Nie zabijajcie saren!

Petycję pod tym hasłem przygotowują ekolodzy i mieszkańcy Świdnika, a do ubiegłego piątku podpisało się pod nią elektronicznie 1500 osób. Chodzi o sarny pojawiające się na terenie trawiastego lotniska w Świdniku.


O zgodę na ich odstrzał wystąpiła jedna z działających tam firm, a Sejmik Województwa Lubelskiego już przyjął akceptujący ten wniosek projekt uchwały. Czy wejdzie w życie, rozstrzygnie się na dniach.

– „Już za kilka chwil może zostać podjęta decyzja o zabiciu (odstrzeleniu) ok. 30 sztuk saren, które naruszają teren trawiastego lotniska w Świdniku. Stado przeszkadza interesom firm skupionym wokół lotniska i użytkujących jego tereny. Jedna z tych firm wystąpiła z wnioskiem o odstrzelenie zwierząt, gdyż wg niej dotychczasowe zabezpieczenia (ogrodzenie) okazało się niewystarczające. Ta szokująca krótkowzroczność może wkrótce doprowadzić do uśmiercenia niewinnych zwierząt, jednocześnie nie zapewniając rozwiązania problemu na stałe – za jakiś czas sytuacja może się powtórzyć z innym stadem saren, które wejdą na ten sam obszar (…).

Dlaczego za każdym razem interes ludzi musi być ważniejszy niż życie zwierząt? Czy naprawdę w XXI wieku nie istnieją inne, humanitarne metody? (…) Mówimy temu wszystkiemu zdecydowane, stanowcze, obywatelskie NIE! Żądamy opracowania humanitarnej metody rozwiązania problemu! – piszą autorzy petycji, która w połowie stycznia pojawiła się w internecie i przekonują, że istnieją inne metody na rozwiązanie problemu koegzystencji interesów ludzi i życia dzikich zwierząt w tym miejscu, jednak są one droższe niż odstrzał i żadna z firm nie wyraziła nimi zainteresowania.

Pod petycją do ubiegłego piątku podpisało się niemal 1500 osób. Teraz ma ona trafić do radnych sejmiku oraz Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Lublinie.

O zgodę na odstrzał pojawiającego się na terenie trawiastego lotniska stada saren we wrześniu ubiegłego roku wystąpiła do samorządu województwa świdnicka firma Navcom Systems Fly użytkująca lotnisko. Sejmik pod koniec roku przyjął projekt uchwały w sprawie zmniejszenia populacji zwierząt (zakłada odstrzał 30 saren). Sprzeciwiają się temu organizacje ekologiczne, ale też wielu świdniczan. Z ich inicjatywy przygotowano internetową zbiórkę podpisów pod petycją, w sprawie obrony saren przed odstrzałem, która ma trafić do radnych województwa i Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Lublinie.

Przedstawiciele firmy Navcom zapewniają, że z wnioskiem o zgodę na odstrzał saren wystąpili z bólem serca, ale nie mieli innego wyjścia, bo biegające po lotnisku zwierzęta sprawiają zagrożenie dla życia pilotów i kursantów.

Grzegorz Jędrasik, prezes Navcom Systems Fly, tłumaczy, że firma kilkukrotnie podejmowała starania przepłoszenia saren z lotniska, ale zwierzęta zawsze wracają.

– Jeżeli samolot startuje, albo podchodzi do lądowania i nagle na pasie pojawia się stado saren, nietrudno o tragedię – tłumaczy G. Jędrasik. – Przed lotami i tak staramy się wyjeżdżać samochodami i je przepędzić, ale nie możemy przecież stać tam cały czas i ich pilnować. W tej chwili jest ich około 15. Podjęliśmy wiele prób, aby je przepędzić. Oczywiście można byłoby je odłowić, ale to wiąże się z olbrzymimi kosztami rzędu nawet 100 tys. zł. Po prostu nas na to nie stać. Odstrzał wydaje się jedynym wyjściem.

Jędrasik tłumaczy, że sarny wracają na lotnisko, bo mają tu „jak u Pana Boga za piecem”. Teren jest ogrodzony więc czują się tu bezpiecznie i nie mają tu żadnych naturalnych wrogów. Mają za to co jeść, bo dwa pola znajdujące się na terenie lotniska są obsiane rzepakiem.

– W związku z tą petycją czujemy się jakby robiono na nas nagonkę, ale przypomnę, że w ubiegłym roku Województwo Lubelskie wydało myśliwym zgodę na odstrzał 2400 saren. Nikt nie protestował jak odstrzeliwano sarny w lesie, a przecież one tam nikomu nie wadzą, a tu zagrażają życiu i pilotów i uczniów. Co by było, gdyby przy podchodzeniu do lądowania doszło do wypadku? – pyta retorycznie Jędrasik.

Los saren z trawiastego lotniska wciąż nie jest przesądzony. Przyjęty przez sejmik projekt uchwały w sprawie odstrzału musi zaopiniować jeszcze Regionalna Rada Ochrony Środowiska, Polski Związek Łowiecki oraz Liga Ochrony Przyrody.

Jaki informował w minioną środę Urząd Marszałkowski, żaden organ opiniujący jeszcze tego nie zrobił. Zgodnie z przepisami jest na to 14 dni od dnia doręczenia projektu. Jeśli wskazane instytucje nie zajmą stanowiska w tym terminie, będzie to oznaczało, że nie wnoszą sprzeciwu. (w)

News will be here