Niedosyt pozostał…

IGROS KRASNOBRÓD – START KRASNYSTAW 1:1 (1:1)


1:0 – Maslov (15), 1:1 – D. Sołdecki (32 karny).

START: Janiak – Czarnecki, Saj, Kraiko, Piwko, D. Sołdecki, Chariasz, Aliba Lando, Florek, Lenard, Skiba.

Po zakończonym meczu trener Startu Marek Kwiecień miał mnóstwo pretensji do arbitra spotkania, Konrada Łukiewicza w Zamościu. – Moi zawodnicy obejrzeli siedem żółtych kartek, dwie czerwone, a przeciwnik dostał tylko dwa „żółtka”, choć uważam, że grał dużo ostrzej od nas – mówił szkoleniowiec krasnostawskiej drużyny. – Po meczu nogi Aliby Lando były całe w siniakach. Schodził z boiska poobijany, dwukrotnie był ewidentnie faulowany w polu karnym, ale sędzia nie dostrzegł przewinień. W obu sytuacjach należały się nam jedenastki.

Trener Kwiecień zamierza skierować protest do Lubelskiego Związku Piłki Nożnej. – Jestem daleki od wybierania sędziów, ale pan Łukiewicz w tym sezonie sędziował nam trzykrotnie, wcześniej w Rożdżałowie z Kłosem i Werbkowicach z Kryształem, i za każdym razem krzywdził moją drużynę. Nie chcemy, by ten pan prowadził mecze z udziałem Startu. Ciężko pracujemy na treningach i nie pozwolimy na to, by ktokolwiek złą oceną boiskowych zdarzeń nas krzywdził – stwierdził oburzony trener Startu.

Sam mecz przebiegał pod dyktando gości, choć to miejscowi otworzyli wynik konfrontacji. – Przeciwnik po raz pierwszy znalazł się w naszym polu karnym i od razu strzelił nam gola. Źle pod naszą bramką zachował się Jakub Czarnecki, gospodarze wykorzystali błąd i wyszli na prowadzenie – opowiada Marek Kwiecień.

Start nie załamał się i dążył do wyrównania. W 32 min. po faulu w polu karnym na Radosławie Lenardzie sędzia podyktował jedenastkę, którą na gola zamienił Dawid Sołdecki. – W pierwszej połowie stworzyliśmy sobie jeszcze kilka wybornych sytuacji. Najlepsze mieli Dominik Skiba, Kryspin Florek i Lenard. Dodatkowo dwa razy w polu karnym gospodarzy był faulowany wspomniany Lando. Do przerwy powinniśmy prowadzić, mimo że rywal miał jeszcze rzut karny, podyktowany za zagranie ręką przez Kornela Piwko. Jedenastkę obronił jednak Krzysztof Janiak – podkreśla Marek Kwiecień.

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Stroną atakującą był Start. – Dążyliśmy do zwycięstwa, bo w takim celu przyjechaliśmy na mecz. Niestety, byliśmy nieskuteczni. Skiba w dogodnej okazji trafił w poprzeczkę, ale nie mam do niego pretensji, bo jest po kontuzji, zagrał jedynie 45 minut w ostatnim sparingu. Gola mógł też strzelić Florek. – Nie był to najlepszy mecz w naszym wykonaniu, ale mimo wszystko powinniśmy go rozstrzygnąć na swoją korzyść – uważa szkoleniowiec Startu.

Goście spotkanie kończyli w „dziewiątkę”. Najpierw w 70 min. boisko za drugą żółtą kartkę opuścił Jurij Kraiko, a w 87 min. z tego samego powodu z placu gry został usunięty Piwko. – Gdy jeszcze graliśmy w dziesięciu, staraliśmy się strzelić zwycięskiego gola. W samej końcówce mając stratę dwóch zawodników, próbowaliśmy grać jak najdalej od własnej bramki – dodaje M. Kwiecień.

Z powodu kartek w kolejnym meczu Startu nie zagra aż trzech zawodników: Kraiko, Piwko i Skiba. Krasnostawska drużyna w następnej kolejce w derbach powiatu zmierzy się u siebie z Bratem Cukrownik Siennica Nadolna. Mecz odbędzie się w niedzielę 27 marca o 12.00.(d)

News will be here