Zostawia po sobie śmierdzące jajo

Już po przegranych 7 kwietnia wyborach odchodząca z urzędu wójt gminy Dubienka Krystyna Deniusz-Rosiak wydała decyzję środowiskową dla rozbudowy fermy drobiu w Uchańce. Mieszkańcy są zbulwersowani. Mówią o powyborczej zemście, dopatrują się jeszcze innego dna takiej decyzji i nie wykluczają, że zgłoszą sprawę do prokuratury.

Na terenie dawnego PGR w Uchańce przed kilkoma laty spółka StoFarm wybudowała 4 kurniki. Inwestycja spotkała się z protestami części mieszkańców i właścicieli działek sąsiadujących z terenem fermy. Jak tłumaczyli, działalność fermy znacząco pogorszyła warunki ich życia – osiedlili się w spokojnej i czystej okolicy, a dziś są zmuszeni znosić odór i hałas wydobywający się z kurników.

Z dużym społecznym sprzeciwem spotkała się także informacja o planach rozbudowy fermy. Firma StoFarm ma zamiar rozszerzyć swoją działalność o kolejne 13 kurników i infrastrukturę potrzebną do ich obsługi. W tym celu inwestor zwrócił się do gminy o wydanie tzw. decyzji środowiskowej. Pierwsza, wydana w 2022 r., została zaskarżona przez mieszkańców i uchylona przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze. Wówczas wszczęto nowe postępowanie. Decyzję gmina miała wydać w połowie lutego br., ale po głośnych protestach mieszkańców, o których pisaliśmy, wójt Krystyna Deniusz-Rosiak przesunęła jej wydanie na 15 kwietnia, czyli na po wyborach.

Jako powód przedłużenia terminu podała olbrzymie ilości ścieków bytowych z terenu fermy, które firma StoFarm chce wywozić do oczyszczalni w Dubience, która nie będzie w stanie ich przyjąć. Jednocześnie przekonywała, że rozbudowie fermy sprzeciwiają się nie miejscowi, ale przede wszystkim letnicy czy mieszkańcy dużych miast, którzy kupili tu działki. W odpowiedzi na te słowa zbulwersowani mieszkańcy samej Uchańki i gminy, bo faktycznie to głównie oni podpisywali się pod protestami, wezwali wójt do ich sprostowania grożąc wystąpieniem na drogę sądową.

W wyborach samorządowych 7 kwietnia wójt Deniusz-Rosiak ubiegała się o reelekcję. Poległa z kretesem. Zdobyła zaledwie 19,02% głosów, przegrywając nie tylko z nowo wybranym wójtem Michałem Kozińskim (53,23%), ale również z drugim z kontrkandydatów – Dariuszem Sułkowskiem (27,75%).

Mimo że z końcem kwietnia Deniusz-Rosiak pożegna się z urzędem, 11 kwietnia wydała decyzję środowiskową dającą zielone światło dla rozbudowy fermy drobiu w Uchańce. Mieszkańcy są oburzeni. Mówią, że to „zemsta” pani wójt za wybory, ale doszukują się też innego dna przypominając, że wójt od początku była przychylna tej inwestycji, wbrew woli mieszkańców.

– No bo jak to inaczej nazwać niż „zemstą”? – pytają. – Już cztery kurniki zmieniły życie w tej okolicy w koszmar. Mamy smród i hałas. Kolejnych kilkanaście kurników sprawi, że życie tu stanie się nie do zniesienia. Nie tylko ze względu na fetor, ale też zanieczyszczenia gleby i wody. Trzeba będzie stąd uciekać, tylko gdzie i za co, bo kto będzie chciał kupić dom czy siedlisko w takim miejscu…

Wójt Krystyna Deniusz-Rosiak, która sama mieszka w Chełmie, zapewnia, że nie ma mowy o żadnej złośliwości z jej strony. Tłumaczy, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Postępowanie w sprawie wydania decyzji środowiskowej dla StoFarmu trwało wiele miesięcy, a termin na jej wydanie upływał 15 kwietnia br.

– Wydając decyzję opierałam się na stanowiskach Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, Wód Polskich, Sanepidu i Urzędu Marszałkowskiego. W trakcie postępowania firma StoFarm była kilkukrotnie wzywana do uzupełnienia dokumentacji i wyjaśnień, ale ostatecznie żadna z powyższych instytucji nie znalazła powodów, dla których nowe kurniki, przy spełnieniu określonych w decyzji warunkach, nie mogłyby powstać. Oczywiście wzięłam też pod uwagę głosy mieszkańców. Nie tylko te, które sprzeciwiają się inwestycji StoFarmu, ale i te „za”, bo takie również są. Nie brak opinii, że większa ferma to kolejne miejsca pracy, a ludzie chcą pracować – mówi wójt i dodaje, że wydanie decyzji środowiskowej nie jest równoznaczne z pozwoleniem na budowę.

– Do tego jeszcze długa droga – mówi K. Deniusz-Rosiak. – Decyzja nie kończy tej sprawy, bo domyślam się, że przeciwnicy będą ją zaskarżać, ale to już sprawa dla nowego wójta i nowej rady.

Inwestycja firmy StoFarm ma się mieścić na pięciu działkach zlokalizowanych w sąsiedztwie istniejących już kurników. Ma tu powstać m.in. 13 kurników o pow. 3 600 mkw., a także 26 silosów paszowych, po 2 na każdy kurnik i 13 zbiorników na ścieki, budynek socjalny, stacja trafo, dom mieszkalny dla kierownika fermy, punkt dezynfekcyjny. Maksymalna obsada fermy ma wynosić 70 200 sztuk kurcząt w kurniku na cykl (co daje 912 500 szt. łącznie na cykl i 6 388 200 w skali roku dla całej fermy drobiu przy zagęszczeniu 39 kg na mkw.) oraz 58 500 szt. na kurnik w cyklu (760 500 sztuk na cykl łącznie i 5 323 500 szt. na rok dla całej fermy przy zagęszczeniu 39 kg na mkw. dla kurcząt o wadze 2,4 kg, gdyż będzie prowadzona tzw. ubiórka).

Gdzie trafiają ścieki?

Działalność fermy drobiu w Uchańce budzi niechęć mieszkańców nie tylko w kontekście planów jej rozbudowy. Działalnością firmy od wielu miesięcy interesuje się radny Henryk Hryniuk. Radego szczególnie nurtuje kwestia odbioru ścieków. Kilka miesięcy temu informował, że przyłapał pracowników fermy na wylewaniu nieczystości na okoliczne tereny, a tym razem nie umknęło mu, że ścieki, najprawdopodobniej te przemysłowe, odbierane są przez podmiot, który nie ma na to pozwolenia urzędu gminy. Ścieki miały trafić do oczyszczalni w Chełmie.

Wójt tłumaczy, że gmina również otrzymała zgłoszenie w tej sprawie, a w reakcji na nie zwróciła się do spółki StoFarm o wyjaśnienia. My również zapytaliśmy właściciela kurników o tę sprawę.

– Odpady i nieczystości z terenu fermy są odbierane przez uprawnione do tego podmioty, które realizując swoje usługi są odpowiedzialne za ich dalszy wywóz. StoFarm pozostaje firmą, dla której poszanowanie przepisów i dbałość o środowisko są najważniejsze – odpowiedziała nam Aneta Zawada, dyrektor ds. rozwoju spółki.

Przeciwni fermie mieszkańcy zapowiadają, że nie zostawią tak tej sprawy i nie wykluczają, że złożą zawiadomienie do prokuratury. Liczą również, że dogłębnie przyjrzy się jej nowy wójt. Do tematu wrócimy. (w)