeczy ogląda, można uwierzyć w rzeczywistość, która nie istnieje – odciął się Wilk.

Do słów radego Królika odniosła się również radna Magdalena Szabała.

– Nie rozumiem o jakiej ochronie dzieci pan mówi. O ochronie przed czym? Mogłabym wskazać przypadki z naszego miasta, gdzie dzieci są dyskryminowane, ale nie będę podawała imion i nazwisk. Nazywacie panowie osoby ze środowiska LGBT innymi, odmiennymi itd. Uważacie, że te dzieci przyjdą do panów i powiedzą, że są dyskryminowane? Nigdy w życiu. Te dzieci się zazwyczaj zamykają w sobie, a później dochodzi do nieszczęść – mówiła radna.

Po niej głos zabrał Andrzej Krupa (klub radnych burmistrza).

– Podam przykład dyskryminacji, który miał miejsce na sesji rady miasta. Tu przed chwilą, radny Mariusz Wilk czynił zarzuty radnym, jaką to telewizję oglądają. Oglądają taką, jaką chcą. Ja nie wnikam, co pan ogląda w domu i co pan robi pod pierzyną, więc proszę też nie pytać radnych, co oglądają. To jest dwulicowość i zakłamanie. Najpierw się apeluje, bo Wielki Tydzień, a za chwilę wytyka, że jak ogląda się taką telewizję, to ktoś jest głupszy od pana radnego albo ma nierówno pod sufitem. Proszę jednakową miarą mierzyć każdego, a zacząć od siebie – mówił Krupa.

Z kolei radny Kazimierz Bachanek (klub radnych burmistrza) przyznał, że jest zniesmaczony porównaniem przyjętej przez radę deklaracji z dekretami Hitlera i holocaustem. – Panie radny, miej miarę – apelował.

W głosowaniu za odrzuceniem petycji głosowało 12 radnych klubu burmistrza. Przeciw byli radni KO i ŚWS – w sumie 9 osób. (w)

News will be here