Niedosyt pozostał…

SPARTA REJOWIEC FABRYCZNY – LUTNIA PISZCZAC 0:0


SPARTA: Szewczak – Figura, Huk, Ponurek, Martyn, Bujak (70 Kasperek), Borówka (87 Barabasz), Wołos, Pokrywka, Kwiatosz (60 Piatrenka), Jasiński (60 Głowacki).

Z przekroju całego spotkania Sparta była zespołem lepszym i powinna zapisać na swoim koncie drugie w tym sezonie trzy punkty. Jak mówi trener Bartosz Bodys, jego podopieczni już w pierwszej połowie mogli strzelić kilka bramek i zamknąć spotkanie. – Mam duży niedosyt po tym meczu – opowiada szkoleniowiec gospodarzy. – W pierwszej połowie, która przebiegała zdecydowanie pod nasze dyktando, stworzyliśmy sobie kilka dogodnych okazji, ale znów zawiodła skuteczność.

Dwukrotnie bardzo dobrymi podaniami Przemysława Jasińskiego „obsłużył” Patryk Pokrywka. Za pierwszym razem nasz napastnik nie trafił w bramkę, natomiast za drugim niepotrzebnie zagrywał jeszcze do Kornela Kwiatosza. Powinien uderzyć i byłby z tego efekt. Potem Marcin Borówka dokładnie dograł do Mateusza Wołosa, ale ten źle przyjął piłkę. Mimo to znalazł się jeszcze w sytuacji podbramkowej, jednak bramkarz popisał się skuteczną interwencją – dodaje Bodys.

W pierwszych 45-minutach Lutnia skupiła się przede wszystkim na grze defensywnej. – Rywal zagrażał nam jedynie po stałych fragmentach gry, a zwłaszcza po wrzutach z autu. Trzeba przyznać, że jeden z zawodników wrzucał piłkę pod naszą bramkę. Lutnia tylko raz poważnie zagroziła naszej bramce, po naszym błędzie. Na szczęście Jakub Martyn znalazł się w odpowiednim miejscu i nas uratował – opowiada B. Bodys.

W drugiej połowie stroną atakującą byli gospodarze. – Szukaliśmy sytuacji, która może dać nam gola – opowiada trener Sparty. – Ciągle jednak graliśmy nieskutecznie. Martyn zaprzepaścił okazję sam na sam z bramkarzem gości. Piatrenka kilkanaście sekund po wejściu na boisko znalazł się w dogodnej sytuacji i z 12 m posłał piłkę nad poprzeczkę. Ten sam zawodnik miał jeszcze jedną szansę, ale jej nie wykorzystał. Gola mógł strzelić Przemysław Huk, lecz i on nie zdołał trafić do siatki.

Mówiąc krótko, jesteśmy bardzo zawiedzeni końcowym wynikiem, bo z przebiegu meczu, ilości stworzonych sytuacji to spotkanie powinniśmy rozstrzygnąć na swoją korzyść. Z drugiej jednak strony mamy za sobą drugi mecz z rzędu, w którym zapunktowaliśmy i to też się liczy. Za tydzień gramy w Piotrowicach, na ciężkim terenie, gdzie będziemy starali się podtrzymać passę i wywalczyć kolejne punkty – zapowiada Bartosz Bodys. (d)

News will be here