Niepotrzebna czerwona kartka…

KRYSZTAŁ WERBKOWICE – START KRASNYSTAW 2:1 (1:1)


1:0 – Oleszczuk (26), 1:1 – D. Sołdecki (37 karny), 2:1 – Jarosz (65).

START: Krupa – Ciechan (65 Łubkowski), Saj, Kraiko, Piwko (88 Niedrowski), D. Sołdecki, Chariasz, J. Sołdecki (55 Kożuchowski), Lando, Florek, Skiba.

Start w Werbkowicach faworytem nie był, ale tanio skóry nie sprzedał. Jak mówi Marek Kwiecień, szkoleniowiec krasnostawskiej drużyny, po ostatnim gwizdku sędziego Jacek Ziarkowski, trener Kryształu miał powiedzieć, że w obecnym sezonie z tak dobrym zespołem, jak Start, jego podopieczni jeszcze nie grali.

– Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była dość dobra, myślę, że mieliśmy więcej z gry – opowiada trener Kwiecień. – Gospodarze w pierwszych minutach ustawili się bardzo nisko, widać było, że czują przed nami respekt.

Mimo to Kryształ jako pierwszy w tym meczu strzelił gola. – Uczulałem zawodników, by uważali przy stałych fragmentach gry. Niestety, daliśmy się zaskoczyć i straciliśmy bramkę – podkreśla Marek Kwiecień.

Start nie poddał się i dobrze zareagował. W 37 min. po raz kolejny w tym sezonie z dobrej strony pokazał się Kryspin Florek. Uprzedził przeciwnika, który sfaulował skrzydłowego gości, a że sytuacja była w polu karnym, sędzia wskazał na jedenasty metr. Okazję wykorzystał kapitan Startu, Dawid Sołdecki i był remis.

– Jeszcze przed przerwą powinniśmy wyjść na prowadzenie. Wyborną okazję miał Daniel Chariasz. Dostał świetne podanie od Jakuba Sołdeckiego i był sam na sam z bramkarzem, ale nie strzelił gola. Szkoda, bo z przebiegu gry na tę bramkę zasługiwaliśmy – mówi trener Kwiecień.

Druga połowa dla gości rozpoczęła się fatalnie. W 52 min. boisko musiał opuścić Florek, który dostał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. – Przestrzegałem Kryspina w szatni, żeby uważał, bo ma na koncie żółtą kartkę. Zapewniał mnie, że da radę i będzie pamiętał, by nie faulować. Niestety, już w pierwszym w starciu z rywalem dopuścił się przewinienia na kartkę i kończyliśmy mecz w dziesiątkę. Ta sytuacja na pewno miała wpływ na dalszy przebieg spotkania – opowiada trener Kwiecień.

Start mimo gry w osłabieniu starał się skutecznie bronić i szukać okazji do zdobycia zwycięskiej bramki. Niestety, w 65 min. goście nie pokryli w polu karnym Jakuba Jarosza, który zdobył drugą bramkę dla gospodarzy. – Później odsłoniliśmy się, bo chcieliśmy doprowadzić do remisu, ale nie udało się nam stworzyć stuprocentowej sytuacji do strzelenia gola. Myślę, że gdybyśmy grali w komplecie, tego meczu nie przegralibyśmy. Teraz przed nami dwa starcia z beniaminkami, Igrosem Krasnobród u siebie i Bratem Cukrownik Siennica Nadolna na wyjeździe, w których musimy pokusić się o komplet punktów, jeśli marzy się nam zajęcie miejsca w pierwszej szóstce – dodaje trener Kwiecień.

Spotkanie Startu Krasnystaw z Igrosem Krasnobród odbędzie się w niedzielę 19 września o godz. 15.00. (d)

News will be here