Nieznany sprawca w czwartek, 25 stycznia, w dniu sesji rady miasta, przed budynkiem chełmskiego magistratu wykrzykiwał obraźliwe słowa pod adresem radnej Anny Mirzwy. Policja ukarała rozrabiakę mandatem.
Do incydentu doszło w przerwie obrad, między komisją budżetu i rozwoju gospodarczego, a sesją rady miasta. Przed budynkiem urzędu miasta przy ul. Lubelskiej ubrany w szarą kurtkę, niebieskie dżinsy i białe sportowe buty mężczyzna, z reklamówką w ręku, wykrzykiwał obraźliwe słowa pod adresem radnej Anny Mirzwy. Widzieli go radni Eugeniusz Wilkowski i Mariusz Kowalczuk, którzy przerwę spędzali w holu urzędu. Pierwszy z nich szybko powiadomił radną. Będąca w pobliżu sekretarz miasta o interwencję poprosiła straż miejską. Mężczyzna po minucie oddalił się w kierunku ronda Jana Pawła II. Przed skrzyżowaniem Lubelskiej z Dreszera został zatrzymany przez policję. – Dostaliśmy anonimowy sygnał, że ul. Lubelską idzie mężczyzna, używając donośnym głosem wulgarnych słów. Nasz patrol zatrzymał go i ukarał mandatem w wysokości 50 zł – mówi podkom. Ewa Czyż, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Chełmie.
Anna Mirzwa przyznaje, że już kiedyś została zaatakowana przez mężczyznę, który chorował na schizofrenię. Jak mówi, ani ona, ani najbliżsi członkowie jej rodziny nie znają tego człowieka. (s)